Otto F. Kernberg pisze, iż masochizm jako perwersja seksualna występuje częściej u mężczyzn niż u kobiet. Takie różnice nie występują w masochizmie moralnym. Kultura, która nakłada paternalistyczny model funkcjonowania człowieka sprzyja powstawaniu masochizmu charakterologicznemu u kobiet i sadystycznych skłonności w seksualizmie męskim. Paternalistyczna kultura wspiera tym samym seksualizację masochizmu mężczyzn i upraszcza transformację charakterologiczną kobiet.
Słowa Kernberga rzucają pewne światło na problemy świata, z którymi borykaliśmy się 100 lat temu, a które nasiliły się w ostatnim czasie. Myślę tutaj o czasach I i II wojny światowej i o wylaniu się problemów z nieświadomości pod wpływem konfliktu pomiędzy Rosją a Ukrainą. Wojna na Ukrainie wyzwoliła w wielu ludziach sadyzm i masochizm. Szczególnie wielu mężczyzn stało się jastrzębiami gotującymi się do wojny. To możemy być dla wielu zaskakujące, gdyż ludzie ci na co dzień prezentowali się raczej jako gołąbki pokoju a nie agresywni wojownicy.
Kernberg rozjaśnia nam sytuację i możemy wysnuć śmiałą hipotezę, iż u mężczyzn, których nie podejrzewaliśmy o wojowniczość, z powodu niespełnienia seksualnego, sadyzm i masochizm pragnie się zrealizować poprzez działania wojenne. Wielu mężczyzn (również część kobiet) w tej chwili ekscytuje się wojskowością, bronią, zakupami, zbrojeniem się Polski (jestem w Polsce i zajmuję się sytuacją Polski, gdyż z bliska doświadczyć procesów idących z nieświadomości grupowej). Znów możemy wysnuć hipotezę, iż broń kojarzy się z potencją, a użycie jej, z celnym trafieniem wroga z kojarzona jest z ze spełnieniem i orgazmem. Wielu polskich youtuberów zamieszcza obecnie filmiki z trafień rosyjskich wozów i doznaje przy tym niemal seksualnej ekstazy.
Wbrew logice to właśnie te spokojne płochliwe gołębie, mogą się zamienić w drapieżniki, gdy superego (kultura) zezwoli im na zabijanie wroga. Widzieliśmy to szczególnie w II wojnie światowej, gdzie przykładni, ułożeni Niemcy zamieniali się w sadystyczne bestie. Rosjanie może nie mieli takiego ordungu jak Niemcy, ale również superego trzymało ich sadyzm w jakiś ramach, gdy zakazy i nakazy superego zostało zwolnione pokazali na co ich stać.
Miałem okazję potrenować rekreacyjnie przez pewien czas mma, czyli dość brutalny sport i mogę powiedzieć, że sporo sadyzmu i masochizmu jest na macie. Ludzie trenujący ten sport jednak nie udają gołębi pokoju. Raczej identyfikują się z wojownikami. Co jednak ciekawe oni wcale nie odczuwają potrzeby wyładowania sadyzmu i masochizmu w jakiś działaniach wojennych. Wielu tych brutalnych wojowników jest ludźmi bardzo inteligentnymi, ich sadyzm i masochizm spala się na macie, na ringu, w klatce. Oczywiście te wyładowania sadyzmu i masochizmu nie są najzdrowsze dla ciała, a i rozładowanie psychiczne można znaleźć lepsze, jednak wbrew pozorom bardzo wielu tych wojowników jest mniej skora do wyrządzania krzywdy niż ci pokojowi ludzie, co by muchy nie skrzywdzili. To wynika raz ze świadomości własnej siły, dwa siły przeciwnika.
Taki sport pozwala ci w brutalny sposób doświadczyć bólu, porażki, zwycięstwa okupionego ranami, kontuzjami. Nie ma w tym nic pięknego, tylko brutalna siła i ból. Taki trening to zmaganie się z własnym bólem. Wojna to cierpienie, ból, nieszczęście razy tysiąc. Mając doświadczenie bólu i cierpienia z treningu wojownik unika walki jak tylko może, gdyż wie, że on również odniesie rany, być może jego psychika ucierpi przez stres.
Nieświadomy, pokojowy (na poziomie świadomości) człowiek (na poziomie nieświadomym kryje się sadyzm i masochizm) nie rozumie jak niszczący dla energii życia jest ból i cierpienie powodowane sadyzmem. Człowiek taki w doświadczeniu sadyzmu i masochizmu upatruje spełnienia, uwolnienia od wewnątrzpsychicznych napięć.