Człowiek współczesny zanurzony w kulturze narcystycznej zmaga się z kryzysem tożsamości. W takiej sytuacji bardzo łatwo przyjmuje to, co jest mu sprzedawane. Objawem kryzysu tożsamości jest przeniesienie relacji międzyludzkich ze świata rzeczywistego do wirtualnego. Relacje na Facebooku czy Instagramie zastępują prawdziwe, głębokie, rzeczywiste relacje między ludźmi. Człowiek z pomocą social mediów buduje swój fałszywy obraz oddalając się od swojego prawdziwego Ja (w tym cielesnego Ja).
Znajomi, obserwujący, lajkujący, komentujący wzmacniają fałszywe Ja i iluzję „wspaniałości”. To musi się skończyć źle i źle się skończy. Iluzja prędzej czy później rozbije się w konfrontacji z rzeczywistością a człowiekowi zajrzy w oczy widmo depresji.
Iluzja wzmacniana przez media i social media oczywiście uderza w naturalną męskość i kobiecość. Mężczyźni stają się coraz bardziej kobiecy, kobiety stają się coraz bardziej męskie. To można zauważyć na social mediach zarówno w modzie płci, zainteresowaniach, aktywnościach i całym life style’u. Brak wyraźnie zarysowanych modeli kobiety i mężczyzn najbardziej niebezpieczny jest dla dzieci, które są modelowane przez matkę i ojca.
Problem z dzietnością nie został rozwiązany przez danie pieniędzy w postaci 500+, gdyż źródłem kłopotów nie są pieniądze. Rdzeniem problemu jest odcięcie się od swojej natury i tożsamości płciowej. Jak wiele kobiet obecnie na różnych portalach wskazuje wyraźnie, że nie chce mieć dzieci. Kobiety opierają się zbyt mocno na pierwiastku męskim i swego spełnienienia szukają na zewnątrz podobnie jak mężczyźni. Na ich nieszczęście, działają przeciwko swojej naturze i ona wystawi im wysoki rachunek za taki sposób funkcjonowania. Indywidualnie każdy otrzyma swój rachunek za wybory, sposób życia. Społecznie możemy zaobserwować osłabienie rodzin, zanik silnych więzi rodzinnych.
Na nieszczęście kobiet ci, którzy rozumieją dynamikę kobiecą wiedzą jak to wykorzystać dla swoich celów. Wystarczy naturalną dla kobiety chęć tworzenia ogniska domowego, przekierować na tworzenie więzi w korporacji, instytucji państwowej, by ta w pełni się poświeciła karierze, tam upatrując spełnienia dla swojej natury. Niestety wiele kobiet nie posiada wiedzy, iż tak postępując występuje przeciwko swojej naturze. Tu jest odpowiedz na pytanie: „Dlaczego kondycja rodzin w tej chwili jest tak słaba, dlaczego mamy problem z dzietnością?”.
Energia naturalna kobiet została przekierowana na tworzenie więzi w korporacjach i w wielkich instytucjach państwowych. Kobiety sądzą, iż więzi korporacyjne czy instytucjonalne zaspokoją ich wewnętrzną potrzebę tworzenia systemu rodzinnego. Rodziną staje się więc koproracja, firma czy instytucja. Mężczyzna w takiej sytuacji przestaje być potrzebny, zanika chęć posiadania dzieci. Mamy to, wielka zagadka wyjaśniona.
A jak rozwiązano problem wibracji seksualnych pomiędzy kobietami i mężczyznami w miejscu pracy?
Moc kastrującą energię seksualną w miejscu pracy niesie złowieszcze słowo harassment. Człowiek choćby nie wiem jak czuł silne przyciąganie od płci przeciwnej to jak diabeł świeconej wody boi się oskarżenia o molestowanie seksualne. Żyjemy w czasach, w których jako harassment może być potraktowana propozycja spotkania się po pracy na kawę. Harassment działa na ludzi jak płot pod prądem na bydło. Choćby byczek miał ochotę zbliżyć się do krówki, to kopnięcie prądem skutecznie go od tego zamiaru odwiedzie.
Harassment dodatkowo rozbudza jeszcze edypalne obawy mężczyzn, zazdrość i lęk. Kobiety są chronione przed molestowaniem instytucjonalnie, co sprawia, że mężczyzna postrzega kobiety jako niedostępny, idealizowany obiekt, do którego niemal niemożliwością jest się dostać.
Co więc robią mężczyźni?
Skupiają się na realizacji na zewnątrz, co jest zgodne z ich naturą. To pozwala im poradzić sobie z wewnętrznymi problemami uwikłania w relacje z matkami. W ich rozwoju nie uczestniczą jednak kobiety, mamy coraz więcej samotnych kobiet i mężczyzn.
Kobiety odgrodzone murem, czy może idąc za przykładem podanym wyżej mentalnym drutem podłączonym do prądu nie mogą więc liczyć, że w ich życiu pojawi się książę na białym koniu. Nie pojawi się. Książę już dawno przegrał z korporacją i instytucją państwową. W tej sytuacji należy zadać pytanie:
„Czy korporacje i instytucje zastępujące mężczyzn kochają kobiety?”.
Moim zdaniem wykorzystują je do swoich celów, ale rozumiem, że są osoby, które się z takim poglądem nie zgadzają. Kobiety muszą same się zastanowić czy ich naturalna kobiecość jest wspierana przez korporacje czy instytucje państwowe. Jednak by zyskać prawidłową odpowiedź trzeba mieć łączność ze swoją naturą choć w minimalnym stopniu. Człowiek, który żyje tylko swoim ego, fałszywym, iluzyjnym obrazem może stwierdzić, że pozycja w pracy, image w social mediach, dowód społeczny jest wszystkim, czego potrzebuje.