
Rozumiejąc gry trójkąta dramatycznego lepiej rozumiemy co się dzieje w naszych relacjach
Zanim przejdziemy do omówienia trójkąta dramatycznego powiedzmy sobie o jednej ważnej rzeczy, mianowicie o tym, że człowiek lubi sobie upraszczać życie i często idzie po najmniejszej linii oporu. To dlatego ludzie posługują się stereotypami. To wynika z lenistwa i wygodnictwa.
Czasami stereotypy zbytnio upraszczają bardzo ważne dla nas sprawy. Sprawy, którym należałoby się przyglądnąć. W sytuacjach, gdy spotykamy się z kimś kto ma nad nami przewagę może się w nas uruchomić stereotyp zagrożenia i możemy się poczuć tak jakbyśmy spotkali w lesie niedźwiedzia. Stereotyp nie pozwala nam w takiej sytuacji dostrzec prawdziwej intencji drugiego człowieka. A co najgorsze często stereotypy stają na przeszkodzie do otwartej rozmowy o swoich potrzebach, interesach i motywacjach.
Jak więc pokonać uruchamiające się stereotypy?
Rozwiązaniem problemu jest rozpoznawanie co jest programem uruchamiającym się automatycznie (natura), a co jest moim celem, jakie wartości wnoszę (kultura). Człowiek samoświadomy wie, że napędza go zarówno jego natura jak i kultura. Człowiek świadomy działania w nim natury i kultury jest spójny. Jeżeli natura i kultura rozjeżdżają w człowieku inni odbierają go jako niespójnego.
Osoby władcze często prezentują niespójność z jednej strony mówią, że zależy im na budowaniu relacji, a drugiej zachowują się jak niedźwiedź broniący swojego terytorium. Warto aby człowiek nauczył się rozpoznawać w sobie programy natury i kultury. Po rozpoznaniu można świadomie stwierdzić czy atawizm uciekaj lub walcz jest adekwatny dla danej sytuacji czy też nie. Po rozpoznaniu zaprzęgamy energię programu natury, by odpowiedzieć zgodnie z celami i wartościami kultury.
Jakie atawizmy idące z natury mogą się w nas uruchomić?
– walcz lub uciekaj
– reaguj natychmiast
– dominuj/ulegaj
– warcz
– podobny do mnie dobry, inny zły
– zdobądź partnera
– moje terytorium
Jakie wartości idące z kultury mogą nas napędzać?
– strategia / komunikacja bez przemocy
– odraczanie gratyfikacji
– elastyczność w relacjach i jasne reguły
– bezpośrednia komunikacja
– tolerancja, otwartość
– miła atmosfera / poszanowanie intymności
– otwartość i zarządzanie granicami
Zarządzanie sobą polega na rozpoznaniu w sobie uruchamiania programów przetrwania ewolucyjnego i zdecydowanie, by korzystając z energii tego programu odpowiadam w ramach większej złożoności społecznej (odwrotnie niż w pierwotnym programie wróg/przyjaciel).
W pracy takie zarządzanie pomaga nam zapobiegać bazowaniu na atawizmie zniszcz złego. Bazując na takim atawizmie ludzie wnoszą energię tego atawizmu do organizacji przez co zwalczają również swoich kolegów i koleżanki. Celem jest zmotywowanie się do pracy, ale nie wywoływanie pierwotnych atawizmów, które prowadzą do walki.
Poddawanie się atawizmom natury sprzyja wchodzeniu w role składające się na trójkąt dramatyczny: prześladowcy, ofiary i wybawiciela.
W sytuacjach trudnych i złożonych społecznie wchodzimy w te role często zupełnie nie będąc ich świadomymi. Mamy tendencję by upraszczać sobie życie opisując świat z pomocą trójkąta dramatycznego. Czyli lubimy wskazać winnego prześladowcę, siebie albo kogoś widząc jako ofiarę i wypatrując wybawiciela, który uratuje. Ludzie lubią wiedzieć kto jest winny, kto jest ofiarą i kto może przynieść ratunek.
Powinniśmy widzieć sytuacje jako o wiele bardziej złożone. Mamy kłopot ponieważ role i scenariusze związane z trójkątem dramatycznym pochłaniają bardzo dużo naszej energii na samo toczenie się tych rozgrywek i nie doprowadzają do rezultatów. W takich sytuacjach motywator ekonomia nie może napędzić nas do działania i doprowadzić do wyznaczonego celu.
W relacji dobrze wychodzić z roli i nawet w sytuacji ataku zaproponować przegadanie i współpracę. Taki sposób reagowania na atak jest wyjściem ze scenariusza trójkąta dramatycznego i budowaniem partnerstwa z pomocą coachingowych pytań w stylu: „Jak mogę ci pomóc w związku z tą sytuacją?”, parafraz „Rozumiem…” oraz innych narzędzi. Jest to więc wyjście z roli wybawiciela, a wejście w rolę coacha, partnera, który wspomaga jednak nie ratuje, nie zbawia. Niestety bycie w roli wybawiciela jest neurotyczne, konstruktywne o wiele bardziej jest bycie w roli coacha.
Możesz być również liderem, który nie forsuje a angażuje, dzięki czemu nie będziesz postrzegany przez innych jako prześladowca. Angażujący lider nie używa języka Ty, który dotyka drugiego człowieka. Język Ty bazuje na atawizmie swój/obcy.
Człowiek w swoich działaniach powinien określić na ile jego działania są służeniem innym i gdzie są tego granice. Tutaj ważna jest spójność, która buduje autorytet.
Ludzie bardzo pragną prawdy więc ich detektory kłamstwa są niezwykle wyostrzone. Ludzie niespójni są dyskwalifikowani.
Warto nie wciągać się w trójkąty dramatyczne i postawić na partnerskie relacje, w których potrzeby, motywacje i interesy dwóch stron będą uwzględnione i zaopiekowane.
Należy skupić się na tym na co ma się wpływ. Na sobie. A jest w nas i wybawiciel i partnerski coach, i agresywny prześladowca i stanowczy człowiek, który unika języka Ty, i skrzywdzona ofiara i empatyczny człowiek rozumiejący sytuację. Zarządzanie sobą to także zarządzanie atawizmami poprzez zamienianie ich na odpowiedzi zgodne z wyznawanymi wartościami.