Lider grup przyszłości będzie rozumiał i widział rozwój całej grupy i go wspierał. Będzie potrafił nazwać cele rozwojowe i dawać ludziom narzędzia pomagające im w tym rozwoju. Jakże często w przeszłości lider blokował rozwój ludzi przez własne nastawienie mentalne. „Ach ci ludzie są bardzo trudni”, „Oni nie chcą uczyć się nowych rzeczy” nieraz rzucali mimochodem liderzy.
I co się dzieje, gdy takie przekazy dominują wewnętrzny monolog?
Staje się to samospełniającą się przepowiednią. Ludzie z grupy są tacy jak spodziewasz się że są, to tak jak pisałem w poprzedniej części, jeżeli wiesz, że większość osób wykazuje zachowania autodestrukcyjne to będąc liderem autorytarnym możesz podkręcać w nich autodestrukcję a nie wspierać ich rozwój. Wszystko zasadza się na celu i nastawieniu mentalnym. Jeżeli jesteś nastawiony na rozwój, będziesz szedł z grupą w górę mimo trudności, jeżeli jesteś nastawiony na autodestrukcję dokona się autodestrukcja. Będąc przekonanym, że ludzie w grupie tylko narzekają, gruntujesz przekonanie a nie dociekasz, co stoi na tym narzekaniem. Robisz to, gdyż boisz się tego, co za tym stoi. Złość, gniew, a nawet wściekłość na autorytety oto co stoi za marudzeniem. Niestety są organizacje, które nie wychodzą poza fazę różnicowania i nie dopuszczają ludzi do fazy ataku na lidera. Narzekanie na lidera jest konstruktywne i pozwala dojrzewać grupie, gdy jednak nie ma na nie pozwolenia zamienia się w narzekanie na organizację. To właśnie dlatego w tych organizacjach liderzy bez przerwy prowadzą narzekających i niezadowolonych ludzi.
Wizja przyszłych grup związana jest z pragnieniem ludzi sięgnięcia po dojrzałość, niezależność i partnerskie relacje. Takie są prądy rozwojowe, jednocześnie bardzo wielu ludzi trzyma się mocno starego dogmatu zależności od autorytetu, niemożności sprzeciwienia się mu, a jedyną możliwość spuszczenia z siebie ciśnienia widzi w narzekaniu na organizację.
Jaka więc będzie ta przyszłość?
Każdy człowiek jest wolny, ma prawo do rozwoju i prawo do autodestrukcji. Ci, którzy będą chcieli ich rozwojowo do góry pójdą, ci, którzy będą chcieli dokonać autodestrukcji też będą mieli taką możliwość. Lider przyszłości będzie budował wizję przyszłości w oparciu o rozwój sukces, prosperitę i spełnienie ludzi. Wizja taka tu i teraz będzie wspierała poczucie bezpieczeństwa. W tym czasie warto aby liderzy zastanowili się czy wizja organizacji opiera się na rozwoju człowieka czy może zawiera wątki autodestrukcji. Wgląd w tę sprawę jest kluczowy i może w dużej mierze zadecydować czy organizacja przetrwa kryzys czy zatopi ją kolejna fala.
Lider i ludzie muszą wiedzieć gdzie chcą być razem w przyszłości. Nie mając wglądu mogą wspólnie nieświadomie realizować autodestrukcję. Kolejną kwestią jest jak mamy dotrzeć do tej wizji przyszłości. Mamy więc wizję przyszłości opartą na rozwoju, a nie na autodestrukcji, mamy sposoby realizacji celu musimy jeszcze określić dlaczego w ogóle chcemy się tam znaleźć. Pytanie dlaczego odnosi nie tylko sensu pracy, ale sensu życia w ogóle. Trudno powiedzieć, czy społeczność jako całość wejdzie w dojrzałość, być może zrealizuje program autodestrukcji, jednak w wielu ludziach jest pragnienie nowego opartego o niezależność, samodzielność, dojrzałość, współpracę i współzależność. Chcemy się realizować i rozwijać wspólnie w zespole, jednak do tego potrzebny jest świadomy i ukierunkowany prorozwojowo lider. Budowanie przyszłości to odpowiedzenie sobie na pytanie kim chcemy być i gdzie chcemy być w przyszłości. Lider jest przykładem dla ludzi dobrze więc, kiedy on odpowie sobie na te pytania, a te odpowiedzi będą zgodne z rozwojem i nie będą autodestrukcyjne.
Ps. Wszystko zależy od tego jakim autorytetom zawierzasz, za jakimi liderami podążasz. Sam biję się w piersi gdyż przez wiele lat podążałem za autorytetami, liderami, którzy wspierali autodestrukcję. Brakowało mi wiedzy i doświadczenia w owym czasie, by zauważyć, że realizują narcystyczny plan destrukcji na koniec. Mądrość przychodzi wraz ze zdobywaniem wiedzy, nabywaniem doświadczenia. Oczywiście ten proces można przyspieszyć korzystając z wiedzy i doświadczenia mentora. Tutaj jednak trzeba uważać i wybrać mentora wspierającego rozwój w trzech sferach życia człowieka. Ja w młodości wybierałem mentorów, którzy byli narcyzami wspierającymi autodestrukcję. Byłem tak głupi, że nie potrafiłem złożyć ze sobą prostych puzzli. Widziałem jak ci ludzie wyniszczyli własne dzieci, a nadal sądziłem, że mnie poprowadzą do sukcesu. No cóż jak się nie ma głowie to trzeba mieć twardą d…