W poprzednim poście „Magiczna tabletka” omawialiśmy tendencję do rozwiązywania problemów emocjonalnych za pomocą leków psychotropowych. Leki psychotropowe są najbardziej niebezpieczne ze względu na swoje działanie psychoaktywne, jednak w dzisiejszym artykule postaramy się ukazać problem szerzej – mianowicie uzależnienia społeczeństwa od leków różnego rodzaju. Problem psychotropów jest najbardziej widoczny, gdyż ich działanie zmienia świadomość człowieka doprowadzając często do tragedii – ostatnio fanami wstrząsnęła wiadomość, że wokalista rockowy Chris Cornell popełnił samobójstwo po zażyciu leków psychotropowych – po 14 roku trzeźwości.
Musimy jednak wiedzieć, że w zaciszach domostw, każdego dnia odbywają się ciche tragedie, które nie są tak medialne, by mogły być nagłaśniane. Coraz więcej osób uzależnia się od leków uspokajających i nasennych. Ludzie ci nie są w stanie funkcjonować bez tych leków. Dzięki tym lekom zagłuszają oni lęk, radzą sobie ze stresem i mogą przespać kolejną noc. Niestety leki te oprócz zagłuszania problemów, zagłuszają wszelkie odczucia, które idą zarówno z psyche jak i somy. Znieczuleni lekami ludzie nie są w stanie empatycznie wczuć się w drugiego człowieka przez co tracą kontakt z ludźmi. Zagłuszając sygnały z ciała o problemach i przeciążeniach organizmu odłączają się od natury i świata. Uzależnieni od leków funkcjonują od jednej do drugiej tabletki zamknięci w wewnętrznym więzieniu. Nie mając oparcia w ziemi i innych ludziach, nie są w stanie skonfrontować się z problemami stresem, napięciami, lękami i wybierają tabletkę. Ten wybór determinuje ich życie, które kręci się wokół farmaceutyków. Tabletki niczym zegar wyznaczają ramy czasowe funkcjonowania człowieka. Człowiek taki znieczulony nie czuje bólu, gdyż nic nie czuje – idzie przez życie niezdolny do miłości i odczuwania całej gamy fantastycznych uczuć jakie niesie życie. Wybranie tabletki było formą ucieczki od bólu, ta ucieczka zasłoniła jednak prawdziwe przyczyny problemów emocjonalnych i uniemożliwiła tym samym rozwiązanie sytuacji problemowych.
Rośnie rzesza ludzi uzależnionych od leków, którzy nie są świadomi, że farmaceutyki zabierają im wolność i uniemożliwiają doświadczenie radości życia. Człowiek zażywający tabletki psychicznie czuje się chory, co jest logiczne – biorę tabletki, więc jestem chory. To stwarza charakterystyczną, dla osób zależnych sytuację psychologiczną – mianowicie osoba taka myśli: „Jestem chory więc potrzebuję, opieki, ktoś musi się mną zajmować, nie mogę pracować, nie mogę podejmować znacznych wysiłków, to nie moja wina, to dlatego, że jestem chory” itd., itd. Osoba, która zażywa tabletki zyskuje wymówkę i wytłumaczenie swoich porażek życiowych. Zdejmuje z siebie odpowiedzialność za to, co się dzieje w jej życiu, winę przerzucając na niedookreślone choroby. Tabletki stanowią często doskonałe alibi dla nierobienia, dla niedojrzałości, dla dziecinności i infantylności w działaniu. To, czego taki człowiek nie rozumie, to fakt, że wybierając taki sposób życia kupuje alibi dla „nie życia”. Prawda jednak jest brutalna – kupując leki bardzo często inwestuje w to, by nie żyć, nie odczuwać, nie kochać, nie radować się.