Banner
4 kluczowe postawy
This is my site Written by dsmaster.pl on 10 czerwca, 2020 – 10:47

W ostatnich artykułach pisałem o procesie grupowym i pokazywałem, że jest on zbieżny z procesem rozwoju człowieka, od narodzin do dorosłości/dojrzałości. To jest zupełnie zrozumiałe, gdyż procesy dotyczą człowieka, który pragnie się realizować zarówno w sferze zawodowej jak i osobistej. Wskazywałem więc na zbieżność pomiędzy rozwojem człowieka w sferze zawodowej i osobistej a co ze sferą miłosną? Relacja miłosna dwojga ludzi to także zachodzące między nimi procesy, relacja więc może się rozwijać, aż do pełnej dojrzałości. Może również utknąć tak jak człowiek, czy zespół we wcześniejszej fazie. W tym artykule nie będę pisał o procesach w relacji miłosnej, chcę tylko wrzucić jedną rzecz (do przemyślenia), której tak wielu nie rozumie. Ludzie szukają drugiej połowy, puzzla który ich uzupełni. I znajdując taką osobę czują się pełni. Problem w tym, że jest to etap, który w procesie grupowym nazywamy fazą zależności (pierwsza faza). Zależność w relacji miłosnej wycisza problemy skryptowe (do czasu, bo kryzys musi nadejść) jednocześnie nie wspiera rozwoju i dojrzewania ludzi w takiej relacji. Tak zdarza się często i wówczas relacja zamienia się w koluzję, która wycisza problemy skryptowe, bo ludzie doskonale do siebie pasują programami wewnątrzpsychicznymi. Nie ma jednak rozwoju i dojrzewania.

Podobnie jak w sferze osobistej, w procesach grupowych dojrzewanie w relacji miłosnej osiąga się poprzez pokonanie swoich problemów skryptowych. To nie ma nic wspólnego z romantycznymi filmami z Hollywoodu czy Bollywoodu. To jest ciężka praca, może najcięższa jaką się ma do wykonania. Często taka praca samoczynnie się uruchamia, gdy spotykają się bardzo do siebie podobne osoby. Tutaj po pierwszym okresie fascynacji i zauroczenia dochodzi do zderzenia. Koluzja nie powstaje, bo tutaj ludzie nie są dla siebie puzzlami, które by zaopiekowały problemy. Takie osoby nie dość, że nie zaopiekowują problemów poprzez ich wyciszanie i chowanie w nieświadomości, to jak precyzyjnym laserem namierzają problemy i wyciągają je na poziom świadomości. Żadna inna osoba nie potrafi tak sfrustrować psychiki, jak te osoby siebie frustrują. To jest dobra frustracja wymuszająca wzrost i dojrzewanie, jednak to jest bolesne, powoduje ogromny lęk, tendencje ucieczkowe, panikę. No taka operacja na otwartym sercu bez znieczulenia. Ktoś kto naoglądał się Hollywoodu czy Bollywoodu może być przerażony wizją rozwoju okupioną łzami, padaniem na kolana lub na łopatki, bezsilnością, wizją poddawania się i wstawania. Nie ma lekko.

Ale przecież miałem nie pisać o procesach w sferze miłosnej… Moje tendencje do rozpisywania się czy rozgadywania na szkoleniach trzeba cały czas trzymać w ryzach bo jak się podkręcę jakimś tematem to płynę, płynę, płynę…

Dobra wracajmy do tematu dzisiejszego. Procesy zachodzą we wszystkich trzech sferach życia człowieka: zawodowej, osobistej, miłosnej. Procesy te są bardzo często nieuświadomione i zupełnie nie są zbieżne z celami świadomymi. Tak jak pisałem o procesie grupowym lider, który chce aby zespół pracował efektywnie musi brać pod uwagę cele świadome jak i nieświadome zespołu. Wydobywa więc to, co nieświadome na powierzchnię zaopiekowuje i łączy z tym z celami świadomymi. Jest to trudne ze względu na ego, które jest bardzo mocno nadwyrężane przez nieświadome procesy. Nawet w sferze osobistej człowiek może walczyć z pozycji ego z tym, co przychodzi do niego z jego nieświadomości. Każdy człowiek znajduje się również w nieświadomości zbiorowej społeczeństwa i nie rozumiejąc tego będzie się bardzo denerwował, gdyż indywidualnie będzie chciał być zupełnie w innej fazie niż zbiorowość. Zrozumienie procesów i postawa wobec nich jest więc sprawą kluczową.

Jestem absolutnie zafascynowany procesami już od 20 lat, badam je, cierpię przez nie, rozwijam się dzięki nim, uczę się ich, zdarza się nadal, że moje ego walczy z nimi jak małe niezadowolone dziecko, które nie rozumie, że jest częścią czegoś większego. Ego zawsze musi przegrać z procesami i jest to dość bolesne, gdy procesy posuwają się swoim torem do przodu a ego uczepione starego chce się trzymać poprzedniego etapu i nie chce odpuścić. Przez taką postawę ego możemy zniszczyć zespół, w którym jesteśmy, siebie, relację miłosną.

Osoba, która chce iść procesowo i nie niszczyć tego, co choć trudne jest dobre, bo popycha do rozwoju i dojrzewania, warto aby wyrobiła sobie cztery postawy. Wyrobienie prorozwojowych postaw chroni nas, gdy przez lęk, stres, napięcia zagrzewamy się i przechodzimy w tryb walki i destrukcji. Te cztery postawy pozwalają nam wychodzić z wąskiej perspektywy ego i widzieć więcej i szerzej. Wyrabiając sobie te postawy rozumiemy, że wszystko czego doświadczamy jest etapem rozwoju i dojrzewania. Procesy są częścią natury życia więc ani ich nie skontrolujemy, ani nie podporządkujemy sobie. Możemy stawiać tamy, jednak będziemy przez to cierpieć my i inni.

4 kluczowe postawy

– wdzięczność

– współczucie

– troska

– docenianie

# 1 Wdzięczność

Utrzymując postawę wdzięczności, nawet w trudnych sytuacjach nastawiony jesteś na współpracę i pchanie rozwoju do przodu. Trudności wynikają z procesu dojrzewania i przechodzenia na wyższe etapy. Życie jest jak gra komputerowa, by przejść na wyższy level musisz się potrudzić. Ludzie są otumanieni przez TV i filmy i nie rozumieją, że nawet z miłością tak jest. Ludzie muszą się cały czas uczyć i trenować.

# 2 Współczucie

Rozumiejąc, że druga strona również boryka się z problemami i treściami z nieświadomości, jesteśmy bardziej empatyczni i wyrozumiali również dla zachowań i działań, które są dla nas trudne. Zrozumienie drugiej strony w sferze zawodowej i miłosnej, jej potrzeb, interesów, motywacji pozwala nawiązać współpracę, rozwiązać konflikty i pójść razem rozwojowo wyżej.

# 3 Troska

Troska oznacza zaangażowanie. Zaangażowanie to nie realizowanie potrzeb swojego ego, a wkładanie serca w działania. Troska to zaangażowanie całego siebie w to, co robimy. To troska sprawia, że kreowanie nowego nabiera tempa i szybciej pojawia się w naszej rzeczywistości. Troska przyspiesza procesy i dojrzewanie.

# 4 Docenianie

Łatwiej rozwijamy się, współpracujemy, pokonujemy problemy, gdy jesteśmy doceniani nawet za najmniejsze sukcesy. Docenianie buduje nas po troszku, docenianie wspomaga nas gdy krok po kroku idziemy w stronę pełnej dojrzałości. Docenianie jest potężnym zasobem, gdy mierzymy się z trakcie rozwoju z własnym cieniem.

Dobra wiadomość jest taka, że nie musimy przyjmować czterech postaw naraz, by wspierać rozwojowo procesy dojrzewania. Nie musimy przyjmować trzech, a nawet dwóch, wystarcza jedna. Przyjmując jedną z czterech postaw opisanych powyżej zmniejszamy wpływ ego i wspieramy rozwojowo proces dojrzewania w każdej sferze życia człowieka.

Posted in  

Comments are closed.