
W trudnym czasie kryzysu wiele osób wypatruje, czeka na lidera, przywódcę, który ich przeprowadzi przez kryzys. Jeżeli w firmie/instytucji, w której pracujesz masz takiego to masz szczęście. Taki lider zapewne zapewnił ci specjalistyczne szkolenia, treningi, warsztaty, które pozwoliły przepracować lęk, wygasić projekcje i wyjść z zależności. No ale nie każdy ma takie szczęście być w zespole prowadzonym przez takiego lidera. A na liderów stojących na czele społeczeństwa liczyć nie możemy.
Liderzy na czele narodu stojący podobnie jak media wciąż straszą, wpychając nas coraz głębiej w zależność i lęk. Pisałem o tym w artykule Depresja w społeczeństwie w czasie kryzysu. W tym samym artykule pisałem również o potrzebie stania się wewnątrzsterownym i zaprzestania zewnątrzsterownego wypatrywania na prowadzącego z zewnątrz. W jeszcze wcześniejszym artykule Proces grupowy w społeczeństwie pisałem, że w społeczeństwie wygrały treści nieświadome i ludzie bezkrytycznie poddawali się kolejnym obostrzeniom rządu, chociaż rozporządzenie o noszeniu maseczek na otwartej przestrzeni nie ma umocowania prawnego w ustawie o sytuacjach epidemiologicznych. Ustawa ta mówi że taki obowiązek dotyczy osób chorych lub podejrzanych o chorobę. Ludzie jednak nie dokonywali takiej analizy i posłusznie dostosowali się do wskazań rządzących. Służby mundurowe oczywiście również karnie przestąpiły do wlepiania mandatów nie mając umocowania prawnego. W artykule Proces grupowy w społeczeństwie pisałem o tym, że ludziom bardziej zależy na bezpieczeństwie niż na wolności, suwerenności i niezależności. Niestety jest to bardzo infantylne i niebezpieczne podejście, gdyż władza, które nie respektuje prawa i wolności człowieka zmierza prostymi krokami do totalitaryzmu. Wolny człowiek skoro nie łamie prawa powinien odmówić przyjęcia mandatu i prosić o skierowanie sprawy do sądu grodzkiego. Mundurowi wykonują tylko rozkazy ja wiem, hitlerowcy w Norymberdze też się tłumaczyli, że tylko wykonywali rozkazy. To, że wykonuje się rozkazy nie zwalnia człowieka z odpowiedzialności za ograniczanie innym ich praw i wolności.
Sytuacja społeczna ma się więc następująco – nie możemy liczyć na liderów prowadzących społeczeństwo, że wyciągną nas z kryzysu, będą wygaszać projekcje, z zależności poprowadzą do niezależności, od lęku poprowadzą nas do współpracy. Niestety zarządzają strachem, zrzucając coraz bardziej ludzi w lęk i zależność. Pokusa dla rządzących by wprowadzić rządy autorytarne jest zawsze duża. To ludzie muszą stawić temu opór. Drogą do tego jest wewnątrzsterowaność i uświadomienie sobie w jakiej sytuacji się człowiek znajduje. Odrzucenie iluzji na temat siebie i świata. W artykule Proces grupowy w społeczeństwie pisałem, że ludziom się wydawało, że są niezależni i nie ulegają władzy. No niestety tak się tylko wydawało na poziomie świadomym, na poziomie nieświadomym ludzie są bardzo zależni. I to właśnie nieświadomość kieruje w sytuacji zagrożenia poczynaniami ludzi. To dlatego ludzie w lęku i panice są w stanie się poddać rządom autorytarnym/totalitarnym byle tylko zagrożenie minęło. Tak właśnie reagują ludzie zewnątrzsterowni oddają swoje życie w ręce autorytetu, byle tylko nie czuć lęku i nie podejmować odpowiedzialności. Prawda jest taka, że widzimy, że liderzy na czele społeczeństwa w żaden sposób nie pomagają. Prawda jest bolesna, jednak jak wyzwalająca.
Jedyna droga to wewnątrzsterowność i ujęcie sterów życia w swoje dłonie. Pierwszy krok to uczynienie tego, co nieświadome świadomym, bo widzimy, że pod wpływem lęku, strachu zupełnie odcina nam krytyczne, logiczne myślenie. Praca z cieniem jest kluczowa. Praca z cieniem to dopuszczenie do głosu lęku, przepuszczenie go przez siebie. To podjęcie odpowiedzialności i odrzucenie iluzji. Być może prawda będzie straszna, być może po firmie, którą się prowadziło nie będzie już co zbierać, być może ukochana osoba nie będzie chciała dalej iść z nami wspólną drogą, być może przyjaciele w biedzie zawiedli. Iluzja być może była piękniejsza, człowiek wprowadzał do swojego umysłu narcystyczne obrazy, z różnych elementów jak z puzzli składał piękny obraz swojego życia. Być może również budował iluzję na temat liderów stojących na czele narodu. Prawda ma swoją cenę jednak jest wyzwalająca. Być może trzeba będzie budować na zgliszczach, inną firmą, inną karierę, inny związek. Tak może być.
W tym czasie widzimy, że z góry pomocy nie będzie trzeba samemu się dźwignąć od zależności do niezależności. Należy zrobić proces bez lidera i wydźwignąć się z fazy zależności. To czas na samodzielność i odpowiedzialność, nawet jeżeli zewnętrzna sytuacja cię znokautowała i leżysz na łopatkach. Pomocy nie będzie należy samemu się dźwignąć z upadku. W procesie wychodzenia wewnętrznie samodzielnie z fazy zależności potrzebna jest odwaga, gdyż będzie się zalewanym przez lęk. Ta praca odbywa się bez autorytetu, wymagane jest również przepracowanie problemów z autorytetami. Pomagać tu będzie praca z ciałem. Człowiek musi znaleźć oparcie w swojej cielesnej naturze. Trzeba zaufać swojej naturze i procesom. Należy zerwać z wypatrywaniem wsparcia na zewnątrz. Wszystko może wręcz przeszkadzać, Należy wiedzieć, że inne nacje widzą Polaków jako orałów, osoby zależne. Można to zrozumieć w końcu zostaliśmy rozebrani, pózniej niemiecka, sowiecka okupacja za wesoło nie było. Jako zależne osoby mogą być traktowani nasi liderzy i być może oni wchodzą w taką rolę. Wychodząc samodzielnie w procesie z zależności w fazę różnicowania należy wybrać dla siebie taką rolę jaką się chce pełnić, unikając outsiderstwa i bycia kozłem ofiarnym, czarną owcą.
Każdy indywidualnie musi pozwolić na wewnętrzny proces, który jest dla człowieka naturalny, jednak może być zablokowany przez autorytety, szczególnie te autorytarne. Wychodząc z zależności w fazie różnicowania należy pamiętać o budowaniu współpracy z poziomu własnej indywidualności, jednocześnie z poszanowaniem różnorodności i indywidualności innych. Należy nauczyć się współpracować i współdziałać z innymi mimo istniejącej różnorodności. Różnorodność nie jest powodem do pogłębiania się różnic. Każdy człowiek ma prawo do wyrażenia swojej indywidualności. Człowiek musi przestać opierać się o autorytet zewnętrzny, musi znaleźć oparcie w sobie. To czas samodzielności i niezależności. To czas postawienia zdrowych granic własnej wolności, suwerenności, niezależności i samodzielności. Gdy nieświadome staje się świadome, człowiek żyje świadomym życiem.