Osobowość zależna może działać w świecie w sposób regresywny lub progresywny i ten jeden ze sposobów staje się stylem funkcjonowania zarówno na poziomie uczuć/emocji, myśli, działania. Regresję widzimy od razu i nie mamy problemu rozpoznać w świecie człowieka zależnego ze stylem regresywnym. To wszystkie te osoby, które nie mają siły zmienić swojego życia, zadbać o swoje potrzeby. Takie osoby nie są w stanie sięgnąć po najmniejsze cele i widzimy od razu, że te osoby potrzebują pomocy i wsparcia specjalisty. Osoba progresywna funkcjonuje w sposób, który wielu ludziom wydaje się korzystny i rozwojowy. Osoba taka wiele robi, wyręcza innych, często pracuje ponad swoje siły, wspiera innych, pomaga i bierze na siebie duże obciążenia. „Co w tym złego?” – mógłby ktoś zapytać. Nie byłoby w tym nic złego, jeżeli te działania kierowane były chęcią wyjścia ze swojej strefy komfortu, świadomym frustrowaniem psychiki i zdobywaniem nakreślonych wcześniej celów. Niestety dla progresywnej osoby zależnej jej działania tym nie są. Ona nie działa rozwojowo, a wszystko co robi jest w większości kompensacją. Co więc kompensuje? Kompensuje brak oparcia z dzieciństwa, brak ciepła, brak odpowiedniego zaopiekowawania potrzeb we wczesnym dzieciństwie. Tak naprawdę to są te same problemy co u osoby zależnej regresywnie tylko przyjmują postać zaprzeczenia tych traumatycznych doświadczeń z dzieciństwa. Regresywny wprost pokazuje światu i mówi poprzez swoje działania „Nie zostałem w dzieciństwie zaopiekowany, więc teraz nie mam siły by zadbać o siebie”. Progresywny zdaje się mówić poprzez swoje działania „Nie zostałem zaopiekowany w dzieciństwie, więc teraz zrobię wszystko, by taka sytuacja już nigdy się nie powtórzyła”. Wydawać by się mogło, że progresywny działa jak najbardziej racjonalnie i jego plan przyniesie mu sukces. Niestety jest to plan dobry tylko na krótką metę, gdyż nie uwzględnia on głębokich uczuć, emocji i traum, które grają w tle, na poziomie nieświadomym. Tak naprawdę progresywny pracuje, stara się ale na głębokim poziomie odczuwa głęboką wściekłość na rodziców, na świat, na autorytety. Nie trzeba być specjalistą, by domyśleć się, że ta wściekłość będzie projektowana i będzie powodowała problemy w relacji z drugim człowiekiem i światem. Progresywny podobnie jak regresywny ucieka od odpowiedzialności za swoje życie, za swoje uczucia. Osoba zależna nie chce zauważyć, że dźwiga na plecach ciężki plecach trudnych, ciężkich przeżyć z dzieciństwa. A nie zwracając uwagi na ten plecak osoba progresywna przecenia swoje możliwości, wydaje jej się, że mam moc większą niż jest to w rzeczywistości. To właśnie dlatego u tej osoby musi dojść do złamania sił i często problemów zdrowotnych.
Człowieka można porównać do drzewa. Najbardziej widoczne są gałęzie i liście, to są efekty działań. U osobowości zależnej te działania skoncentrowane są wokół odmowy odpowiedzialności osobistej za to co się dzieje. Odmowa odpowiedzialności jest wielką manifestacją w postaci działania i zachowania osoby zależnej. Pień drzewa w rozwoju oznacza samoświadomość, pień jest sercem prawdziwego rozumienia swojej psychologii. U osoby zależnej pień stanowi brak akceptacji siebie, samonienawiść, brak szacunku do siebie. Odcięcie od problemów i traum prowadzi do niezrozumienia problemów i dawania kierowania sobą nieświadomym mechanizmom. „Skoro kiedyś rodzic mnie odrzucił, więc musiał być ku temu powód, nie zasługuję na miłość, ciepło. Nie zasługuję na szacunek i sam siebie powinienem nienawidzić”. Brak rozumienia prowadzi do takiego spłycania problemu. Przez to spłycenie osoba zależna cały czas żyje w perspektywie dziecka, które zostało skrzywdzone. Odcięcie od problemów, nie rozwiązywanie swoich problemów prowadzi do życia w emocjonalnej niedojrzałości i nie pozwala emocjonalnie dorosnąć. To życie bez osobistej odpowiedzialności. To właśnie odpowiedzialność jest cechą prawdziwej dorosłości i dojrzałości. I to wszystko jest powodowane przez traumy z wczesnego dzieciństwa, które zostały zepchnięte do nieświadomości. To doprowadza do sytuacji, w której ludzie zostają emocjonalnymi dziećmi do końca swojego życia. Drzewo, aby rosło musi mieć silne korzenie. Korzenie są najważniejsze, bez nich drzewo nie może dostarczać życiodajnych soków i wzrastać. W rozwoju korzeniami jest oparcie ( ugruntowanie ) w świecie i bliskich. Osoba zależna czuje się porzucona przez bliskich, nie jest więc zakorzeniona i ugruntowana. Nie może czerpać siły i mocy do wzrostu. U regresywnej widzimy to gołym okiem, progresywna dźwiga się ogromnym wysiłkiem poprzez ego. Jednak nie jest podłączona korzeniami do świata, więc kosztuje ją to wiele wysiłku, energii i sięga po cele kosztem siebie. Tu musi prędzej czy później dojść do załamania, czy to poprzez wypalenie zawodowe, czy to poprzez przeciążenie stresem czy to poprzez somatyzowanie problemów emocjonalnych na ciało.
Rozwiązaniem jest podjęcie pracy nad zakorzenieniem się i ugruntowaniem w świecie, a także przyjęciem osobistej odpowiedzialności za to co jest. To praca nad wyjściem z perspektywy dziecka do perspektywy dorosłego. To prawdziwe emocjonalne dojrzewania i dorastanie. Tylko tak można zabezpieczyć się przed wypaleniem, stresem i chorobami psychosomatycznymi. Moc musi pójść przez korzenie, a nie poprzez ego. Drzewo bez silnych korzeni z rozrośniętymi gałęziami może zostać przewrócone lub porwane przez wiatr. Człowiek niezakorzeniony również może zostać przewrócony lub porwany przez życiowe wiatry. Siła progresywnego zależnego człowieka jest opierana o nabudowane narcystyczne ego, jednak nie jest osadzona w energii ciała, więc jest to siła pozorna. Ta energia szybko się wyczerpuje, a człowiek na niej się opierający ma bardzo małą odporność na frustrację ze strony świata zewnętrznego. Siła z ego cały czas musi być zasilana przez innych ludzi, dlatego taka osoba nie potrafi być sama i w samotności ładować baterii. Wieczne omawianie problemów, narzekanie, plotkowanie, obmawianie, dowartościowywanie się kosztem innych, wzmacnianie się różnymi podporami jest właśnie ciągłym ładowaniem ego, które jest baterią o bardzo małej pojemności energii życiowej.
W fazie wyjścia z problemów osoba zależna musi zrozumieć, że ma w sobie dziecko, które nienawidzi siebie, nie akceptuje siebie, myśli, że jest niewystarczająco dobre, jest niedowartościowane. To właśnie to dziecko, nie pozwala osobie dorosłej wziąć odpowiedzialności osobistą za siebie i emocjonalnie dorosnąć. W procesie zaleczania traumy porzucenie należy zaopiekować ból tego dziecka. To porzucenie we wczesnym dzieciństwie powoduje u wielu ludzi ogromne problemy, ludzie nie potrafią nawiązywać głębokich więzi miłosnych, nie są w stanie się samorealizować. W procesie rozwoju należy zająć się ta traumą psychologiczną i rozwiązać problem porzucenia. Mając takie doświadczenie nie rozwiązane możesz całe życie żyć w obawie, że porzuci cię partner, lub że zwolnią cię z pracy. Rozwiązanie tego problemy jest więc niezbędne w celu uleczenia wielu sfer życia człowieka.
Człowiek musi zacząć od korzeni, rozbudowywania korzeni i coraz mocniejszego zakorzeniania się w ziemi.