
Ludzie szukają stabilizacji, gdyż ona ucisza wewnętrzne lęki, które przecież wszyscy w sobie nosimy. Niestety bez wydobycia tych lęków na światło dzienne człowiek nie jest w stanie rozwijać się, przetransformować swojej osobowości i sięgnąć po swoje marzenia. Wiele pozycji z rozwoju osobistego również o tym mówi, „trzeba tylko wyjść ze swojej sfery komfort” głoszą poradniki rozwoju osobistego. Tyle nawoływań do opuszczenia sfery komfortu i spełnienia marzeń a tak mało ludzi to robi, dlaczego? Ano dlatego, że to jest bardzo trudne. O tym już te poradniki nie wspominają. Wyjście ze swoich mechanizmów obronnych oznacza zmierzenie się ze swoimi lękami, które w okresie dzieciństwa zostały wdrukowane w strukturę charaktery. Jeżeli ktoś głosi, że to jest bardzo proste i wystarczy tylko chcieć, po pierwsze chyba nie wie o czym mówi, po drugie sam chyba nie podjął się tej ciężkiej walki o rozwój swojej osobowości. Ten, który zmierzył się ze swoimi wewnętrznymi demonami wykazuje więcej pokory i więcej wsparcia dla ludzi, których prowadzi. Tak naprawdę cała praca nad osobowością to walka o powrót do struktury połączonej z naturą z jednej strony z drugiej opartej na silnym ego, które ma wysoką samoświadomość. Ta wysoka samoświadomość sprawia, że człowiek zyskuje wiedzę, widzi jak świat wygląda. Dzięki temu bardzo dobrze zdaje sobie sprawę czym jest wolność a co nią nie jest. Wolność jednak i bycie jednostką niezależną to nie jest prosta sprawa. W naszej cywilizacji o wolność człowiek musi zawalczyć. Tak jak człowiek musi walczyć o swoją osobowość by ją uwolnić od różnych ograniczeń, tak musi walczyć o swoją wolność. Wypatrywanie wyzwolenia z zewnątrz pokazuje tak naprawdę, że człowiek na wolność nie jest gotowy i da się zniewolić kolejnemu władcy, który obieca mu wyzwolenie. Za obietnicę wolności człowiek bardzo łatwo staje się niewolnikiem, który reprezentuje wewnętrzne zasiedzenie i czekanie na wybawienie. Odzyskanie wolności jest tak trudne, gdyż w naszym społeczeństwie dzieci nie są uczone, że niezależność to coś bardzo cennego. Dzieci w naszej kulturze uczy się, że tylko będąc zależnym można przeżyć, zyskać miłość. Człowiek idzie później przez życie z przeświadczeniem, że jak będzie niezależny odzyska wolność tonie przetrwa i zostanie odepchnięty przez innych. Nawet jeżeli wolność wydaje się czymś wspaniałym, nawet jak udaje mu się jej posmakować, nie jest w stanie wyrwać się ze swojej zależności, musi pracować, by zyskać miłość innych, nie po to, by siebie realizować i zyskiwać coraz więcej wolności. Zniewolenie jest niedostrzegalne, gdyż stało się strukturą osobowości. Człowiek woli przynależeć niż być wolnym. Wolność przeraża. Wolność wiąże się z ryzykiem i to jest zupełnie naturalne. Ryzyko jest wpisane w życie człowieka i trzeba je zaakceptować jako elementarny składnik życia. W przypadku zniewolonej struktury charakteru to ryzyko powoduje, że człowiek jest przerażony, tak jakby zaraz miał być unicestwiony. W dzieciństwie obawiał się, że zostanie unicestwiony jeżeli nie podda się woli rodziców,teraz jako dorosły boi się, że jak sięgnie po wolność i miłość zostanie zniszczony. Aby doświadczyć wolności osobistej i miłości trzeba przejść przez piekło tych odczuć, lęku przed zniszczeniem, który w obecnej sytuacji społecznej jeszcze jest podsycany co sprawia, że walka o swoja wolną osobowość i walka o swoje serce staje się heroiczna, a każdy kto podejmuje się tego trudnego zadania powinien być nazywany bohaterem. Człowiek taki staje zupełnie sam oko w oko ze swoimi lękami ( to dlatego warto udać się do terapeuty który jest przewodnikiem pomagającym nam dostać się do naszej wolności osobistej i naszego serca ), gdy tymczasem społeczeństwo głosi coś zupełnie innego – pochwałę dla zniewolenia, chwałę służenia, oddawanie godności osobistej za ochłapy pozwalające przeżyć. Obawa przed zmierzeniem się z własnym lekiem sprawia, że ludzie żyją w poddaństwie. Wypierają to, co by mogło wzbudzić ich lęk, więc nie są samoświadomi. Nie samoświadomi więc bardzo łatwo ich uzależniać. Koło się zamyka. A jak żyje śmiałek, który stoczył walkę o swoją osobowość, wolność, serce? Taki człowiek prezentuje wysoką samoświadomość, jest świadomy lęku w nim, tak jak jest świadomy, że ten lęk nie jest w stanie go unicestwić. Jest jednak świadomy, że wolność wcale nie oznacza, że będzie miał pełnie możliwości samorealizacji, gdy społeczeństwo tej świadomości jest pozbawione. Żyje zgodnie z naturą, więc jego ego wspiera serce i ciało, a nie jak większości pragnie wykorzystywać ciało i serce do swego podbudowywania. Zintegrowane wszystkie sprawy sprawiają, że taki człowiek realnie patrzy na rzeczywistość. Najważniejsze staje się przetrwanie w takich warunkach jakich się znajduje – to jest absolutna konieczność. Dlatego stąpa twardo po ziemi wiedząc, że posiada wolność i miłość. Mając najwspanialsze skarby po jakie może sięgnąć człowiek musi tylko zatroszczyć się o to co niezbędne do przeżycia. Nie muszą to być wielkie wille, luksusowe samochody. Podstawowe potrzeby by jego potrzeby i rodziny były zapewnione. By mógł parać się pracą, która daje mu samospełnienie, samorealizację. To nie jest życie niewolnika. Człowiek wolny nie pragnie być podziwianym przez tłum, gdyż wówczas byłby własnością tłumu. Nie pragnie sławy. Żyje zgodnie z naturą zabezpiecza siebie, rodzinę, swój dom, zrobi zapasy na gorsze dni. Żyje w rzeczywistości obserwując ją przygotowując się do tego co może nadejść. A gorsze dni też mogą przyjść, takie jest życie. Wolny człowiek nie czeka jak ktoś z nieba uratuje go, zatrzyma niesprzyjające warunki niebieską ręką boską. Boga czuje w sobie, doświadczenie miłości sprawiło, że czuje Boga w swoim ciele. Nie szuka go więc na tronie w niebie. Wolność to widzenie spraw takimi jakimi są i pogodzenie się z tym jak funkcjonuje świat. Ego w takim przypadku obserwuje tylko, nie budując iluzji. Jest to co jest. Jeżeli jest lekko jest lekko, jeżeli przychodzi gorszy czas trzeba zmobilizować całą energię, by przetrwać gorsze dni. Życie jest wówczas proste, co nie znaczy, że łatwiejsze.