Człowiek, który chce przestać podążać za stadem musi wykazać się bohaterstwem. Musi przekroczyć siebie, pokonać swoje blokady i ograniczenia. W taki sposób człowiek sam sobie udowadnia, że kieruje się swoimi wewnętrznymi wartościami, przypomina sobie, co tak naprawdę dla niego jest ważne. Szacunek dla siebie polega właśnie na trzymaniu się własnych wartości, nawet w sytuacji, gdy wiejące na zewnątrz wiatry są temu niesprzyjające.
W ostatnim czasie mieliśmy mnóstwo okazji, by sprawdzić czy kierujemy się swoimi wewnętrznymi wartościami, czy też podążamy za stadem i nakazami przewodnika stada. Pandemia koronawirusa, wojna Rosji z Ukrainą to wydarzenia doskonale testujące naszą wewnątrzsterowność.
Osoba, która odczuwa głęboki szacunek do siebie potrafi podjąć walkę w imię miłości. Osoba taka rozumie, że może przegrać, wie, że ryzykuje złamanym serce, jednak wybiera podążanie za głosem serca. Osoba odczuwająca szacunek do siebie ma kontakt własnym ciałem i rozumie, że potrzebuje relacji opartej na sercu, by zyskać spełnienie seksualne. Szacunek do siebie i osadzenie w ciele daje pewność, że nawet porażka, rozstanie, złamane serce się przetrwa. A nagroda w postaci transcendencji wynikającej z połączenia miłosno – seksualnego jest warta ryzyka złamanego serca.
Rezygnacja, ucieczka, wycofanie jest wyrazem strachu przed porażką, co jednocześnie niweczy szanse doświadczenie autentycznej miłości. Podjęcie świadomej decyzji o staraniu się, walczeniu o miłość jest wyrazem pełnej otwartości na doświadczanie życia w pełni. Oczywiście taka otwartość nie oznacza, że człowiek jest naiwny, dziecinny i lekkomyślny. Człowiek świadomy rozumie, że to nie będzie łatwe, że będzie wymagało podjęcia wysiłku oraz rezygnacji z elementów życia, które wypełniały życie w pojedynkę.
Wiele relacji kończy się lub nawet nie zaczyna dlatego, że ludzie próbują dopasować drugiego do siebie. Nie potrafią stworzyć przestrzeni dla innej osoby, zrezygnować z pewnych elementów swojego życia, by zrobić miejsce drugiej osobie. I dzieje się tak że mimo, iż kochają, mimo że ciągnie ich do drugiej osoby, pewne cechy, elementy życia tego człowieka sprawiają, że stwierdzają „to nie jest osoba dla mnie”.
No ale co zrobić, gdy są rzeczy, cechy, które mi nie odpowiadają w drugiej osobie?
Jesteś ty i on/a, ale tworząc relację pojawia się my, które jest rozwiązaniem różnic, konfliktów, spraw, które są sporne. Człowiek cały czas się zmienia, ewoluuje. I totalną bzdurą jest pisanie na portalach randkowych: „jestem jaka/jaki jestem”. Taki opis dowodzi niskiej świadomości osoby. Dziś jesteś taki/taka a jutro jesteś już trochę inną osobą. Człowiek cały czas kształtuje i ma wpływ na swoje życie. Wady, ograniczenia, blokady są do przepracowania i relacja/związek ma ci pomóc wyjść poza własną osobę. W relacji nie chodzi o to, że: „jesteś jaka/jaki jesteś” i druga strona ma się dopasowywać.
Dwie strony mają pracować nad sobą, rozwijać się, by relacja mogła się budować. To jest dawanie przestrzeni w swoim życiu drugiej osobie, to praca nad niszczącymi relacje cechami, to gotowość do pracy i poświeceń nawet jeżeli łatwiejszym rozwiązaniem jest życie w pojedynkę oraz usprawiedliwianie się, że to przez to, że mężczyźni/kobiety są źli/złe.