Możemy dzisiaj społecznie obserwować bardzo niepokojące społecznie zjawisko upadku rodziny opartej na dobrym modelu matki – kobiety i ojca – mężczyzny. Widzimy jak wiele kobiet jest singielkami lub samotnymi matkami. Społecznie za taki stan rzeczy obwiniani są mężczyźni, których okrywa się hańbą. Uważam, że po pierwsze jest to nieprawdziwe stwierdzenie, po drugie brak jest wglądu w prawdziwe psychoanalityczne źródła problemów zarówno kobiet jak i mężczyzn. Źródło problemów tkwi we wczesnym dzieciństwie (do 7 roku życia) i zależy od kontaktu dziecka najpierw z matka a później z ojcem.
Otto Kernberg pisze o tym, że opiekuńczość matki i jej radość z fizycznego obcowania z niemowlęciem są podstawowymi elementami powierzchownego erotyzmu niemowlęcia, a później pożądania. Wczesne doświadczenia kontaktu z matką zarówno u dziewczynek jak i chłopców rozbudzają potencjał podniecenia seksualnego. Tu jednak należy zauważyć różnicę. Matczyny, „uwodzicielski” w swojej istocie związek z synkiem staje się stałym elementem jego męskiej seksualności i znajduje odbicie w stałej gotowości do wzbudzenia podniecenia seksualnego. W stosunku do córki następuje delikatne i nieświadome odrzucenie podniecenia seksualnego, co wygasza u niej świadomość pierwotnej genitalności waginalnej. Te relacje silnie ugruntowują tożsamość płciową kobiety i mężczyzny odwołując się do zróżnicowanego podejścia do chłopców i dziewczynek, przyzwolenia na podniecenie seksualne u chłopców i zahamowania go u dziewczynek.
Tutaj mamy wyjaśnienie dlaczego mężczyźni są nieświadomie skupieni na swoim pierwotnym obiekcie i mają problemy z przezwyciężeniem ambiwalencji w stosunku do kobiet. Mężczyzna musi uczyć się łączenia potrzeb seksualnych z potrzebą czułości. Kobiety jako, że w dzieciństwie zostały zahamowane w początkowym stadium rozwoju świadomości własnej płci, wolniej w związku uczuciowym integrują pełny związek seksualny.
Feministki twierdzą, że problemy, które mają zarówno kobiety jak mężczyźni wynikają z relacji z ojcem w dzieciństwie. Zagłębiając się w wiedzę psychoanalityczną widzimy, że ich twierdzenia są nieprawdziwe. Dziecko w początkowych fazach rozwoju ma kontakt przede wszystkim z matką i rozwój pierwotnej genitalności rozwija się w dziecku poprzez kontakt z nią. Oczywiście zgadzam się z feministkami, że to w tym okresie dziecko toczy walkę o władzę z rodzicami, jednak pierwszą taką walkę dziecko tworzy z matką. Wszyscy w ruchu feministycznego skupiają się nie wiadomo dlaczego na ojcu. Matka jest na początku dla dziecka najważniejsza i wiedział o tym zarówno Freud jak i ci psychoanalitycy, którzy komunizowali, zachwycali się ideologiami Marksa ze Szkoły Wiedeńskiej.
Alfred Adler przykładowo był zadeklarowanym skrajnym socjalistą. Nawet Wilhelm Reich, którego bardzo lubię na początku komunizował. Na szczęście Reich spostrzegł, że ideologie socjalistyczne prowadzą do zniewolenia i zahamowania natury człowieka.
Matriarchat wcale nie jest rozwiązaniem i nie załatwia problemu patriarchatu. Matriarchaty również hamowały naturę człowieka i powodowały wiele patologii.
Jeżeli zauważymy, że wszystko zaczyna się od matki możemy zyskać bardziej holistyczny obraz swojego życia. Gdy prześledzimy swoje problemy z okresu socjalizacji, dojrzewania i seksualnych kompleksów, pierwszych relacji miłosnych i związków o wiele więcej zrozumiemy. Docierając do źródła problemów dajemy sobie szansę na ich rozwiązanie, a tym samym zwiększamy swoje szanse na sukces w relacji miłosno – seksualnej.
Mając wgląd w te sprawy, każdy aspekt naszego życia może zostać wyjaśniony w oparciu o zrozumienie głębi naszej osobowości. Rozumiejąc skomplikowane relacje na poziomie nieświadomości, nie stawiamy już matki na piedestale jako wyznacznik piękna i moralności.