Banner
Być czy robić?
This is my site Written by dsmaster.pl on 19 sierpnia, 2014 – 12:03

Nieszczęście ludzi wynika ze sprzeczności, które wynika z samego życia. Obecnie w tych szalonych czasach mamy kult robienia i zafiksowania na ego. Objawia się to w pędzie po władzę, pieniądze, sławę. Człowiek goni za pragnieniami ego sądząc, że to zabezpieczy go przed emocjonalnym niepokojem i da upragniony spokój. Brutalna prawda jest taka, że to jest droga prowadząca wprost do emocjonalnego piekła którego człowiek tak bardzo chciał uniknąć. Czym więcej człowiek posiada tym bardziej się boi, że to straci. Ten paradoks wynika z tego, że życie jest nieprzewidywalne i zawsze istnieje realna groźba utraty majątku, pozycji itd. Więc człowiek, który wciąż poświęca swój czas i energię w zabezpieczenie się poprzez wzmacnianie ego i żyje w ciągłej niepewności i napięciu. Ego musi wciąż utrzymywać w ciele coraz więcej napięć, więc taka sytuacja musi doprowadzić do katastrofy w tym wypadku depresji. Jeżeli więc człowiek nie może zbudować emocjonalnego zabezpieczenia przed zmieniającym się światem, co może zrobić by nie doprowadzić do załamania emocjonalnego? Jeżeli wiemy, że nie możemy się zabezpieczyć przed światem, gdyż jednostka jest jak mała falka na wielkim oceanie musimy zaakceptować ten fakt. Odpuścić sobie walkę i zaakceptować bycie falką na wielkim oceanie. Bycie zabezpiecza człowieka przed kryzysami emocjonalnymi i pozwala mu czerpać ogromną radość z czucia się częścią wielkiego oceanu. Wymaga to oczywiście zdetronizowanie ego z tronu władcy i przywrócenie właściwej pozycji cielesnemu self. Czucie emocji odbywa się poprzez ciało i aby poczuć energię jaką wypełniony jest ocean, człowiek musi uwolnić swoje ciało od napięć, by ta energia mogła przez niego przepływać, wówczas będzie mógł łączyć się z oceanem, wymieniać energię i czuć się jego częścią. To droga do transcendencji. Budowanie coraz silniejszego ego nie jest prawdziwym rozwojem, gdyż tak naprawdę oddziela człowieka jego cielesnego ja budując coraz silniejszy pancerz mechanistycznego robota. Prawdziwy rozwój musi następować zarówno na poziomie umysłowego jak i cielesnego self. Prawdziwy rozwój sprawia, że człowiek jest bardziej ożywiony, wrażliwszy i emocjonalny. Jest bardziej żywotny i ludzki. Zauważ jak rzadko ludzie naprawdę się rozwijają i dokonują w swoim życiu przemiany, która potrafi cię zachwycić. Można to zauważyć, gdy spotkasz kogoś kogo dobrze znałeś po kilku latach. Zauważ, że w większości przypadków ma te same problemy, tylko w większej ilości. Prawdziwy rozwój musi zadziać się wewnątrz. To nie ma nic z budowaniem zewnętrznej fasady, która ma robić dobre wrażenie na ludziach. Ludzie tak rzadko się zmieniają poprzez wewnętrzne zasiedzenie. Aby zmiana i rozwój mogły się dokonać musi nastąpić ruch wewnątrz. Energia musi się ruszyć wewnątrz, a to wymaga pracy i przejścia przez ból, który został zabezpieczony w postaci sztywności ciała przez ego. Sztywność sprawia, że gdziekolwiek ludzie idą wewnątrz i tak się nic nie zadziewa. Ludzie robią wszystko, by utrzymać obraz masek na twarzy i sztywność marionetek w ciele, by jakoś odgrywać rolę w życiu. Jeżeli chodzi o rozwój nic to nie znaczy, to jest robienie, które nie może rozwiązać problemów trapiących ludzi. Rozwiązaniem jest robienie, które łączy się z byciem i kontakcie zarówno z własną głębią jak i głębią oceanu ( świata, w którym człowiek się porusza ). Aby to osiągnąć człowiek musi się pogodzić z ryzykiem jakie niesie z sobą życie. Wszelkie zabezpieczenie budowane przez ego odrywają człowieka od ciała i od życia i budują iluzją, które kończą się zaburzeniami emocjonalnymi. Gdy człowiek połączy się ze swoją zwierzęcą naturą i pracuje tak jakby polował dla własnego przetrwania wówczas jego umysł i ciało są zaangażowane w ten proces. Robi i jest. Czuje oczywiście niebezpieczeństwo, ale takie jest życie. Podejmuje ryzyko z pełną świadomością potęgi oceanu. Jego ego nie próbuje wówczas udawać jest wielką wyspą czy przystanią na tym oceanie. Jest tym czym jest. W tym wypadku być może życie wydaje się trudniejsze i bardziej surowe jednak przynosi emocjonalne zdrowie i piękne doznania. Człowiekowi zafiksowanemu na ego może się wydawać, że człowiek skoncentrowany na procesie bycia prowadzi nudne życie pozbawione sensu. Człowiek egoistyczny nie zdaje sobie nawet sprawy jakie doznania przynosi takie życie i prawdziwy rozwój, gdyż cały swój wysiłek kieruje w kierunku walki o władzę czy pieniądze w celu zabezpieczenia siebie przed życiem. Co tak naprawdę trzeba rozumieć jako odcięcie się od życia. Człowiek czujący życie zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa jakie niesie życie, jego połączenie z energią świata przynosi mu pokorę i mądrość. Nie będzie poświęcał energii i czasu na budowanie iluzji, która może być zdmuchnięta jak domek z kart. Chce robić i być, tak żyje wówczas praca staje się przejawianiem w świecie i nie wydaje się ciężkim oraniem pola wykastrowanego woła. Nie oznacza to, że bycie w tym świecie oszczędza człowiekowi trudów, po prostu te trudy nie zamieniają życia człowieka w piekło na ziemi. Trudności są tym czym są trudnościami. Bycie w dżungli, która jest niebezpieczna jest tym czym jest, czyli byciem w niebezpiecznej dżungli. Człowiek, który jest i robi, ma wyostrzone zmysły i czuje wszystko doskonale, wie, że potrzebuje pełni czucia sytuacji by poradzić sobie z trudnościami. Oczywiście może dać się wykastrować i zostać wołem i ciągnąć wozy czy pługi, które będą przypinać mu inni ludzi, którzy staną się jego Panem. Zyska bezpieczeństwo, Pan mu je da, straci jednak wolność i czucie świata takim jakim jest. Każdy ma wybór i każdy dostaje to, co kryje się za tym wyborem. Wiadomo, że jak jesteś wykastrowanym wołem musisz zbudować sobie iluzję, że jesteś wolnym bykiem, gdyż świadomość tego w jakiej sytuacji się znajdujesz byłaby nie do zniesienia. A może jednak warto zerwać łańcuchy i odzyskać wolność. Tak jak mówiłem wybór należy do każdego człowieka. Musze ci tutaj powiedzieć, że wolność nie oznacza bezpieczeństwa, odwrotnie oznacza ryzyko, pokazuje ci życie takie jakim jest. Ze wszystkimi swoimi urokami i trudami. Uświadamia ci, że nie jesteś Bogiem, ba nawet nie jesteś chroniony przez Boga, po prostu jesteś częścią wielkiej kosmicznej całości, która jest oczywiście cudownie boska i ta boskość jest też w tobie. Co jest zgodne z naukami Jezusa Chrystusa, mówiącymi, że Królestwo Niebieskie jest w tobie, bo gdzież indziej miałoby być?

Posted in  

Comments are closed.