…Kocham ciało,
Kocham pracować z ciałem,
Kocham patrzeć jak ciało rozkwita,
Ciało jest moim życiem i ocaleniem,
Ciało jest moim spełnieniem
Bycie w ciele jest doświadczeniem jego energii
Bycie w prawdzie ze sobą jest uwieńczeniem życia i terapii,
Ja, dla mnie jest cielesnym Ja.
Jedynym Ja, które kiedykolwiek poznamy,
Zaufaj temu, kochaj to i bądź w prawdzie ze sobą…
Ostatnie słowa Alexandra Lowena
Jeżeli wykonujesz dobrą pracę nad swoją osobowością poprzez pracę z ciałem zapewne efektem tego jest, że to, że coraz twardziej stąpasz po ziemi. Wynika to z faktu, iż zwiększa ci się świadomość nóg, człowiek praktykujący przestaje usztywniać/zatrzaskiwać kolana. Usztywnianie kolan uniemożliwia elastyczna pracę stawów kolanowych i sprawia, że człowiek przerzuca ciężar ciała na pięty co jest wyrazem biernej postawy. Ciało człowieka sztywnieje, gdy doznaje szoku, gdy ta sztywność nie znika, szok nie może być rozładowany co powoduje trwanie organizmu w stanie napięcia. Zablokowanie kolan jest jedną z charakterystycznych cech takiej reakcji, innymi jest wstrzymanie oddechu i wyostrzenie zmysłu wzroku i słuchu. Celem wykonywania ćwiczeń, które ci podeślę jest powrót do pierwotnej natury, działanie według niej co daje nie tylko lepsze rezultaty, ale zapewnia przy tym zdrowie fizyczne i emocjonalne. Z tego jasno wynika, iż musimy działać w ten sposób, by unikać sytuacji, w których odrywamy się swojej pierwotnej zwierzęcej natury. Musimy zdać sobie sprawę jak szkodliwie wpływa na nasze ciała presja i stres. Silne ego niestety nie uchroni nas przed zagrażającymi nam chorobami cywilizacyjnymi.
W naszej kulturze rywalizacji hołdujemy kultowi zwycięstwa. Człowiek, który nie może znieść napięcia i presji uważany jest za kogoś słabego. Broń Boże nie może płakać, gdyż to oznaczałoby dla niego kompromitację. W taki sposób są warunkowane dzieci w procesie wychowawczym. Nie ma pozwolenie na załamanie. Prawda jest jednak brutalna – ten, który nie potrafi się załamać, poddać się, odpuścić niszczy siebie poprzez zużywanie energii życiowej. Niemal pewne jest, że pojawią się schorzenia wywołane przez ciągły stres Alexander Lowen w swojej książce „Depresja i ciało” wskazuje m.in.:
1. Bóle dolnej części pleców
2. Artretyzm
3. Zaburzenia trawienia ( wrzody żołądka )
4. Zapalenie okrężnic i inne
Może więc warto się zastanowić czy warto być zwycięzcą za cenę chorób. A może mądrzej jest w pewnych sytuacjach przegrać, darować sobie walkę, która jest niepotrzebna? Rezygnacja sprawia, że ego nie musi zużywać energii do zmagania się, a człowiek odczuwa przyziemne bezpieczeństwo wynikające z czerpania sił ze źródła życia.
Nigdy nie poczujemy energii życiowej, jeżeli przeraża nas przegrana. Nie zdołamy się ugruntować, jeżeli boimy się upaść. W tej sytuacji nie chcemy być osadzeni na ziemi lecz pragniemy szybować w powietrzu. Dlaczego człowiek boi się upaść? Dlaczego poddanie się przychodzi z taką trudnością? Upadek kojarzy się z brakiem sił, a gdy nie mamy sił możemy zostać zranieni. Te przekonania wynikają z relacji z rodzicami. Często człowiek idzie z przekonaniem: „Nie pomogłeś/aś mi gdy byłem dzieckiem, więc teraz nie dopuszczę do sytuacji, w której będę potrzebować kogokolwiek pomocy”. Przez takie przekonanie człowiekowi ciężko poddać się czemukolwiek od miłości po sen.
Ostatnio wpadłem na kilka artów pisanych przez ludzi związanych z kościołem katolickim dotyczących Jogi. W tych artach przestrzegano przed uprawianiem Jogi jakoby miałaby ona doprowadzać nas do kontaktu z energią zła, szatanem diabłem. Postanowiłem się odnieść do tego, uspokoić rodakach, wierzących katolików, oraz rzucić trochę światła nauki na sprawę. Kochani na przyszłość jeżeli się pogubicie zawsze odwołujcie się do nauki, do zdobyczy nauki, ona wiele nawet trudnych rzeczy potrafi wyjaśnić. Wracając do Jogi, ćwiczenia pomagają ruszyć energię w ciele i pobyć się napięć, które powstają pod wpływem presji i stresu, który omawiałem wyżej. Dzięki temu człowiek ma lepsze samopoczucie oraz poprawia zdrowie fizyczne. W tym sensie Jogę mogę polecić tak jakbym polecał gimnastykę. Jeżeli jednak ktoś Jogę pragnie traktować jako rozwój duchowy, który ma pomóc mu pozbyć się problemów emocjonalnych, to z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że wprowadzi do swojego umysłu tylko zamieszanie a dokopując się do problemów emocjonalnych na poziomie energii ciała może przyjąć, że to jakaś zła energia ( diabeł, szatan ). Moi drodzy problemy emocjonalne, które wszyscy spychamy są tak straszne jak diabeł, dlatego tak trudno pracuje się samemu, a praca z terapeutą jest o wiele bezpieczniejsza, gdyż on czuwa nad procesem i potrafi pokazać co się tak naprawdę zadziewa. Z nim łatwiej jest przejść przez własne psychiczne piekło. Na sesji terapeutycznej możemy pozbyć się problemów emocjonalnych przechodząc przez psychiczne piekło. Wchodząc w rozwój duchowy z Jogą, myślę tu o pracy nad energią czakrami, docierając do poważnych problemów potrafią one nas zalać tak jakbyśmy nagle znaleźli się w piekle. Joga nie nadaje się do rozwiązywania problemów emocjonalnych. Jest doskonałym uzupełnieniem bardzo potrzebnym i niezbędnym jak w psychoterapii bioenergetycznej, w której ćwiczenia są bardzo podobne, niektóre niemal identyczne jak w Jodze, ale przy wykonywaniu ich człowiek ma świadomość co się zadziewa z jego ciałem. Ostatnio pracuję z klientką, która wspomaga się Jogą, dodatkowo do domu daję jej ćwiczenia z bioenergetyki Lowena i efekty są niesamowite. Joga to coś dodatkowego, korzystnego ale dodatkowego. Wspomaga ale sama w sobie nie rozwiąże żadnych problemów. W jednym z poprzednich artów wskazywałem na przepełnienie mistyką obywatela polskiego. Biorąc pod uwagę silne zakotwiczenie w mistyce można przypuszczać, że dokopując się do problemów zepchniętych do nieświadomości człowiek powiąże je z mistyką. Rozwój duchowy jest fajny, jeżeli nie masz problemów emocjonalnych i robisz go pod okiem Mistrza, który wie coś niecoś o psychoterapii. Dla ludzi kościoła byłby to na przykład Anthony de Mello – psychoterapeuta i ksiądz jezuita. W innym wypadku rozwój duchowy jest jak wypływanie w rejs z kapitanem, który nie ma pojęcia o nawigacji statku, o tym jak uruchomić silniki, obsługiwać przyrządy – raczej w tej sytuacji katastrofa jest pewna. Jogę traktujmy jako ćwiczenia wspomagające usuwanie napięć, jednak jeżeli mamy poważne problemy emocjonalne, które mogą się objawić na poziomie ciała jako poważne bloki to nie dorabiajmy do tego zbędnej ideologii, religii czy filozofii i udajmy się do dobrego terapeuty. To, co ciemne i niezrozumiałe, rozjaśni się i stanie się proste.
Musimy zrozumieć, że lęk bierze się z wnętrza nieświadomości w nas a nie z mistycznego piekła. Energia przynosząca trudne, ciężkie emocje to nie szatan tylko nasze wyparte problemy emocjonalne.
Teraz podam ćwiczenie na poddanie się ciału, w celu jeszcze lepszego poczucia go. Musimy dotrzeć do źródła lęku przed poddaniem.
Jeżeli chcesz dostać na maila instrukcje do ćwiczeń oraz dokładne wyjaśnienie dlaczego ich wykonywanie jest korzystne kliknij link http://www.dsmaster.pl/poradnik/ i zapisz się na mój autoresponder dodatkowo w prezencie dostaniesz poradnik