Wszystkie osoby, które interesują się rozwojem osobistym, psychologią oraz procesami międzyludzkimi mogą w tym czasie dość mocno się zweryfikować i zobaczyć gdzie są. Czas jest trudny bo weryfikuje brutalnie. Coraz to nowe obostrzenia nie można wyjść do lasu pobiegać, policja ma zaglądać toreb na zakupy i weryfikować czy wyjście było uzasadnione. Wielki test sprawdzający osobistą wolność i suwerenność. Oczywiście nie chodzi o to by robić jakieś protesty czy stawiać czynny opór, chodzi tu o przyglądniecie się sobie czy jest się wolnym, niezależnym, suwerennym człowiekiem.
Czy pod wpływem lęku, stresu i obostrzeń człowiek nie wchodzi w rolę dziecka wypatrującego pomocy wszechwładnego ojca (rządu), czy nie wchodzi w rolę ofiary, która wewnętrznie poddaje się całkowicie we władanie silniejszemu mającemu władzę. Policja, wojsko na ulicach i to również wielki test dla mundurowych, których osobowość jest bardzo narażona na patologię. Mundurowi powinni cały czas badać czy nie podkręca się w ich osobowości sadyzm, czy nazbyt ochoczo nie wykorzystują władzy, którą dostają z góry. Czy zachowują swoje człowieczeństwo i pełnią swoją służbę godnie. Służby mundurowe są szczególnie narażone na patologie ponieważ działają na rozkaz i wręcz zabronione jest analizowanie i refleksyjne myślenie. Analizowanie i refleksyjne myślenie powinni mundurowi jednak wykonywać (może w domu, gdy zdejmują mundury?).
Ktoś kto interesuje się procesami interpersonalnymi może z ciekawością obserwować to o czym do tej pory czytał w książkach lub obserwował w warunkach szkoleniowego procesu grupowego. Bardzo ciekawe jest w jakim kierunku będzie rozwijała się sytuacja. Tutaj sam nasuwa się do głowy eksperyment więzienny Philipa Zimbardo. Jeżeli nie słyszałeś/aś o tym eksperymencie to krótko powiem o co w nich chodziło. To eksperymentu zakwalifikowano zupełnie przypadkowe osoby, podzielono ich na dwie grupy, mające wcielić się w dwie role. Ludzie z jednej grupy wcielili się w rolę strażników więziennych, ludzie z drugiej grupy w więźniów. Przyznano rolę i nie dano żadnych innych wytycznych co się ma dziać. I co się zadziało zwykli ludzie, którzy na co dzień byli porządnymi spokojnymi osobami w roli strażników stali się sadystycznymi katami znęcającymi się nad więźniami. Ludzie, którzy na co dzień myśleli, że są wolnymi, niezależnymi osobami weszły w rolę ofiar i grę psychologiczną kat – ofiara.
Eksperyment pokazał nam jeszcze raz to, co już pokazała nam historia. Niemcy w latach 30-tych i 40-tych ubiegłego wieku pokazały, co się dzieje, gdy w osobowości dochodzi do głosu sadyzm. I tu warto to sobie wciąż powtarzać to nie żadni Naziści okupowali Niemcy, tylko totalitarna władza wyzwoliła sadyzm, który w Niemcach już był. Sadyzm rodził się poprzez ich styl wychowania dzieci w rodzinie, gdzie była pruska dyscyplina i wymierzanie kar cielesnych za pomocą dyscypliny. I później „w magiczny” sposób porządni obywatele ubrani w mundry, którzy mieli w rękach dyscyplinę (karabin) wymierzali karę wrogom (niegrzecznym dzieciom) na froncie i w obozach. A Norymberdze wszyscy jak jeden mąż mówili: „Wykonywałem tylko rozkazy”. Tak wykonywali rozkazy i zupełnie nie mieli świadomości jaki sadyzm wychodził i wylewał się z ich nieświadomości. Ten sam schemat w tym samym czasie przechodziła Rosja pod znakiem ZSRR, gdy u władzy był sadystyczny ojciec narodu Stalin.
Jeżeli myślisz, że to już było i nie może wrócić to mocno się zastanów, ponieważ natura człowieka od wieków jest taka sama. Jeżeli człowiek nie przepracowuje swojego cienia (problemów w nieświadomości) to tkwi w nim potencjał do czynienia zła. Jeżeli dostanie do tego rozkazy i narzędzia najporządniejszy obywatel może zamienić się w sadystę.
Kluczem w tej sytuacji jest zachowanie swojej osobistej wolności, niezależności i suwerenności. Zauważ co się z tobą dzieje – jeżeli masz ochotę donieść na sąsiada, że nie nosi maseczki to zastanów się, czy nie załącza ci się program kata. Jeżeli bezrefleksyjnie przyklaskujesz wszelkich obostrzeniom nawet tym najbardziej absurdalnym (zakaz wstępu do lasu, nakaz sprawdzania przez służby koszyka zakupowego, mierzenie odległości na spacerze pomiędzy żoną i mężem) to zastanów się czy nie odpalił ci się w nieświadomości program ofiary. Nie nawołuję oczywiście do jakiś protestów należy zachowywać się racjonalnie i bezpiecznie dla siebie i innych. Jednak nawet w takiej sytuacji należy zachować swoją suwerenność, niezależność i wolność. Najważniejsze jest to, co się dzieje w twoim wnętrzu. Obojętnie w jaką rolę wejdziesz kata czy ofiary stracisz swoje człowieczeństwo i cofniesz się w rozwoju do poziomu przetrwania. Na tym poziomie nie ma żadnej kreacji, tworzenia, dawania wartości innym ludziom jest tylko strach. Jeżeli dasz się strącić wewnętrznie na ten poziom możesz zapomnieć o miłości. Całą swoją uważność powinieneś/aś teraz skierować na swoje wnętrze, zastanowić się i zadać sobie pytania: „Czy idę w górę, czy mam kontakt ze swoim sercem?”, „Czy jestem wolną i niezależną jednostką?”, „Czy konstruktywnie rozwiązuję swój problem z autorytetem?”. Możesz wewnętrznie powiedzieć asertywne „Nie” autorytetowi i wcale nie musisz iść na konfrontację czy do sądu. Tu chodzi o ciebie i twój rozwój o zachowania Humanistycznego stylu życia. Możesz wewnętrznie powiedzieć „Nie”, możesz powiedzieć „Nie zostanę katem”, „Nie zostanę ofiarą”, „Pozostanę sobą mimo dziwacznych okoliczności zewnętrznych”.
Ps. Czy dałbyś/dałabyś radę być jak ten jeden człowiek na zdjęciu, który nie hajlował?