
Kiedy byliśmy mali byliśmy energią, która pragnęła bez kontroli wychodzić w świat, łączyć się z energią na zewnątrz, oraz otwierać się na energię z zewnątrz. Dziecko jest pulsującą energią, która swoją wylewnością wprowadza dorosłych w zakłopotanie. Dorośli czują dyskomfort znajdując się obok takiej energii i nieświadomie, nieumyślnie zaczynają hamować tę energię. Rodzice zdradzają dziecko poprzez zawstydzanie, upokarzanie, karanie za uczucia ( wrażliwość ) i zachowania ( wylewność ). Nauczyciele mogli nas karać za inne zachowania takie jak marzenie na jawie. Księża narzucali nam poczucie winy za seksualne uczucia.
Uczucia i zachowania zahamowane przez dorosłych zostały odrzucone i wyparte przez nas samych. Zsyłamy je w ciemność tak jakbyśmy wyrzucili niepotrzebne przedmioty do piwnicy. Od tej pory znajdują się one w nieświadomości, nie zdajemy sobie sprawy, że tam wyrzuciliśmy części naszej duszy tj.: złość, smutek, rozpacz, zazdrość, uraza, intelekt, zmysłowość, talenty itd. W skutek tego z prawa naturalnego, które mamy wrodzone zostaje nam odkrojony mały kawałeczek, którym mamy się zadawalać. Idziemy przez świat nienasyceni gdzieś głęboko czując, że ten maluteńki kawałeczek to nie jest wszystko i że jest o wiele, wiele, więcej. Zrzucenie w cień części naszej duszy zadziewa się nieświadomie w dzieciństwie, więc w dorosłym życiu nie wiemy gdzie znajdują się utracone części.
Relacje miłosne wydobywają na światło dzienne tęsknotę za utraconymi częściami siebie. Cień rozpoczyna poszukiwania swoich utraconych naturalnych cech. Złoto znajduje się jednak w ciemnej piwnicy, do której nigdy nie zaglądaliśmy. To właśnie dlatego, gdy zaczynamy randkować cień w kilka sekund chce sprawdzić czy druga osobą jest „tą jedyną”, „tym jedynym”. Pragniemy by druga osoba przyniosła nam nasze zaniedbane i wyrzucone do piwnicy cechy i uczucia. Fantazyjny obraz projektowany na drugą osobę zawiera również rodzicielskie cechy, które przyjęliśmy przez identyfikację. Kiedy zaczynamy wierzyć, że druga osoba przynosi ze sobą te wszystkie cechy i uczucia, które wyrzuciliśmy do nieświadomości czujemy pozorne magiczne uczucie zażyłości i dopasowania. Zaczynamy wierzyć, że marzenia z dzieciństwa o akceptacji, przynależności zostaną spełnione.
Bez świadomości człowieka cień realizuje swoje plany używając do tego relacji miłosnej. Celem cienia jest odtworzenia schematów w dzieciństwa, a misją tego działania jest uleczenie starych ran by wreszcie poczuć się kochanym. Człowiek świadomy patrzy na cele i misje cienia jako nieuniknione projekcje dziecka w nas – pierwszy etap miłości. Dwoje ludzi poprzez miłość zaopiekowuje rany miłością wzajemną, co przyspiesza ich indywidualny wzrost i rozwój. Nawet inne przyjaźnie mogą się rozpaść, bo partnerzy wierzą, że będą spełniać swoje potrzeby i pragnienia.
Jednak ten pierwszy etap miłości musi się skończyć. Relacja miłosna w takiej sytuacji się psuje. Następuje kryzys zaangażowania. W takim momencie partnerzy przestają się już uzupełniać tak jak wcześniej. Nie mogą już dłużej uzupełniać braków drugiej strony. Nieświadomi ludzie na tym etapie pozwalają, by kryzys rozszalał się na dobre i burzył relację miłosną. Świadomi ludzie wkraczają na nowy etap relacji miłosnej, gdyż wiedzą, że jest to naturalny kryzys rozwojowy. Dla tych, którzy tego nie wiedzą relacja się skończy.
Na nowym etapie ważny jest rozwój indywidualizmu każdej ze stron przy wsparciu drugiej. Kluczowe znaczenie odgrywać będzie również autentyczność, gdyż następuje odkrywanie swoich słabości w celu zintegrowania własnego cienia. Człowiek w rozwoju indywidualności chce sam odzyskać utracone części siebie samego, bez oczekiwania, że druga strona dostarczy mu je poprzez relację. Ważne tu jest zrozumienie procesu i wspieranie się wzajemne Ukochanych w rozwoju indywidualizmu. Na tym etapie zwiększa się przestrzeń psychiczna z wyraźnie zaznaczonymi indywidualizmami. Na tym etapie dwoje na nowo wyznacza zasady i granice swobody osobistej, a jednocześnie nadal pozostają parą i idą razem przez życie. W taki oto sposób relacja miłosna rozpoczyna się na nowo.