
Tytuł tego artykułu krzyczy, co potwierdza wykrzyknik na końcu. I zdaje się nie przyjmować innej perspektywy. Dlaczego? Ano dlatego, że nie rozwijając się i nie pracując nad rozwiązaniem swoich indywidualnych problemów skazujesz się na życie na autopilocie. Oddajesz stery swojego życia programowi skryptowemu, którego nawet nie znasz. Nie wiesz jakie programy grają w twojej nieświadomości, nie wiesz jakie wzorce determinują twoje wybory, zachowania i działania. Włączenie trybu „autopilot” wydaje się więc podejściem bardzo ryzykownym, by nie powiedzieć szalonym. Oczywiście jeżeli twój autopilot zabrał cię do miejsca, w którym masz przy boku ukochaną osobę, z którą łączy cię głęboka więź duchowa, cieszysz się niezależnością finansową, pracujesz bo chcesz a nie musisz, dodatkowo lubisz to, co robisz, mieszkasz tam gdzie chcesz i w budynku, który sam wybrałeś, a może sobie zaprojektowałeś to w tym miejscu chcę ci pogratulować. Gratulacje należą się tobie, a może przede wszystkim twoim rodzicom, bo zaprojektowali ci wspaniałego autopilota, więc nie dłub w tym, daj mu się dalej prowadzić i nie przejmuj sterów, bo jeszcze rozbijesz się o skały życiowe.
Niestety większość osób nie ma wgranego tak wspaniałego autopilota, a program skryptowy zabiera ich w miejsca, w których wcale nie chcą być. Bardzo dużo osób jest tego nawet świadoma, marzy o lepszym życiu i deklaruje postanowienia dotyczące rozwoju różnych sfer swojego życia i rozwiązania swoich problemów. Na deklaracjach i postanowieniach jednak się kończy. Nie robią żadnej z deklarowanych rzeczy. Trzymają się swojej strefy komfortu, nawet jeżeli ta dość mocno ich ciśnie. Chcą zostać w starym dobrze znanym im świecie i nie chcą ryzykować. Ludzie ci są pasywni i nie wychodzą ze swoich stref komfortu. Jeżeli nie robią kroku ku wyjściu, to nie poszerzają swojej strefy komfortu i lepsze rzeczy nie mogą się pojawić w ich życiu. Więc „co słychać? – po staremu” taki dialog staje się mottem ich życia.
Rozwój jest procesem bolesnym i przynoszącym nieprzyjemne emocje. Rozwój to ekspansja w świat, to porażki, to frustracja psychiki przez nowe i nieznane, to upadanie i powstawanie z kolan, to mierzenie się z najpotężniejszym na świecie słowem NIE od potencjalnych partnerów, potencjalnych klientów, przyjaciół, bliskich i dalekich. Ja rozumiem ten strach, który odczuwa się nawet wtedy, gdy pomyśli się o takich doświadczeniach. Ja nie jestem wcale przesadnie odważny, ambitny i pracowity, też wolę poleżeć na plaży i nic nie robić niż konfrontować się z NIE. I robię to czasami. Tyle, że nie zawsze tylko czasami. Częściej frustruję swoją psychikę starając się wychodzić ze swojej strefy komfortu. Dlaczego to robię? Ponieważ wiem, że mój autopilot nie jest tak wspaniały, by zaprowadził mnie bez mojej pracy do rzeczy, które chcę, do życia jakie pragnę wieść.
Pomaga mi również świadomość, że czas na byle jakie życie zawsze będzie. Zawsze będę miał czas na to, by oddać stery swojemu autopilotowi. Teraz przypominam sobie cały czas, że to ja muszę trzymać ster, nawet w nazwie tego bloga, czy swojej firmy przypominam sobie o tej odpowiedzialności. Zdaję sobie sprawę, że zawsze będę miał czas na oddanie steru, zawsze będę miał szansę na pracę za najniższą krajową, zawsze będę mógł uciec w alkohol czy narkotyki, jakąś toksyczną relację bez miłości opartą na seksie też zawsze będzie można stworzyć. Prawdopodobnie będę mógł również trafić do pracy, gdzie będę mobbingowany przez szefa uwielbiającego pruską dyscyplinę i motywację batem. Zawsze będzie czas by nic nie robić tylko serfować po kanałach TV objadać się śmieciowym jedzeniem, tyć i czekać jak państwo da jakąś zapomogę. Mogę również zawsze dać się programować telewizorni i pod wpływem tej stymulacji stać się wyznawcą jednej czy drugiej partii i z zapałem uczestniczyć w ich wojnach na górze. Na takie życie zawsze będę miał czas i szansę.
Na zbudowanie życia utkanego z marzeń niekoniecznie może mi starczyć czasu i zasobów ( wewnętrznych i zewnętrznych ). To dlatego Rozwój osobisty jest koniecznością! To dlatego nie wolno poprzestawać w pracy nad budowaniem lepszego życia krok po kroku, malutkimi kroczkami. To dlatego należy poszerzać strefę komfortu idąc do małych celów, wciąż i wciąż wyznaczając nowe. To dlatego należy dawać z siebie więcej, ulepszać się, pracować nad sobą, rozwiązywać swoje problemy i sprawdzać, gdzie mogę się znaleźć i jak szybko.
Może nie jest najprzyjemniejszy sposób na życie, ale jedyny zmieniający to życie na lepsze.