Jeszcze nie tak dawno bo kilka miesięcy temu dostawałem zwrotki od biznesu, że piramida Maslowa to już przeżytek, że teraz stosowane są już nowsze i metody. Nie lubię mówić: „No i kto miał rację?”, ale to trzeba by powiedzieć. Koronawirus, który w Polsce nie zbiera wcale jakiś wielkich żniw spowodował panikę, zahamowanie gospodarki i medialne bombardowanie umysłów o katastrofie. Medialne bombardowanie wymierzone jest w podstawę piramidy Maslowa czyli poczucie bezpieczeństwa. Wypadałoby zapytać: „jak teraz rozwój pracowników tymi nowymi i wspanialszymi metodami?”. Raczej słabo prawda? Jeżeli ktoś chciał wywołać panikę to uderzył w podstawę z piramidy Maslowa czyli poczucie bezpieczeństwa. To kreowanie rzeczywistości w umyśle, rzeczywistości, która jest w wyobraźni i wcale nie musi się pokrywać z prawdą. Widzimy, że jeżeli ktoś chciałby kontrolować umysły za pomocą mediów to wyszłoby to wspaniale. Ludzie w swojej wyobraźni pod wpływem mediów zaczęli pisać najczarniejsze scenariusze.
Trochę statystyk w 1918-1919 (gdy ludzie byli wycieńczeni wojną) zmarło 50 mln osób, grypa azjatycka (1957) zabrała 1 mln, grypa z Hong Kongu (1968) 1 mln, ale już A/H1N1 maksymalnie 180 tys. Widzimy więc, że gorsze epidemie się już zdarzały. Jednak teraz widzimy panikę, gdy do takich liczb jeszcze bardzo daleko. Dlaczego tak się dzieje? Media wpływają bardzo na sferę wyobrażeniową i sprawiają, że myśli ludzi cały czas krążą wokół negatywnych rzeczy. Gdy masz włączony TV to możesz oszaleć bo niemal bez przerwy jesteś bombardowany negatywnymi informacjami. Nie mówię, żeby w ogóle się odłączyć od medialnego przekazu, warto jednak przyjmować tylko sprawdzone informacje i to w dawce, która człowieka nie będzie przeciążała. Rozsądek warto zachować, głupio byłoby teraz bez racjonalnego myślenia spędzać czas w jakiś wielkich skupiskach ludzi, ale na spacer, czy pobiegać do lasu możesz iść. Nie możesz się zarazić mijając się z jakimś człowiekiem i specjaliści o tym mówią wyraźnie.
Obserwując to, co się dzieje można coraz bardziej wierzyć w teorie spiskowe o kontroli umysłów za pomocą mediów. Kreowana rzeczywistość wyobrażeniowa w umysłach a rzeczywistość realna wyraźnie się rozjeżdżają a widzimy, że bardzo, ale to bardzo wielu ludzi wierzy w tą wykreowaną rzeczywistość wyobrażeniową. Tak jakby przestali wierzyć sobie, temu co obserwują na zewnątrz a w pełni zawierzyli wyroczniom w TV. Jak to obserwuję to tak jakby ktoś z zewnątrz umiejętnie zarządzał strachem skonstruowanym wokół hierarchii potrzeb Abrahama Maslowa. Zarządzanie lękiem związane jest również z procesem grupowym i jeżeli mamy doczynienia z lękiem to również o żadnym rozwoju mówić nie możemy i nie pójdziemy wyżej. Ludzie z biznesu często mówią, że oni nie wierzą w proces grupowy lub że proces grupowy nie jest im potrzebny. Dobra fajnie jak wam się teraz pracuje, gdy ludzie czują tak wszechogarniający lęk? Z własnej woli pod wpływem wyobrażenia zagrożenia pozamykaliśmy się w domach, zatrzymaliśmy kontakty towarzyskie przenosząć się do wirtualu, zatrzymaliśmy wymianę gospodarczą.
Do czego to wszystko doprowadzi?
Co to na pewno nam pokazuje? Bardzo łatwo sterować społeczeństwem. Dla ludzi zarządzających może to być bardzo ciekawy eksperyment psychologiczny i socjologiczny. Okazało się, że to, co wyobrażone dominuje nad tym, co realne. Chyba nie ma lepszej gleby dla kontroli umysłami i eksploatacji ludzi. Zamiast mocno stanąć na nogach, racjonalnie spojrzeć na sytuację, realnie ocenić zagrożenie, podejmować rozważne decyzje i działać dalej, ludzie zachowują się tak, jakby wszystko obok miało ulec zniszczeniu. Wszyscy teraz wokół trąbią „przenieś swój biznes do Internetu”. Tylko nikt nie pyta: „A co będzie jak wyłączą Internet? Kto w ogóle zarządza Internetem i ma pod palcem przycisk off”.
Przyglądamy się jak życie zamarło, nie chodzimy do ulubionych restauracji, do kina, do baru, na mecze i mówimy: „Dobrze tak trzeba”. Czy jednak widzimy padających ludzi na ulicach? Czy widzimy ludzi wywożonych w czarnych workach? Nie nic takiego się nie dzieje. Te sceny widzimy w naszych umysłach. Wypatrujemy słów naszych przywódców, mając nadzieję, że oni jak wspaniali ojcowie zajmą się swoimi dziećmi w tych trudnych chwilach.
Nie pytamy jednak czy ten ojciec może rzeczywiście pomóc, czy on panuje nad sytuacją i ma możliwości finansowe by pomóc. Czy ta pomoc nie będzie warunkiem poddania się autorytarnej władzy? Czy nie będzie trzeba się poddać absolutnej kontroli by być zaopiekowanym przez Wielkiego Ojca? Czy po tym wszystkim pozostanie sfera działalności wolna od kontroli zarządzających?
Warto postawić tutaj wielkie humanistyczne pytania: „Czy jednostka pozostanie wolna i niezależna, gdy globalizacja będzie coraz bardziej postępowała i zamykała się w jeden wielki połączony system? Czy dla zachowania bezpieczeństwa nie będziemy musieli funkcjonować jak roboty, które system będzie sczytywał na każdym kroku? A jeżeli się przeciwstawimy systemowi to, co wtedy? Zablokują nam system elektronicznych płatności? Jak daleko posunie się system w zabieraniu człowiekowi wolności? Wydaje ci się, że to, co piszę to jakiś scenariusz S-F? No to na koniec zadam ci pytanie: „Siedzisz w domu czy może korzystasz z fajnej pogody i jesteś na naturze?