Banner
Polaryzacja w nas i w relacji z drugą osobą
This is my site Written by dsmaster.pl on 6 sierpnia, 2018 – 11:20

Relacje intymne niczym trąba powietrzna wciągają nas w pewnego rodzaju gry z samym sobą i z drugim człowiekiem. Gry te polegają na ścieraniu się z sobą przeciwieństw. Gdy zaczynamy odczuwać sympatię do drugiej osoby pojawia się polaryzacja w nas – chęć zachowania własnej indywidualności i chęć połączenia się z drugą osobą. Z jednej strony chcemy zachować swoją przestrzeń, dobre strony bycia samemu. Z drugiej strony chcemy połączyć się z drugą osobą, otworzyć się przed nią, gdyż w jakiś niezrozumiały, magiczny sposób przyciąga nas do siebie. Wszyscy odczuwamy ból samotności, to dlatego pragniemy połączyć się z czymś, co wypełni tą samotność. Uczucie przynosi zaleczenie bólu samotności, jednak może również doprowadzić do straty własnej przestrzeni. To właśnie dlatego tak ważne jest, by nie zatracić się w tym połączeniu i zachować również własną przestrzeń osobistą. Należy nauczyć się poruszać z wdziękiem, delikatnie i z gracją pomiędzy połączeniem a własną przestrzenią osobistą. Naprawdę to wymaga wielkiego wyczucia i też otwartej rozmowy, żeby druga osoba wiedziała, co się dzieje, a nie budowała w swoim polu psychicznym jakieś czarne wizje. Mówimy tu o równowadze wewnątrz nas, poświęceniu miłosnemu partnerstwu przy zachowaniu wyraźnie określonego Ja. Umiejętne poruszanie się między „my” i „ja” to również komunikowanie drugiej stronie kiedy potrzebujemy pobyć z „ja” i dlatego oddalamy się na chwilę od „my”. Ten balans wymaga uwagi, wysiłku, otwartości w komunikacji. To duże wyzwanie, dlatego należy cały czas nad nim pracować. Dobry balans w nas jest doskonałym zasobem dla równowagi partnerskiej.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której nie potrafimy zachować tego balansu w nas, lub nie potrafimy go komunikować drugiej stronie, przez co nasze działania są zupełnie niezrozumiałe. Gdy idziemy w „ja”, oddalmy się od drugiej strony i nie komunikujemy jej tego, co się dzieje, ona może pomyśleć, że opuszczamy ją, że relacja się kończy. To może zaburzyć równowagę partnerską. Druga strona może zacząć pracować nad ratowaniem relacji, zapominając o swoim „ja”, gdy zupełnie nie ma takiej potrzeby. Czując ciśnienie zaczynamy się coraz bardziej oddalać od drugiej strony, wahadło wychyla się coraz bardziej i relacja znajduje się na równi pochyłej rozpadu. Gdy idziemy znów za bardzo w „my” zapominając o swoim „ja” możemy przez takie działanie zbytnio cisnąć, za bardzo zawłaszczać przestrzeń, tak że druga osoba nie będzie miała miejsca na swoje „ja”. Aby znaleźć i ochronić swoje „ja” będzie się musiała oddalić od nas lub nawet odejść.

Widzimy więc jak ważne jest byśmy w sobie wypracowali dobry balans między „my” i „ja”, potrafili odpowiednio się komunikować, by każdy z partnerów wiedział, co się dzieje. Żadnemu z nich nie potrzebne jest budowanie w swoim polu psychicznych czarnych wizji, co robi partner, gdy nie jest z nami, to nie może doprowadzić do niczego dobrego. Balans w nas pomaga nam budować równowagę partnerską i relację, w której każda ze stron dobrze się czuje.

Posted in  

Comments are closed.