Współczesny człowiek staje się coraz bardziej narcystyczny, coraz bardziej odcięty od natury. Będąc coraz bardziej w swoim ego, a coraz mniej w swoim ciele nastawia się na władzę i ma na jej punkcie obsesję. Ta władza manifestuje się w panowaniu nad technologią. Posiadacz samochodu ma poczucie władzy nad koniami mechanicznymi w swoim aucie i kontroli nad nimi. Tak samo jest w postaci panowania nad motocyklem o dużej mocy. Maszyna daje człowiekowi współczesnemu dreszcz podekscytowania.
Egotyzm sprawia, że człowiek czuje się wszechmocny, wszystko widzący, wszechobecny, wszechwiedzący. Wszechmoc, wszechobecność, wszechwiedza to boskie atrybuty. Człowiek egotyczny chce być bożkiem i mieć swoich wyznawców. Niestety jego zwolennicy również tak go postrzegają. Ludzie coraz częściej uzurpują sobie funkcje boskie. Napędza to jeszcze bardziej rozwój technologii. Jesteśmy o krok o tego, aby manipulując czy modyfikując geny zarodka wpłynąć na jego cechy. Ponoć proces ma być tani, precyzyjny, bezpieczny i wydajny.
Ludzkość jest o krok od stworzenia super mężczyzny i super kobiety. Ludzi bez chorób wrodzonych, wyglądających jak modele, z motoryką sportowców i umysłem geniusza. Komórki będzie można zaprogramować tak jak trzeba. Człowiek na indywidualne zamówienie. Rodzice będą mogli zamówić sobie dziecko zdrowe, silne i genialne. W tej produkcji powstanie wiele supermenów. Jeżeli to będą jednostki najlepsze zapewne to one będą rządzić, należy więc się zastanowić jak oni podejdą do tych słabych, chorych, mających wiele problemów ludzi. Gdzie się podzieje prawdziwe człowieczeństwo człowieka. Jeżeli ideałem będzie super człowiek czy będzie miejsce na ludzkie problemy i bolączki?
Prawdziwą istotą człowieczeństwa jest kontakt z cielesnym „ja” i poprzez ciało kontakt z naturą. Czy superman z probówki będzie czuł łączność z naturą, jeżeli jego powstanie będzie już na początku projekcją obrazu supermena jego rodziców. Czy rodzice w dziecku zobaczą istotę ludzką czy będą widzieć już tylko supermana, który ma dokonać rzeczy niemożliwych dla człowieka bez genetycznych modyfikacji? Czy rodzice nie poczują się jak bogowie, którzy stworzyli człowieka? Czy będą w stanie dać miłość i opiekę supermenowi, czy będą chcieli wyręczyć się technologią? Tych pytań jest tak wiele, że ciężko je spisać. Przy dzisiejszym kierunku rozwoju ludzkości w stronę narcyzmu i egotyzmu, zabawy w Boga w laboratorium mogą być dla człowieczeństwa zabójcze.
Człowiek coraz bardziej odchodzi od natury i traci kontakt ze swoim ciałem i uczuciami. Ma coraz mniejsze możliwości odczuwania i kochania. W jego działaniu coraz mniej serca a coraz więcej mechanistycznych działań. Człowiek jest coraz bardziej maszyną, coraz bardziej zabija w sobie istotę czującą, stając się coraz bardziej nieszczęśliwym. Niestety nieszczęście nie wpływa na niego otrzeźwiająco. Przed nieszczęściem ucieka coraz bardziej w technologię i panowanie nad nią. Mechanistyczny człowiek bez kontaktu ze swoim cielesnym „ja”, nie potrafiący kochać sercem, nie stworzy istoty czującej a człowieka maszynę. I to jest wielkie niebezpieczeństwo przed, którą stoi ludzkość w dobie możliwości ingerencji w DNA.