Wiele osób chce wierzyć, że mogą pokonać zło w sobie poprzez odcięcie się od niego. Niestety zło nie stanie się mniejsze jeżeli zaczniemy je ignorować. Tak jak dobro nie staje się lepsze, gdy próbujemy je podkoloryzować. Cień jest częścią ludzkiej natury i musimy się pogodzić z tym, że znajdziemy tam wiele rzeczy, które nam się nie podobają. W poprzednim artykule przywołałem cytat Junga, w którym mówił on o tym, że Hitler stał się manifestacją cienia Niemców. Na ten cień Niemców składało się również dążenie to perfekcji, idealne ciało, idealne społeczeństwo, idealne budynki itede, itepe. Jung podkreśla, że celem rozwoju jednostki wcale nie jest perfekcja a pełnia.
Droga rozwoju charakteru i efektywniejszego funkcjonowania we wszystkich sferach leży w integracji, tych elementów naszej osobowości, które zostały wyparte do nieświadomości. I to, co wyparte może być tym, co społeczeństwo uważa za złe i niemoralne, za co krytykują nas rodzice, znajomi, może to być to, przez co byliśmy wyśmiewani przez innych lub karani. To właśnie dlatego często w rozwoju chcemy iść wysoko, być chodzącymi ideałami i pomijamy podstawy, to że mamy w sobie agresję, zwierzęce instynkty, popędy.
Świadomi cienia pierwotne odczucia powinniśmy transformować sercem, jednak na początek musimy je zintegrować w naszej osobowości. Wielki ciężar spada nam z barków, gdy uświadomimy sobie, że żaden człowiek nie jest doskonały, żadne społeczeństwo nie jest doskonałe, żadna rodzina nie jest dokonała. Tłumiliśmy siebie, gdyż inni, którzy mają wyparte podstawowe zwierzęce odczucia, przymuszają nas do tego samego. Niestety tłumiąc złość, nieokiełznane zwierzęce impulsy, tłumimy również życiodajną energię, która mogłaby zasilać w nas witalność i radość życia. I tak może nam brakować energii do bycia asertywnymi, kreatywnymi, skutecznie rywalizującymi, sięgającymi odważnie po swoje cele, ambitnymi ludźmi.
Stłumiony człowiek jest posłuszny, łagodny i zewnątrzsterowny. Człowiek taki nie sprawia innym kłopotów jednocześnie pozbawiony jest własnej witalności i wewnętrznej pełni.
Droga do odzyskania witalności i pełni psychicznej wiedzie poprzez integrację cienia. Kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy coś takiego jak cień zaczyna się w naszym życiu proces odnowienia. Aby odblokować nasz potencjał musimy zajrzeć i zbadać naszą nieświadomość. Zaglądając tam przekonamy się jak nasz cień blokował nasz potencjał i możliwości jego manifestacji. Oczywiście cień zawiera brzydkie i nieprzyjemne rzeczy, jednak integracja pozwala nam rozwijać lepszą osobowość i bardziej ufać sobie. Indywidualizacja może się odbyć jedynie wtedy, gdy zrozumiemy, że mamy w sobie również tą brzydszą stronę. W pracy takiej będziemy musieli się zmierzyć z konfliktem pomiędzy moralnością w nas a energią, która stanowi naszą podstawę. Rozwiązując ten konflikt możemy zrozumieć, co nam przekazano jako poczucie moralności. Zasady, którymi się w życiu kierujemy nakładają nam maskę, za którą kryjemy prawdziwe pragnienia, strach, obawy, wątpliwości.
Zasady moralne stają się dobrą wymówką, by nie radzić sobie z osobistymi problemami. Tak się zdarza na przykład w sytuacji, w której kobieta i mężczyzna są z sobą chociaż nie czują do siebie pociągu z podstawy, z trzewi, a także nie czują do siebie miłości z wyższego poziomu serca. Są z sobą z powodu moralnego nakazu ustatkowania się, bycia w związku z racji wieku itede itepe. Ludzie ci w sferze miłosnej nie realizują swoich pełni psychicznych a nakazy moralne rodziców, społeczeństwa, znajomych i innych. Ludzie tacy mogą nawet wyśmiewać tych, którzy idą drogą serca, tych, którzy mimo problemów chcą w sferze miłosnej uruchomić pełną potencję psychiczną, w głębi duszy będą im jednak zazdrościć, bo sami nie są do tego zdolni.