Banner
Jak widzieć rzeczywistość taką jaką ona jest?
This is my site Written by dsmaster.pl on 14 kwietnia, 2021 – 14:22

Dlaczego warto zdjąć różowe okulary by zobaczyć prawdę?

Nierzadko zdarza się, że trudno jest nam się pogodzić z różnymi sytuacjami czy to w sferze zawodowej czy to miłosnej. W pracy może dostać awans lub podwyżkę osoba, która według nas w ogóle na to nie zasługuje. Z naszej perspektywy to nam się należał awans i podwyżka.

Czy jednak nasza wizja rzeczywistości jest zgodna z wizją rzeczywistości przełożonego/pracodawcy i awansowanej osoby? 

Przełożony/pracodawca zapewne jest święcie przekonany, że podjął słuszną i najlepszą z możliwych decyzję. Awansowana osoba zapewne jest przekonana, że awans i podwyżka się jej należą, a nawet jeżeli ma jakieś wątpliwości to sobie je zracjonalizuje, by pozbyć się dyskomfortu psychicznego. Można więc powiedzieć, że obydwie strony czują się wygrane w tym dealu, win – win można powiedzieć, a tylko my czujemy się poszkodowani, pominięci, skrzywdzeni. Najczęściej bywa tak, że tylko my tak postrzegamy tę sytuację, gdyż postronni obserwatorzy nawet jeżeli dostrzegają niesprawiedliwość również szybko zracjonalizują sobie decyzję przełożonego, jeżeli sprawa ich osobiście nie dotyczy. Najczęstsza racjonalizacja jest taka, że autorytet wie, co robi i na pewno ma ważny powód by awansować tą a nie inną osobę.

Co nam to mówi jeżeli znajdujemy się w sytuacji osoby czującej się poszkodowaną?

Ni mniej ni więcej tylko to, że pracujemy w organizacji, w  której właśnie taka osoba (osoba, której kompetencje podważamy) jest doceniana i wynoszona wyżej od nas. Prawda jest taka, że to właśnie tamta osoba doskonale wpisuje się w kulturę organizacyjną i oddaje filozofię organizacji, a nie my.

Co więc możemy zrobić, gdy czujemy się niedoceniani przez pracodawcę?

Mamy dwie drogi wyjścia: albo zaakceptujemy fakt, że jesteśmy trochę piątym kołem u wozu i jedziemy trochę na doczepkę, albo poszukamy dla siebie miejsca, w którym to my się wpiszemy doskonale w kulturę organizacyjną i filozofię organizacji. Naga prawda jest taka, że gdy mamy wysokie kompetencje i mimo tego nie awansujemy, to najprawdopodobniej nie pasujemy do miejsca, w którym pracujemy. Przełożony/pracodawca nie widzi naszych kompetencji, albo widzi je ale nie ceni ich sobie wysoko. I zapewne nie uda nam się już tego zmienić, tutaj ważne role odgrywają przekonania, stereotypy a próba ich zmieniania to walka z wiatrakami. W pracy nie chcesz być błędnym rycerzem Don Kichotem, więc najlepiej będzie rozejrzeć się za nowym miejscem pracy, takim w którym zostaniesz odpowiednio doceniony/a.

W miłości bycie Don Kichotem też się nie sprawdza

Podobną sytuację możemy mieć w relacji miłosnej. Oczywiście nie mówię tutaj o długoletnich związkach –  koluzjach i sytuacjach trójkątnych, które są do rozwiązania w terapii pary, chcę mówić tutaj o początkowych fazach randkowania i dobierania się partnerów. Wiele osób miało takie sytuacje w życiu, w których randkowali z jakąś osobą i wszystko wskazywało na szczęśliwy finał, oczami wyobraźni widziało związek z drugą osobą. A nagle jak grom z jasnego nieba spadała na nich wiadomość, że ta osoba spotyka się z kimś innym. Okazuje się, że motylki w brzuchu, w głowie baloniki w kształcie serduszek, różowe słoniki z trąbkami do góry na znak szczęścia w wyobraźni rysowała tylko jedna osoba. Ty tak miałeś/aś a ta druga osoba miała zupełnie inną wizję w swojej głowie.

Co więc się stało, że tak się stało?

Sytuacja jest podobna do tej opisywanej wyżej w sferze zawodowej. Osoba, do której poczułeś/aś miętę zobaczyła w kimś innym większą wartość i miętę do kogoś innego. W takiej sytuacji czujemy się odrzuceni, czasami wręcz upokorzeni, gdy tymczasem trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość pozwala widzieć sytuację taką jaka ona jest. Osoba, która cię zauroczyła odnalazła lepsze dopasowanie z kimś innym, ot cała filozofia.

Co to oznacza dla ciebie?

To jest dla ciebie sygnał, że nie masz dopasowania z tą osobą i nie masz walczyć o nią jak Don Kichot o Dulcyneę, tylko masz poszukać bardziej dopasowanej do ciebie osoby. Masz życzyć tej dopasowanej parze szczęścia i wszystkiego najlepszego i ruszyć na poszukiwanie swojego szczęścia.

Co jednak robi większość osób?

Większość czuje się jak dziecko, które uważa, że niesłusznie została mu zabrana zabawka i płacze, wrzeszczy w niebogłosy. Błaga o szansę i randki, gdy tymczasem zaproponowanie koleżeństwa czyli wycofanie się z poziomu miłosnego jest najwłaściwsze w takiej sytuacji.  Podobnie jak w przykładzie ze sfery zawodowej dostajesz twarde dowody, że doceniony i nagrodzony zostaje ktoś inny. Zwykle w czasie randek w początkowej fazie Wstępnego napięcia pokazałeś/aś najlepsze swoje cechy i zostały one odrzucone. Odpadłeś/aś w fazie selekcji do diademu, w fazie wzajemnego badania się. Nie ma w tym nic złego, nikt nie ponosi tutaj winy, tak po prostu jest. Ta sytuacja pokazuje ci, że prawdopodobnie ta osoba nigdy ciebie nie doceni, mimo, że jesteś wartościową osobą. Dostajesz również twardy dowód społeczny w postaci osoby trzeciej, której wartości są doceniane. Jeżeli zachowujesz trzeźwe myślenie i nie tracisz głowy jak większość, to widzisz jaka osoba została wybrana i czym ona się różni się od ciebie. Nie pozostaje ci więc nic innego jak odwrócić się na pięcie i ruszyć na poszukiwanie takiej osoby, która doceni twoje wewnętrzne wartości.

Posted in  

Comments are closed.