Trudny czas taki jaki mamy obecnie weryfikuje brutalnie liderów pokazując kto jest kim. Działanie w sytuacji podwyższonego poziomu lęku i stresu wymaga doskonałego zarządzania własną energią przy problemach skryptowych własnej osobowości (napiszę cykl artykułów – „Zarządzanie energią a struktura osobowości”).
Lider, który nie radzi sobie w zarządzaniu własną energią podczas kryzysu będzie popełniał błędy w prowadzeniu zespołu. W kryzysie sprawdzają się silne, stabilne i jednocześnie elastyczne osobowości. Obojętne czy mamy doczynienia z biznesem, urzędami, organizacjami pozarządowymi czy politykami kryzys zweryfikuje osobowość lidera. Obecnie jesteśmy w gorącym czasie wyborów prezydenckich i możemy obserwować weryfikację osobowości kandydatów. Niestety ta weryfikacja jest negatywna dla wszystkich kandydatów, gdyż prawie wszyscy obrali taktykę „dziel i rządź”. Znając proces grupowy, pragnąc prowadzić ludzi procesowo rozumiesz jak destrukcyjne jest to działanie. Wyobraź sobie sytuację, że prowadzisz firmę, jesteś jej właścicielem i wprowadzasz taktykę „dziel i rządź” tworząc dwa zwalczające się obozy w twojej firmie.
Co z tego by wyniknęło?
Ludzie walczyliby ze sobą, staraliby się o twoją przychylność, objawiliby się agresywni wojownicy, zespół byłby bardzo zależny od ciebie. Efekt biznesowy byłby jednak słaby, gdyż ludzie nie współpracowaliby ze sobą i nie pomagali sobie wzajemnie. Taki model wprowadzić mógłby tylko egotyczny szef, który bardziej niż sukcesu firmy potrzebuje napompowania własnego ego. Taką firmę czeka nieuchronna destrukcja, jednak są takie przypadki, że poprzez rozdymane ego szef może doprowadzić swoją własną firmę do destrukcji i upadku. Świadomy szef/lider nigdy czegoś takiego nie zrobi. On myśli zespołem, liczy się dla niego cała grupa i nie dzieli na dwa obozy. Oczywiście świadomy lider rozumie, że ludzie będą się różnicować jednak cała grupa ma iść rozwojowo do góry do ostatniej fazy współpracy i współzależności. Świadomy lider rozumie, że taktyka dziel i rządź trzyma ludzi w zależności, nie pozwala im dojrzeć i wziąć odpowiedzialności za własne działania.
Rządzący w większość lubią kontrolę więc chcą trzymać ludzi w zależności. Ich ego rysuje obraz silnego ojca narodu. Nie rozumieją jednak, że tworząc państwo opiekuńcze trzymają ludzi w zależności i niedojrzałości. Człowiek trzymany w zależności w końcu może nie wytrzymać, gdy poziom wściekłości złamie bariery osobowości. To będzie oznaczało potężny kryzys. Narcyzy, psychopaci, socjopaci, egotyści prowadzą zespoły i społeczności (społeczność to wielka grupa ludzi zarządzana przez lidera) do destrukcji.
Potrzebujemy nie tylko w firmach, w organizacjach, ale też przy sterze państwa świadomych liderów, którzy będą scalać, nie dzielić. Lider ma uczyć ludzi jak współpracować rozumiejąc różne interesy, motywacje i potrzeby ludzi. W Polsce szczególnie potrzebujemy liderów, którzy zaopiekują nasze wewnętrzne potrzeby i interesy. To zaopiekowanie to nie zasiłki, które czynią nas niedojrzałymi, nieodpowiedzialnymi „dziećmi”, to wspieranie dojrzewania i rozwoju do współpracy i zdrowej współzależności. Świadomy lider to nie „karzący ojciec”, mogący w jednej chwili zamknąć ci firmę czy jakąkolwiek inną działalność, to przyjaciel, doradca, mentor, który pomoże ci w czasie kryzysu.
Omawiając proces grupowy mówiliśmy o tym, że rodzic wychowujący dziecko w okresie 7-13 jest bardzo dyrektywny, a po 13 roku życiu musi stać się przyjacielem dziecka. Lider, który dorosłego człowieka traktuje jak dziecko działa na niego destrukcyjnie i hamuje jego rozwój. Jeżeli lider ustawia siebie w roli rodzica a ciebie w roli dziecka (Eric Berne – Analiza transakcyjna) to nie wspiera twojej dojrzałości, odpowiedzialności, wewnątrzsterowności, niezależności, dorosłości. Jest na odwrót degraduje ciebie jako dorosłą osobę do roli dziecka, wzmacniając w tobie niedojrzałość, brak odpowiedzialności, zewnąrzsterowność, zależność i infantylność.