Rządzącym w Polsce nie idzie zbyt dobrze wykorzystywanie energii Polaków w służbie wojskowej. Nawet ci, którzy znajdują się fazie różnicowania nie za bardzo chcą się zaciągać do wojska. Dlaczego? Stawiam hipotezę, iż nie ufają rządzącym. Brak jakościowego, odpowiedniego liderowania w czasie do wybuchu pandemii koronawirusa (marzec 2020) do teraz sprawia, że wielu ludzi zaczyna być bardzo czujnymi, gdy rząd bierze się za zaopiekowywanie ludźmi.
Rząd najchętniej przywrócił by przymusową służbę wojskową, ale na tym etapie rozwoju społeczeństwa polskiego nie może tego zrobić. Pragnie więc zaciągnąć ludzi podstępem. Przykładem jest tutaj program „trenuj z wojskiem”. Niektórzy myślą, że to taki fajny trening survivalu tymczasem program kończy się przysięga wojskową i trafiasz do rezerwy. Dostając następny bilet na przeszkolenie, jesteś już obowiązany stawić się do woja. Tak to właśnie rząd polski robi dobrze obywatelom więc czujność jest jak najbardziej wskazana.
Ogólnie polecam przyjąć zasadę, że jesteś w pełni wewnątrzsterowny, liczysz na siebie (i na swojego partnera, z którym tworzysz związek) i nie liczysz jak ludzie zenwątrzsterowni na interwencję państwa, pomoc, zasiłki, dodatki.
Problem z zaciąganiem mężczyzn do wojska wynika również z faktu, że wielu ludzi znajduje się obecnie w fazie buntu, odczuwa kryzys odpowiedzialności i psychologiczną chęć ataku na lidera. Wielu ludzi w tej chwili powinno zając się rozwiązaniem swojego wewnętrznego problemu z autorytetami. Nierozwiązany problem z autorytetami może człowieka zahamować na etapie zbuntowanego nastolatka, który nie rozumie, że dojrzały psychologicznie człowiek funkcjonuje w oparciu o zdrową współzależność i współpracę. To jest postawa zarówno dojrzała wewnętrznie jak i też znajdująca się najwyżej jeżeli chodzi o superego (kultura).
Dorośli z nierozwiązanym problemem z autorytetami mogą uciekać od relacji i związków zostając singlami, gdyż związek miłosny kojarzy im się z zależnością i podległością autorytetowi. Sądzą, że aby ochronić swoją niezależność muszą pozostać wolni i niezależni, nierzadko udzielając się w jakiś ruchach ideologicznych.
Ideologie, ruchy społeczne przytulają takiego człowieka zaopiekowując jego potrzebę przynależności (akceptacji i przynależności do grupy, przyjaźni). To czego nie mogą mu dać to miłości. Każy człowiek pragnie kochać i otrzymywać miłość. Dla człowieka niezwykle ważne jest aby jego miłośc była przyjmowana. Miłość jest darem, który hojnie ofiarują partnerowi, i który powinienien bez obaw i uruchamiania mechanizmów obronnych przyjmować.
W tych szalonych czasach kryzysu ważne jest więc aby mieć przy boku osobę, która autentycznie cię kocha i przyjmuje twoją miłość. Warto więc tutaj postawić pytania w kontekście relacji miłosnej: „Czy czujesz się kochany/a?”, „Czy twoja miłość jest przyjmowana?”, „Czy czujesz się akceptowany/a?”, „Czy czujesz się doceniany/a?”, „Czy tworzycie zgraną parę, która współpracuje z sobą i jest zdrowo współzależna?”
A może jest zgoła inaczej:
„Czy czujesz się manipulowany/a?”, „Czy czujesz się odrzucany/a?”, „Czy czujesz, że twoja miłość jest blokowana?”, „Czy czujesz sie poniżany/a?”, „Czy twój związek to jakaś drama, w której są zdrady trójkąty relacyjne, pobudzanie zazdrości?”, „Czy czujesz, że druga strona podminowuje i podkopuje twój rozwój?”
Życie to wybory. Możesz iść coraz wyżej ze swoim życiem, rozwijać siebie. Możesz taplać się w bagnie emocjonalnych brudów będąc w neurotycznej, toksycznej niedojrzałej relacji.
Życie to również czas, który możesz poświęcać osobie, która cię wspiera, którą ty wspierasz, z którą współpracujesz i budujesz zdrową zależność. Może to być jednak czas, który wykańcza cię emocjonalnie, sprawiając, że tkwisz w miejscu w swoim życiu, w niskiej fazie rozwojowej.