„Mamy tendencję do traktowania ciała tak, jakby było kostiumem, przebraniem służącym do zaspokajania często ekstrawaganckich, a nawet obsesyjnych, wizerunkowych potrzeb naszego ego. Gdy ciało nie pasuje do naszych wizerunkowych obsesji, to się je łata, poprawia, koloruje, chirurgicznie modeluje, zamęcza nadmiernym treningiem, restrykcyjną dietą, obsesyjnym seksem, obżarstwem, opilstwem itp. A potem się dziwimy, że przedmiotowo traktowane ciało wystawia nam rachunek w postaci jakiejś chronicznej choroby. Nie mówiąc o tym, że umęczone i upokorzone ciało nie jest w stanie dostarczyć odczucia pełnego i radosnego przeżywania życia.”
Aleksander Lowen, Duchowość ciała
Żyjemy w świecie „ja ja ja”, w którym najważniejsze są obrazy, iluzje tworzone przez ego. To świat miraży, nierzeczywistych rajów na ziemi, ułud, śnienia na jawie. W tym świecie Ja cielesne jest podporządkowane Ja z poziomu ego, ja z poziomu superego również ma wspierać wielkościowy obraz ja.
Czym skutkuje życie według takiego programu psychicznego?
Człowiek spełnienia upatruje w podziwie i uznaniu z zewnątrz. Człowiek taki może wrzucać mnóstwo zdjęć, filmików na socjalach, by w taki sposób zyskać poklask i dać pożywkę dla swojego wielkościowego Ja. Oczywiście taki program musi się zakończyć załamaniem (bardzo często depresją) i innymi poważnymi psychologicznym konsekwencjami. Ale bal na Titanicu trwa, aż do momentu rozbicia się statku na skale lodowej. Tym balem dla ludzi kierujących się programem, który roboczo nazywam „ja ja ja” nie jest życie, tylko bycie aktorem na scenie życia.
Czym się różni jedno od drugiego?
# Człowiek będący aktorem na scenie życia
Człowiek żyjący obrazami i goniący iluzję, będzie żył wirtualnymi obrazami, karmił się lajkami, komentarzami i serduszkami. W tym będzie upatrywał spełnienia. Poprzez ego będzie starał się zyskać spełnienie. W tym wypadku ciało jest traktowane jako narzędzie do pisania, zamieszczania filmików. Potrzeby ciała nie są brane pod uwagę, ciało jest jak pojazd, urządzenie, które ma pomóc budować „idealny” obraz Ja (z poziomu ego). Taka osoba chętnie będzie spędzała czas w scocjalach, ale już niekoniecznie będzie się chciała umawiać na spotkania w świecie rzeczywistym.
# Człowiek ugruntowany w rzeczywistości
Człowiek mający kontakt ze swoim cielesnym ja dba o swoje potrzeby na wszystkich płaszczyznach. Korzysta ze socjalów, gdyż żyje w czasach technologicznych ale uwielbia również spotkania na żywo. Przyjaźnie i spotkania, gdy można spojrzeć w oczy, przytulić, po ramieniu. Człowiek taki rozumie, że spełnienie miłosno – seksualne może zyskać tylko poprzez ciało przy zaangażowaniu serca. Relacje wirtualne w kontekście miłości i seksu rodzą niespełnienie, frustrację, zawód, tęsknotę i oddalają od doświadczania radości i przyjemności życia. Ego takiego człowieka jest obserwujące i pomaga mu określić czy jest na drodze osobistego spełnienia w każdej sferze życia, czy buduje iluzję, która musi się robić w konfrontacji z rzeczywistością. Taki człowiek również się myli, również stawia nierealne cele, również zdarza mu się żyć marzeniami, jednocześnie jest ugruntowany i potrafi zmienić kierunek jeżeli zauważy, że zmierza na ścianę. Człowiek taki jest w stanie zauważyć, że buduje iluzję, że to, co robi nie może doprowadzić go do osobistego spełnienia. Taki człowiek zauważy, że wpakował się w toksyczną relację miłosną, że przepracowuje się będąc w dystresie i ryzykuje utratą zdrowia, potrafi zauważyć, że pewne działania nie dają mu radości życia i oddalają go od spełnienia.