Demoralizacja człowieka objawia się przez utratę wartości – szacunku dla siebie oraz godności. Warto na początku zastanowić się czym jest szacunek dla siebie. W słownikach możemy spotkać z następującymi definicjami: „taki szacunek dla własnego charakteru, który powstrzymuje przed niegodnym działaniem”, „właściwy szacunek dla godności własnego charakteru”. Widzimy więc, że przebija się w tych definicjach wartość i godność, które stoją jakby w opozycji do pieniędzy i władzy.
Godność i szacunek do siebie najlepiej pokazać na przykładach więc to zróbmy.
Jednym z najbardziej widocznych przykładów utraty godności i szacunku dla siebie są strajki dla nauczycieli. Zawód nauczyciela od wieków wiązał się z honorem i poczuciem osobistej dumy. Nauczyciele dawniej zawsze wzbudzali szacunek i to bez względu czy się z nimi zgadzano czy nie. Kiedyś nauczyciele nie strajkowali, nie uczestniczyli w pikietach wylewając swoje żale jak wykorzystywani robotnicy. Dziś widzimy, że to się dzieje. Nauczyciel stał się robotnikiem/urzędnikiem, który nie czuje misji, którą przez tyle wieków przed nim odczuwali dawni nauczyciele. Niegdyś nauczyciel całym sobą poświęcał się, by utrzymać zaufanie jakie pokładali w nim ludzie. To dawało mu poczucie dumy z wykonywania elitarnego zawodu, pracy z powołania, jedynej w swoim rodzaju misji. Dziś niektórzy nauczyciele śmieją się z tego, że ich praca to misja, powołanie. Pojawienie się związków zawodowych okradło nauczycieli z tej misji i osobistej dumy. Nauczyciele zaczęli przedkładać swoje żądania finansowe i interesy nad dobro dzieci. W ten sposób coraz bardziej zaczęli tracić szacunek społeczeństwa, przestali również odczuwać szacunek do siebie, nie mając już poczucia godności i dumy. Przez związki zawodowe nauczyciele chcieli zyskać na władzy i sile, jednak każdy z nich przez to stracił osobiste wartości. Sami spozycjonowali się jako klasa robotnicza bądź urzędnicza, której praca nie ma społecznego znaczenia. Zaczęli czuć się wykorzystywani, nie zauważając, że sami odeszli od kreacji siebie jako kogoś prowadzącego, nauczającego i wychowującego społeczeństwo.
Podobnie stało się z lekarzami i innymi specjalistami z branży medycznej. Lekarz od zawsze był widziany jako ktoś ratujący życie. Na pewno nie był widziany jako biznesmen. Dziś widzenie lekarza przez społeczeństwo uległo diametralnej zmianie. Dziś widzimy lekarza bardziej jako biznesmena, który otwiera coraz to nowe gabinety, niż kogoś ratującego życie. Jakoś mamy takie podskórne przeświadczenie, że jak nie zapłacimy mu to wcale nie jest pewne, że nas uratuje, nawet jeżeli płacimy składki na ubezpieczenie zdrowotne. Ratowanie życia i leczenie chorób powinno być dla lekarza sprawą pierwszorzędną, sprawa finansów powinna stać dopiero na drugim miejscu. Pielęgnowanie chorych wiąże się z ciepłymi uczuciami, i w czasie tego procesu nie ma miejsca na pieniądze. Ten zawód to powołanie, a nie praca dla pieniędzy, więc wykonywanie go może wymagać pewnych poświęceń. Osobistą godność i szacunek dla siebie powinna dawać satysfakcja i dobre samopoczucie idące z pomagania.