Nauczyciel czy trener z zewnątrz, który robi zajęcia zarówno dla dzieci jak i dorosłych musi pamiętać, że uczenie dzieci ( pedagogika ) a uczenie dorosłych ( andragogika ) różni się znacznie od siebie. Jeżeli tego nie rozumiemy możemy sami zafundować sobie kłopoty przez złe zaprojektowanie zajęć. Szczególny poziom trudności pojawia się, gdy w jednym dniu prowadzimy zajęcia zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Prowadzący musi mieć w takim wypadku elastyczną osobowość, wiedzę i umiejętność przestawienia się w krótkim czasie na inny styl prowadzenia zajęć.
Na początek powiedzmy sobie o różnicy między andragogiką a pedagogiką.
Pedagogika
Podczas prowadzenia zajęć z dziećmi przyjmujemy rolę autorytetu racjonalnego a dzieci podporządkowują się kierunkowi rozwoju wskazanemu przez prowadzącego zajęcia. Jako, że dzieci nie mają jeszcze doświadczenia, to poprzez naukę dajemy im doświadczać. Motorem napędowym do nauki u dzieci jest ciekawość i chęć poznawania nowego. Motywatorami do nauki są głównie bodźce z zewnątrz, więc to prowadzący w dużej mierze buduje motywację do nauki.
Andragogika
Podczas prowadzenia zajęć z dorosłymi budujemy relacje partnerskie i doceniamy samodzielność i autonomiczność uczących się. Rozumiemy, że dorośli ludzie mają już swój bagaż doświadczeń i ucząc nowych rzeczy odnosimy je do zdobytego już doświadczenia przez uczestników. Motorem napędowym uczenia się u dorosłych jest potrzeba. Rozumiemy, że potrzeba jest najważniejsza i staramy się poprzez zajęcia zaspokoić tę potrzebę. Motywatorami do nauki dla dorosłych jest chęć lepszego radzenia sobie z życiem w różnych sferach: zawodowej, rodzinnej, osobistej.
Samodzielność vs prowadzenie
Prowadzący pracujący zarówno z dziećmi jak i z dorosłymi musi orientować się w tych różnicach i ćwiczyć w sobie taka elastyczność by szybko przeskakiwać z jednego modelu prowadzenia zajęć do drugiego. To uchroni go przed wieloma problemami. Wyobraźmy sobie taką sytuację, że prowadzący po zajęciach z dziećmi zaczyna zajęcia z dorosłymi z pozycji autorytetu racjonalnego. Autorytet racjonalny to Mistrz, który prowadzi ucznia. Dla dziecka taki układ jest naturalny i prowadzący dostaje go z nadania. Jednak nie jest możliwe by dorośli uznali kogoś za Mistrza kompetencji nie znając go. Na takie miano u dorosłych trzeba sobie solidnie zapracować. Prowadzący musi wyjść z pozycji partnerskiej i powoli budować swój autorytet w oczach uczestników. Nie prowadzi ich również jak dzieci, nie wzmacnia ich zależności, ale pracuje w oparciu o ich samodzielność i niezależność. Tutaj prowadzący musi wzmocnić swoją osobowość i być gotowy na frustrację. Jeżeli wcześniej pracował tylko z dziećmi to może mu na początku być ciężko z niechęcią dorosłych w stosunku do jego osoby. Dzieci chłoną wszystko jak gąbki i chcą się uczyć wszystkiego, dorośli są wybredni i chcą się uczyć tylko tego, co może im się przydać. Dorośli chcą mieć wpływu na proces uczenia, to dlatego często oporują i nie chcą się uczyć tego, co proponuje osoba prowadząca.
Doświadczenie vs brak doświadczenia
Dziecko podczas nauki dopiero buduje swoje doświadczenie dlatego tak bardzo zapala się do próbowania nowych rzeczy. Dorosły ma już swoje doświadczenia i bardzo często są to doświadczenia trudne, a niekiedy nawet traumatyczne. Musimy o tym pamiętać i być delikatni wprowadzając nowe treści w pracy z dorosłymi. Dzieci są jak niezapisana karta, dorośli są jak zapisana karta i często może nie być zbyt dużo miejsca na treści, które chcemy przekazać. Dlatego w pracy z dorosłymi warto bazować na tym, co ludzie znają i mają zapisane i dokonywać korekt i ulepszeń. Dorośli zwykle są bardzo przywiązani do swoich przekonań i gotowi są bronić ich do upadłego, musimy o tym pamiętać i wykazać wrażliwość oraz zrozumienie. Nowe rzeczy muszą znaleźć miejsce w starym programie, być ulepszeniem starszej wersji. Nie popełniajmy karygodnego błędu czyli chęci wymazania starego programu by wgrać nowy. Uczymy nowego bazując na doświadczeniu, na tym co ludzie już znają i potrafią.
Potrzeba vs ciekawość
Dzieci są otwarte na nowe, Bierzę się to z ich ciekawości. Dorośli zwykle z obawą spoglądają na nowe i są przywiązani do starego. Powodem wysilania się i uczenia się dorosłych może być świadomość ulepszenia swojego życia. Liczą się dla nich praktyczne umiejętności, które rozwiążą ich problemy tak w życiu zawodowym jak i prywatnym. Dorośli zapalają się coraz bardziej jeżeli widzą, że nowa wiedza, kompetencja, umiejętności działają i dają rezultaty. Nie ma co więc pobudzać ciekawości u dorosłych, gdyż ona się za chwilę wypali i stracą zainteresowanie tematem zajęć. Raczej powinniśmy przypominać, że to im się przyda, najlepiej jak sami uznają, ze zajęcia im się przydadzą.
Motywacja wewnętrzna vs motywacja zewnętrzna
Dla dzieci bardzo ważna jest aprobata dorosłego, nagroda otrzymana od niego. Chcąc sprawić by dzieci się uczyły należy dawać im aprobatę, zbudować swój autorytet ( racjonalny ) i ważność oraz mądrze nagradzać. Dorosłych motywuje wizja polepszenia swojego życia zarówno w sferze prywatnej jak i zawodowej. Oczywiście może być tak że nagrody, aprobata działają na niektórych dorosłych, jednak są to dorośli o osobowości zależnej, dorośli z inną strukturą osobowości nie będą reagowali na takie bodźce z zewnątrz. Mając na sali samodzielnych, niezależnych i zaradnych dorosłych trzeba budować w nich motywację wewnętrzną poprzez ukazywanie im korzyści jakie zyskają dzięki zajęciom, które prowadzisz. Pokaż im jak ta nowa wiedza odmieni ich życie, wyjaśnij jak dzięki tej wiedzy mogą lepiej radzić sobie w życiu prywatnym lub zawodowym.