Banner
Lęk w fazie wtórnej zależności
This is my site Written by dsmaster.pl on 9 maja, 2020 – 16:29

Zmiana wpływa zarówno na człowieka jak i na grupę ludzi. Pojawienie się koronawirusa jest taką zmianą. Nie ważne czy zagrożenie płynące od tego wirusa jest wielkie lub niewielkie, pojawił się i wprowadził ogromne zamieszanie. Zespoły cofnęły się do fazy pierwszej zależności i mówimy obecnie o wtórnej zależności. W tej fazie ludzie mogą różnie reagować na lęk, który odczuwają.

# 1 Niektórzy będą chcieli przetrwać ten okres zapewniając sobie towarzystwo wspierającej osoby.

# 2 Niektórzy będą wypatrywać autorytetów, liderów, którzy przeprowadzą ich przez okres burzy i chaosu.

# 3 Niektórzy pójdą w zaprzeczenie i będą mówili, że żadnego zagrożenie nie ma i ich problem nie dotyczy.

Powtórzę jeszcze raz bez względu na to czy koronawirus niesie wielkie lub niewielkie zagrożenie wprowadził lęk w życie człowieka, zespołów i całych społeczeństw. Ten lęk może być odczuwany na poziomie świadomym lub może przemieścić się do nieświadomości, gdy zostanie wyparty. Nie warto wypierać problemu, gdyż w ten sposób podkładamy pod swoje życie bombę z opóźnionym zapłonem.

Z lękiem warto się skonfrontować i przepuścić go przez siebie tak aby nie był trzymany w ciele, świadomości i nieświadomości. Przepracowując lęk przestaniemy wybierać skrajne strategie – zaprzeczanie problemowi lub ciągłe myślenie, oglądanie informacji o problemie. Przepracowanie to wzięcie byka za rogi, nawet w sytuacji gdy to nas przeraża i czujemy się bezsilni wobec tej siły zewnętrznej. Wypieranie problemu prędzej czy później zmanifestuje się w innej formie (na przykład jako złość). Lepszą strategią jest więc przyznanie się przed sobą, że odczuwa się lęk oraz poczucie zagrożenia i poszukanie konstruktywnym rozwiązań. W tym pomagają liderzy prowadzący zespoły, czy specjaliści z zewnątrz dowożący gotowe rozwiązania. Wyparcie, zaprzeczanie, odcinanie się od problemu, ucieczka w iluzje, infantylne postawy biorą się z chęci utrzymania strefy komfortu, z której nas wszystkich wybił koronawirus. Prawda jest taka, że strefy komfortu, którą znaliśmy przed nim już nie ma. Mamy całkiem nową rzeczywistość. Wycofanie z życia, z działań zawodowych niesie ze sobą wycofanie energii do wewnątrz, co w konsekwencji może grozić depresją. Poddanie się okolicznościom, bierność, apatia, przyjęcia roli ofiary jest więc proszeniem się o problemy emocjonalne. Druga skrajność czyli walka z okolicznościami lub osobami, które burzą strefę komfortu poprzez podawanie informacji również nie przyniesie dobrostanu psychicznego i efektywności w działaniach zawodowych.

Jedyną słuszną strategią jest konfrontacja z sytuacją taką jaką ona jest (można liczyć pomoc liderów i specjalistów z zewnątrz) oraz przyjęcie odpowiedzialności za swoje działania i efekty swoich działań. Najgorsze, co mógłby teraz człowiek zrobić to pofolgować sobie i przyjąć strategię „zalęknionego dziecka”. Fakt, że pracuje się w trybie Home Office nie zwalnia człowieka z odpowiedzialności za jakość wykonywanej pracy i efekty. Home Office powinno na człowieku wymusić większą odpowiedzialność i samodzielność. Możemy się poczuć bardziej swobodnie, jednocześnie łącząc się poprzez Internet wiele osób może zobaczyć jak się komunikujemy, prezentujemy, jakie informacje zwrotne dajemy, jak angażujemy się w pracę zespołu. Zaopiekowanie lęku w tym kontekście jest więc absolutnym priorytetem, gdyż nieprzepracowany będzie nas blokował w sposób widoczny i niewidoczny, przez co jakość naszej pracy znacznie spadnie.

Posted in  

Comments are closed.