Menedżer prowadzący zespół kieruje, więc to on jest odpowiedzialny za profesjonalizm relacji z pracownikami. Dobrze więc, gdy zna analizę transakcyjną i rozumie jakie role w relacji przyjmuje on sam i w jakie role wchodzą jego pracownicy. Ideałem i dążeniem menedżera powinna być sytuacja, w której relacja jest partnerka a obydwie strony są w rolach osób dorosłych. Niestety nierzadko zdarza się tak, że menedżer będąc nieświadomy procesów wchodzi w rolę opiekuńczego rodzica, gdyż pracownik przyjmuje rolę dziecka potrzebującego opieki. Dość łatwo jest wpaść w tę pułapkę. Miło się nam robi, gdy ktoś zwraca się do nas o pomoc i wynosi nas ponad siebie. Nasze ego czuje się dowartościowane, a ważność szybuje do nieba.
Tylko, co tu się tak naprawdę zadziewa?
Pracownik wchodząc w rolę dziecka tak naprawdę zdejmuje z siebie odpowiedzialność za pracę/zadanie/cele i nakłada ją na menedżera ( rodzica ). Jeżeli menedżer wejdzie w tę grę mimo początkowego haju związanego z podpompowaniem ego poczuje się obciążony, może nawet nie zdawać sobie sprawy na poziomie świadomym dlaczego, jednak jego efektywność, energia i samopoczucie ucierpią. Oczywiście w takim układzie można zapomnieć również o profesjonalizmie, gdyż relacja rodzic – dziecko zahacza się o wewnętrzne skrypty osobowości i nieświadoma gra rozkręca się na całego. Menedżer musi więc być uważny od początku i nie dopuszczać do sytuacji, w której dochodzi do tego rodzaju relacji. Gdy taka relacja powstanie dość trudno się z niej wychodzi, aczkolwiek jest to możliwe, jeżeli wykorzysta się specjalistyczne narzędzia psychologiczne.
Problemy powstaną również w sytuacji, gdy menedżer będzie wchodził w rolę dziecka a swojego pracownika stawiał w roli rodzica. Taka relacja powstaje na przykład wówczas, gdy menedżer nie jest w stanie przyjąć odpowiedzialności za porażkę zespołu i próbuje odpowiedzialnością obarczyć pracownika, dość często lidera, silną osobowość. „On miał nas poprowadzić do zwycięstwa, pociągnąć zespół, nie dał z siebie wszystkiego i to dlatego ponieśliśmy porażkę” – może rzecz taki menedżer. Co się wówczas zadziewa? Menedżer zaburza relację partnerską z pracownikami, sam podważa swój autorytet prowadzącego zespół stabilnego, emocjonalnie opanowanego dorosłego. Zaczyna zachowywać się jak dziecko, które próbuje oskarżyć innego dorosłego o swoją porażkę. Za tym przekazie kryje się coś jeszcze, ukryty nieświadomy przekaz „To on lider powinien przynieść mi wynik, tak na niego liczyłem”. Ten niewypowiedziany przekaz pokazuje niedojrzałość menedżera, który przyjął rolę dziecka i liczył że pracownik ( rodzic ) zaopiekuje się nim w miejscu pracy i rozwiąże wszystkie jego problemy, z którymi musi się borykać w miejscu pracy.
Menedżer, który przyjmie rolę dziecka może nie znaleźć w zespole rodzica, gdyż wszyscy jego pracownicy będą również w roli dzieci. W takiej sytuacji rola rodzica może być projektowana na przełożonego menedżera, a cały zespół będzie funkcjonował w oparciu o ten paradygmat. W zespole będą przeważały zachowania infantylne, brak odpowiedzialności i celowości działań. Oczekiwanie na dyrektywne wskazówki z góry. Nie będzie efektywności i skuteczności działań, a zrzucanie odpowiedzialności za porażki na innych ( świadome i nieświadome ).