Banner
To lider ma wspierać zespół, a nie na odwrót
This is my site Written by dsmaster.pl on 1 września, 2020 – 17:53

Kryzysy weryfikują liderów i bardzo często wymiatają ich rynku. Pisałem o tym już nie raz. Kryzysy sprawiają, że możemy zobaczyć prawdziwą twarz lidera. Lider musi sobie sam poradzić z lękiem, stresem i napięciami, które w sytuacji kryzysu są rzeczami „normalnymi”. Praca własna musi być wykonana, gdyż lidera nikt nie będzie wspierał (poza specjalistami wynajętymi do takiej roboty), to zespół liczy na jego wsparcie w sytuacji kryzysu.

Nieświadomy lider nie zainwestuje w specjalistyczną literaturę, szkolenie, trening czy coaching bo będzie uważał, że jakoś to będzie. To „jakoś” najczęściej przyjmuje postać projekcji lęku na innych. Lider będący pod wpływem lęku traci grunt pod nogami i możliwość właściwego, zdystansowanego oglądu sytuacji. Lęk, który odczuwa wewnątrz siebie (spowodowany kryzysem np. pandemia koronawirusa) projektuje na zespół, winiąc ludzi za swoje odczucia. Ludzie z zespołu sami są pod wpływem lęku i również ulegają różnym projekcjom. Lider powinien wygaszać projekcje ludzi z zespołu, a nie je podkręcać. Winiąc ludzi z zespołu za swoje odczucia (świadomie lub nieświadomie) sprawia, że oni czują, że nie mają żadnego wsparcia od szefa i ich umysł maluje najczarniejsze scenariusze przyszłości. Jeszcze gorzej jest, gdy projektujący lider domaga się wsparcia od zespołu. Ludzie w takiej sytuacji czują, że ten okręt płynący w czasie sztormu (kryzysu) nie ma prawdziwego kapitana i ktoś musi przejąć stery. Zwykle robi to nieformalny lider, który często będzie wspierał ludzi z zespołu, jednocześnie będzie szukał innego okrętu i innego kapitana, by móc spokojnie pracować bez takiego stresu, lęku i napięcia. Lider musi ogarniać sytuację nawet w największym kryzysie.

Kryzysy cofają zespoły do fazy zależności i ludzie potrzebują dużo wsparcia ze strony lidera. Lider musi więc trzymać pewnie stery okrętu i być ostoją dla spanikowanej załogi. Kryzysy to nie są momenty, w której lider może liczyć na współpracujący, samosterowny zespół. Kryzys powodują ogrom projekcji w ludziach i lider powinien podawać jak najwięcej uspokajających, wygaszających projekcje informacji ludziom. Lider powinien zachować spokój i charakteryzować się stoicyzmem. Każde nadmiarowe reakcje i interwencje pogarszają tylko sytuację. Informacje regularnie podawane zespołowi wygaszają projekcje i są działaniem antydepresyjnym. Lider nieświadomy, projektujący lęk na zespół będzie podkręcał odczucia depresyjne w ludziach. Ludzie z zespołu będą czuli coraz większy ciężar, będą niechętni do pracy, będzie im trudno przychodzić do pracy, zaznaczą się tendencje ucieczkowe a będzie to zwieńczone rozpadem zespołu. A pierwsi z pokładu nie muszą się ewakuować ci najbardziej zalęknieni, z odczuciami depresyjnymi. Nieformalny lider może pierwszy opuścić pokład poszukując miejsca, gdzie będzie mógł rozwijać się prowadzony przez świadomego lidera znającego proces grupowy i dynamikę rozwoju grupy. Nieświadomy lider zostanie więc z ludźmi zalęknionymi, którzy wejdą w role ofiar „winnych” negatywnych odczuć lidera. Ta destrukcyjna sytuacja sprawi, że będzie ogromna rotacja w zespole, najlepsi będą odchodzić, a zostawać będą tylko ci, którzy nie będą mieli siły poszukać dla siebie lepszego miejsca. Lider taki zawsze będzie dysponował słabej jakości kadrą. Słabej jakości kadra będzie podkręcała jego projekcje i sprawi, że będzie tkwił w błędnym kole. Projektując będzie powodował ucieczkę z pokładu nieformalnych liderów, odejścia nieformalnych liderów będą zwiększały jego projekcje i oskarżenia zespołu o wszystko, co złe. Kluczem do wyjścia z tego błędnego koła jest wiedza o procesie grupowym i praca nad sobą (szczególnie nad lękiem i kontrolą).

Posted in  

Comments are closed.