
Człowiek , który w procesie chce sięgnąć po niezależność, samodzielność, człowiek, który chce rozwiązać swój wewnętrzny problem z autorytetami musi wyjść ponad dwa podstawowe poziomy, w którym dba tylko o potrzeby fizjologiczne i bezpieczeństwa. Motywacją nie może być tylko bezpieczeństwo, słynne „ciepła woda w kranie”, „mieć co do gara włożyć”.
Człowiek musi uruchomić również inne motywatory by pójść rozwojowo do góry. To jest trudne zwłaszcza w czasie kryzysu takiego jak obecnie, bo wszelkie informacje z zewnątrz sprawiają, że organizm wchodzi w tryb walki lub ucieczki i nie ma już energii na rozwój. Energetycznie mężczyzna i kobieta trochę inaczej funkcjonują mężczyzna spełnia się poprzez ekspansję na zewnątrz, kobieta spełnia się poprzez tworzenie, kreowanie wnętrzem. Kobiety poprzez swoje wnętrze tworzą, kreują dom, rodzinę niestety te ich wewnętrzne potrzeby wykorzystywane są przez narcystyczną cywilizację poprzez program, iż tą wewnętrzną potrzebę zrealizuje będąc bezpieczną. To hamuje ich rozwój i jest niezgodne z naturą, gdyż życie to ciągłe ryzyko, nie ma czegoś takiego jak bezpieczeństwo, ostatnie miesiące dobitnie to wszystkim pokazały.
Cywilizacja konsumpcyjna przekonuje, że bezpieczeństwo można sobie kupić, zapewnić, co jest oczywiście kolejną narcystyczną iluzją. Kobieta mając jednak w umyśle pogram bezpieczeństwa miłość zaczyna postrzegać jako zapewnienie bezpieczeństwa i potrzeb fizjologicznych. Tak zostaje zahamowany rozwój. Piszę o kobietach bo to one tworzą dom, a mężczyźni podążają za nimi i również miłość zaczynają postrzegać jako coś co mogą kupić, gdy zdobędą wystarczającą ilość zasobów. Rozwój mężczyzn również zatrzymuje się na dwóch podstawowych poziomach. To wszystka sprzyja odcięciu się od serca, od pierwiastka żeńskiego, byciu w ego. W konsekwencji zarówno mężczyźni jak i kobiety nie dążą do bliskich, głębokich związków z drugim człowiekiem i idą przez życie z przekonaniem, że nie ma czegoś takiego jak miłość jest tylko praca i obowiązki. Rozejrzyjmy się dookoła nas a dostrzeżemy, że wiele osób wiedzie takie smutne życie, kryjąc swoją wewnętrzną rozpacz za maską i fałszywym uśmiechem.
Zamknięcie na dwóch podstawowych poziomach nie pozwala również konstruktywnie rozwiązać problemów z autorytetem, gdyż autorytet postrzegany jest jako ktoś kto ma władze i pieniądze. Autorytet nie jest postrzegany jako ktoś kto potrafi wspierać procesy rozwojowe, pomagać wychodzić z kryzysów, pomagać nawiązywać wartościowe więzi międzyludzkie.
Pragnienienie bezpieczeństwa jest narcystycznym pragnieniem kolejnej iluzji. W tym świecie nigdy nie było i nie będzie bezpieczeństwa. Życie jest ryzykowne, ciało człowieka jest dość kruche i człowiek koniecznie musi się nauczyć je wspierać i zaprzestać jego dewastowania i destrukcji. Przyjmowanie iluzji bezpieczeństwa wiąże się z lękiem, którego człowiek nie jest w stanie tolerować. Niestety kierując się lękiem człowiek zahamowuje swój rozwój i stawia tamę dla energii, która jest tworzywem głębokich więzi z innymi ludźmi. Poszukiwanie bezpieczeństwa w drugim człowieku jest poszukiwaniem gratyfikacji dla narcystycznego Ja, które ludzi traktuje przedmiotowo do budowania fałszywego obrazu. W którejś z poprzednich części pisałem, że polskie kobiety i mężczyźni pokazali w czasie drugiej wojny światowej wspaniałego niezłomnego ducha a teraz wielu przestraszyło się nie najeźdźcy z bronią w ręku tylko wirusa. Dlaczego? Dlatego, że żyjemy w cywilizacji narcystycznej, w której Ja jest podtrzymywane milionami podpórek budujących lizuję, zabierzesz kilka podpórek i człowiek wpada w przerażenie.
W tej cywilizacji człowiek myśli ja ja ja i to odzwierciedla program narcystycznego życia. Wielu myśli, że to kwestia przetrwania zgodnie z teorią Darwina i człowiek tak postępujący wykazuje się życiową mądrością. Jest to nieprawda, gdyż takie zachowanie jest warunkowane społecznie do funkcjonowania w stadzie, w którym, najważniejsze jest bezpieczeństwo i podporządkowanie nawet wówczas, gdy autorytet jest nieracjonalny. Ktoś mógłby zapytać: ten program nie wygląda zbyt zachęcająco, dlaczego więc tak wielu ludzi go wybiera? Ten program pozwala nie konfrontować się z prawdą, że życie jest ryzykowne, że wolność jest niebezpieczna, że niezależność zmusza do osobistej odpowiedzialności i ponoszenia konsekwencji swoich wyborów. Iluzja daje wygodę, ale nie bezpieczeństwo. Ceną za funkcjonowanie według narcystycznego programu jest zahamowanie indywidualnego rozwoju, odcięcie od serca i brak dostępu do głębokich, uduchowionych relacji z innymi ludźmi.
Śmierć czyha na każdym rogu a my zbudowaliśmy sobie iluzję, w której jest nam wygodniej żyć. W dawnych czasach kobieta i mężczyzna mieli kontakt ze śmiercią przez co bardziej potrafili się cieszyć życiem. Mężczyzna wychodzący na polowanie mógł nie wrócić, ludzie żyli w o wiele trudniejszych warunkach. Teraz żyje nam się w miarę wygodnie, ale czy nie możemy zginać w wypadku samochodowym lub inaczej? Możemy oczywiście. Jakiś czas temu, życie przeleciało mi przed oczami jak wyleciałem autem z zakrętu na śliskiej nawierzchni. Jakimś cudem nic nie jechało z przeciwko nie było drzew, ominąłem głębokie rowy i wylądowałem w miękkim polu. Spojrzałem jednak śmierci w oczy, metafizyczne doświadczenie. Zostałem bo chyba mam tu coś jeszcze do zrobienia.
Ludzie boją się obecnie wirusa, są sparaliżowani lękiem i modlą się do rządów o bezpieczeństwo. Śmierć czyha na każdym kroku, a wirusów jest niezliczona ilość, jak już ktoś odpowiedzialnie chce zwiększyć swoje szanse to powinien rozwojowo dbać o podniesienie odporności swojego organizmu. To jest mądre podejście. Nie wiemy, kiedy przyjdzie nasz czas, ale przecież nie będziemy żyli myśląc o tym. Prawdziwa nie narcystyczna osoba przeżywa swoje życie koncentrując się na tym, co chce zrobić, co należy zrobić, jak może się jeszcze bardziej rozwinąć. Autentyczna osoba rozwija siebie i pomaga innym w rozwoju.