Banner
Balans życiowy cz. 1
This is my site Written by dsmaster.pl on 21 listopada, 2019 – 18:28

O sukcesie życiowym decyduje właściwy balans pomiędzy trzema sferami: zawodową, miłosną i osobistą. Mając nawet wielki sukces w jednej sferze nie możesz mówić o sukcesie życiowym, gdy dwie pozostałe sfery życiowe kuleją. Nawet mając sukcesy w dwóch sferach nie możesz mówić o sukcesie życiowym, gdy kuleje jedna sfera życiowa.

Dlaczego?

Trzy sfery życia człowieka bardzo mocno na siebie wpływają i niezaopiekowania, zaniedbana nawet jedna sfera życia będzie destrukcyjnie wpływała na dwie pozostałe. To jest tak, że zaniedbana sfera jest takim osobistym terrorystą, który podkłada niewidzialne ładunki wybuchowe pod piękną i wydowałoby się stabilną budowlę powstałą na fundamentach dwóch pozostałych sfer życia.

Przykład

Człowiek odnoszący sukcesy w życiu zawodowym, majętny, inteligentny dbający o swoje ciało poprzez uczęszczanie do klubu, inteligentny, oczytany może być podziwiany przez innych. Człowiek ten i inni nie wiedzą jednak, że mając zamknięte serce, nie pracując nad sferą miłosną stąpa po kruchym lodzie.

Serce i sfera miłosna działają w oparciu o procesy interpersonalne, a procesy to niewidzialna energia wymieniana między ludźmi. Aby procesy przebiegały harmonijnie należy oswoić swoje ego i nakłonić je do pracy na rzecz procesów. To jest naprawdę trudne, bo ego chce wszystko kontrolować, analizować, interpretować. Doświadczenie procesów dla ego jest szokiem, przed którym może uciec, gdy jest słabe, bez oparcia w cielesnym ja. Ego powinno zająć stanowisko spokojnego obserwatora, który podejmuje działania wspierające procesy. Ego powinno się wycofać i być krok za procesami, to oznacza danie pierwszeństwa światu i jego prawom naturalnym.

Co się stanie jak człowiek odnoszący sukcesy w sferze zawodowej i osobistej nie otworzy serca?

Sfera miłosna będzie budowana w oparciu o ego, a tak budowane relacje są raczej słabe i mało satysfakcjonujące. Człowiek budujący relację w oparciu o ego jest jak klient szukający perły na pchlim targu. Dużo tam różnych przedmiotów ale o perły ciężko. Brak zaufania do procesów skutkuje tym, że człowiek nie potrafi zaufać światu i poczekać na tę wymarzoną perłę. Człowiek z zamkniętym sercem nie rozumie, że czas oczekiwania to także czas otwierania się na miłość, szlifowania swojej osobowości, by stawać się wartościowym diamentem dla drugiej osoby.

Człowiek z zamkniętym sercem, nie potrafi czekać, ufać światu i procesom. Ego bierze się do roboty jako wszechwiedzące i wszechmocne. Niestety ego bardzo często ładuje człowieka w relacje, w których ten czuje się źle, więc to nie może się skończyć dobrze. Człowiek dzięki ego ma więc nie to, czego głęboko w sercu pragnie, a to, co jest łatwe to zdobycia, co nie wymaga wysiłku i pracy nad sferą miłosną. Człowiek kierując się ego wybiera to, co jest łatwo dostępne, to, co nie może zranić serca – serca, które zamyka, głęboko chowając przed ciosami z zewnątrz. To tak jakby człowiek wybrał się na pchli targ w poszukiwaniu prawdziwej perły, a skończył z tombakiem w dłoni. Niby jest połysk, ale jakieś to takie nieprawdziwe i prawdziwej satysfakcji oraz spełnienia nie przynosi. W życiu jak na pchlim targu łatwiej o tombak niż o prawdziwą perełkę. To dlatego tak wiele relacji i związków jest na pokaz, „bo już trzeba”, „bo Mariolka już ma męża i dzieci”, „bo rodzice się niepokoją”, „bo Markowi ma kto herbatę zrobić, gdy zachoruje”. I ludzie decydują się na takie rozwiązanie kierując się ego, a następnie robią wszystko, by przekonać samych siebie do słuszności swojego wyboru. Te zdjęcia na FB, Insta to nic innego jak przekonywanie siebie, że jest się szczęśliwym. Zawsze też mile widziane są komentarze, gdzie ludzie gratulują miłości, komplementują wybór, zachwycają się tym, co pokazujemy. Tylko coś w środku kuje, coś uwiera, jakiś cichy głos z wewnątrz przebija się do świadomości. Trzeba się wsłuchać w samotności, by pochwycić słowa: „Nie jestem szczęśliwe”. To serce tak mówi szeptem i płacze jak dziecko pozostawione samo sobie. I ludzie nie domyślają się, że to właśnie ten głos mógł doprowadzić ich do szczęścia i prawdziwego spełnienia.

Jakość wymaga odwagi, pracy nad sobą, cierpliwości. Jakość nie lubi kompromisów, tak jak serce. To ego uwielbia iść na kompromis. Tylko, że kompromis bardzo często oznacza wybranie tego, co może jest dobre, jednocześnie nie zachwyca i nie porusza do głębi. Życie jest tutaj brutalne – jeżeli nie ma połączenia serc, jeżeli ego buduje, to relacja musi zamienić się w koluzję ( koluzja za Jurgiem Willim ). Koluzja oznacza konflikt, a bardzo często przegraną i nie można liczyć, że może jakoś się uda i wygramy. Osobowości tak się dobiorą, że razem będą na początku ukrywać swoje problemy i wspierać się w wypieraniu ich. Na początku będzie się to wydawało super komfortowe. Nieuchronnie jednak będzie narastał konflikt, problemy z nieświadomości zaczną się przebijać do świadomości. Ten konflikt to właśnie ten dynamit, który będzie wysadzał pozostałe dwie sfery życia człowieka – życie zawodowe i osobiste ( szczególnie zdrowie ).

Praca nad sferą miłosną – otwieranie serca

– po pierwsze zabezpieczyłaby człowieka przed koluzją, gdyż wybrałby osobę, z którą połączyłby się na poziomie serca tworząc głęboką duchową więź

– po drugie zabezpieczyłaby pozostałe dwie sfery, gdyż żaden dynamit w postaci konfliktów i cierpienia serca ( z powodu braku miłości ) nie zostałby pod nie podłożony.

Posted in  

Comments are closed.