Wielu liderów, którzy chcąc działać procesowo ma problem z bardziej aktywnym działaniem, w sytuacji kryzysu, gdy trzeba działać szybko, natychmiast i w krótkim terminie podejmować zdecydowane interwencje. Podejmując właściwe interwencje lider nie jest naciskający, manipulujący czy egotyczny. Aktywność w czasie kryzysów jest ceniona przez ludzi w grupie, gdy cel jest jasno określony i działa na korzyść całej grupy.
Należy tu jednak nadmienić, że lider powinien wykonać pracą nad sobą by być postrzegany jako autentyczny, ciepły, troskliwy i otwarty w interwencjach. Ludzie tak postrzegający lidera z reguły dobrze przyjmują jego interwencje. Natomiast prowadzący, którzy nie potrafią wyjść poza swoje ego, są negatywnie nastawieni, stawiają ograniczenia, wprowadzają surowe zasady, ograniczają się do zarządzania czasem wywołują opór i stwarzają warunki niesprzyjające do wychodzenia z kryzysów a wręcz pogłębiają problemy ludzi.
Zauważam, że w związku z pojawieniem się koronawirusa pogłębił się również problem podziałów między kobietami i mężczyznami. Wirusy były z człowiekiem od zawsze to jednak ten wirus w koronie sprawił, że zarządzający pozamykali ludzi w domach, przenieśli życie do Internetu i wprowadzili coś co nazwali izolacją społeczną. Doprowadza to do sytuacji, w której ludzie nie odwiedzają już bliskich, przestają troszczyć się o osoby starsze, ludzie nawet zakańczają związki bo koronawirus i izolacja społeczna. Mamy więc obecnie człowieka odizolowanego, zalęknionego, zestresowanego. Polacy w czasie drugiej wojny światowej pokazali tak wspaniałego ducha i to zarówno kobiety i mężczyźni. A na zewnątrz przykładów dobrych nie było bo tak wiele nacji ducha nie wykazywało. Co się jednak teraz stało, że ten wirus zabił naszego ducha? Najwyższym wskazaniem stała się izolacja społeczna. Można zostawić osoby starsze, dzieci z problemami bo najważniejsze jest izolowanie się. Można prognozować, że spowoduje to ogromne problemy w relacjach interpersonalnych, problemy itrapersonalne. Ja jako trener umiejętności psychospołecznych, interpersonalnych będę miał co robić, więc mogę się już teraz zastanawiać jakie szkolenia, treningi, kursy przygotować ludziom, którzy od tej przymusowej izolacji dziczeją, wilkiem spoglądają na innych, zamykają się w swoim świecie i odcinają się od drugiego człowieka. Idąc za wskazaniem „zostań w domu” zostają w domu i tracą racjonalny ogląd sytuacji to raz, dwa zatracają wgląd w swoje wewnętrzne potrzeby kontaktu społecznego, bliskości i intymności z drugim człowiekiem.
Już przed tą całą izolacją w kontaktach interpersonalnych można było dostrzec problemy, a podziały między płciami były wyraźne. Mogliśmy zaobserwować przenoszenie relacji ze świata realnego do świata wirtualnego. Praca i Internet oto co było potrzebne człowiekowi do szczęścia. Teraz ta izolacja społeczna to przysłowiowy gwóźdź do trumny relacji międzyludzkich. Ludzie sami się ograbiają z najpiękniejszych doświadczeń woląc patrzeć w ekran monitora niż w oczy drugiego człowieka. Pamiętam jak w czasach studenckich, gdy w Internecie popularne były czaty, królowało gg a smsmy pisało się trochę dłużej niż teraz bo nie było smartfonów był boom na te wszystkie komunikatory internetowe. Moi koledzy byli absolutnie wkręceni i zafascynowani tą technologią, namiętnie czatowali i umawiali się na randki z kobietami. Nie podzielałem tej fascynacji i podążałem klasyczną drogą poznając kobiety w miejscach socjalnych na ulicy, w barze, na dyskotece, w bibliotece, kawiarni, po prostu na żywo gdzie można było dostrzec tą iskrę w oku, gdzie mogło dojść do wymiany energii. Oczywiście zawsze zdawałem sobie sprawę, że ludzie robią to gdyż łatwiej jest pisać zza monitora, niż podejść do obcej osoby, ale też uważałem, że te osoby wiele tracą. Nie zmieniły mi się przekonania w tej kwestii do dziś mimo, że upłynęło wiele lat. Dostrzegam tylko, że problem coraz bardziej się pogłębia. Ciekaw jestem jak będą wyglądały kontakty ludzi, gdy ta izolacja się skończy.
Dziś w czasie panowania tego wirusa w koronie wręcz jako zbrodnia narodowa jawi się podejście na ulicy mężczyzny do kobiety w celu zapoznania się. Nie dość, że ludzie trącą możliwość spotkania oczu i zajrzenia sobie w głąb to w Internecie, w mediach społecznościowych zaczęli walczyć z sobą nie przebierając w słowach. Po jednej stronie kobiety solidaryzujące ze Strajkiem kobiet po drugiej mężczyźni często będący pod wpływem fundamentalizmu religijnego. Ludzie tam mówią sobie tak okropne rzeczy, których nigdy by nie wypowiedzieli siedząc naprzeciwko osoby patrząc jej w oczy. Efekt kabiny pilota, człowiekowi wydaje się, że jest odcięty siedząc przed swoim kokpitem i czuje się jak w grze komputerowej. Wydaje mu się, że to tylko zabawa, że to co napisze nikogo nie zaboli, że w tej grze chodzi tylko o wychodzenie na wyższy level nawet po trupie drugiego człowieka.
Dziś potrzeba nam odwagi i obudzenia ducha. W kolektywnej grupie ludzie są w prawdziwym kontakcie. Ludzie potrafią się komunikować patrząc sobie w oczy rozumieją potrzeby drugiej strony. Potrafią dawać informacje zwrotne i współpracować. Do kolektywu dochodzimy jednak poprzez indywidualny rozwój człowieka. I tak w procesie dojrzewania człowiek musi zastanowić się nie tylko nad tym czego nie chce, ale przede wszystkim nad tym czego chce. Musi się zastanowić czym w ogóle jest zarządzanie, jak chce być zarządzany lub jak ma zarządzać jeżeli jest liderem prowadzącym grupy. Zarządzanie takie ma działać w oparciu o samodzielność, niezależność i wolność każdego człowieka. Wolność i samodzielność wiąże się jednak nierozerwanie z odpowiedzialnością i ponoszeniem konsekwencji za swoje działania. No ale tutaj do odważnych świat należy i powinniśmy śmiało iść naprzód budując nowe, rozwijając się, tworząc i kreując.
Kolektywna grupa składa się z samodzielnych jednostek, więc każdy człowiek teraz powinien się skupiać na indywidualnym rozwoju i nie zastanawiać się zbytnio na tym, co się dzieje na poziomie społecznym. Ważne jest teraz, co każdy człowiek robi ze swoim życiem w jakim stanie jest jego duch. Teraz liczy się bojowy duch oraz praca wykonywana ze swoją osobowością i cieniem. Skupienie powinno być na wnętrzu a nie na zewnętrzu. Należy znaleźć oparcie w sobie i realizować siebie. Spełnienie ma popłynąć z wewnątrz człowieka nie ze świata zewnętrznego. Zresztą zobaczmy jak bardzo jesteśmy straszeni informacjami z zewnątrz, jak wiele informacji dostajemy, informacji, których nie jesteśmy w stanie zweryfikować i potwierdzić ich autentyczności. Tak właśnie wygląda programowanie umysłu z zewnątrz.
Praca mentalna własna polega na programowaniu własnego umysłu tak jak się chce. Każdy więc dokonuje obecnie wyboru czy chce samodzielnie wprowadzić do swojego umysłu swój indywidualny program czy nie i otwiera się w pełni na programowanie z zewnątrz. Programowanie z zewnątrz w większości opiera się na manipulacji, szantażach emocjonalnych, straszeniu, budowaniu czarnych katastroficznych wizji. Skupienie powinno być na tematach, które dla człowieka są ważne i problematyczne, obojętnie czy to są finanse czy relacje miłosne czy coś innego. Tutaj powinna zostać wykonana praca. Skupianie się na zewnętrznych informacjach sprawia, że jesteśmy coraz bardziej zalęknieni, zestresowani, zmrożeniu emocjonalnie, niezdolni do działania a nasz duch upada.