Jako, że mój Master Trener zacytował mnie na swojej stronie postanowiłem rzucić nieco światła na sprawę.
http://www.jakubborkowski.com/uncategorized/ds-master-powiedzial-ze/
Psychika powinna wspierać ciało, a nie występować przeciwko niemu. W tej chwili obserwujemy społecznie władanie umysłu, można rzec kult umysłu. Umysł potrafi być genialny i dzięki niemu świat rozwija się technologicznie w niesamowitym tempie. Prawdopodobnie około 2100 roku będziemy mieli technologię, którą podziwialiśmy w filmie Star Trek. Ale nie o tym chciałem w tym poście. Ten rozwój technologiczny mimo pchania cywilizacji do przodu niesie ze sobą także zagrożenia. Tym zagrożeniem jest odcięcie człowieka od ciała i zamienianie ciała w to, czego pragną ludzie – maszyny o wciąż nowszej technologii. Człowiek zapragnął by jego ciało było niezniszczalną maszyną, tym samym coraz bardziej stawał się robotem, który przestawał czuć ciało. Tak człowiek stracił kontakt z własnym ciałem i przestał dostrzegać sygnały wysyłane przez ciało. Umysł komputer zaczął przesyłać coraz więcej poleceń ciału, coraz bardziej wymagając od niego doskonałego działania. W ten sposób człowiek sięgał wciąż coraz dalej zbliżając się do doskonałości jednocześnie eksploatując to ciało.
Jako, że ostatnio mam przyjemność pracować z pływaczką jestem w tej chwili jak najbardziej w temacie. Klientka zgłosiła się do mnie z problemem pojawiających się paraliżujących napięć w ciele w czasie zawodów. Sytuacja klientki pokazuje, że doskonale wytrenowane ciało, znakomite czasy uzyskiwane podczas treningów nie gwarantują sukcesów w czasie zawodów. Ktoś mógłby w tej chwili powiedzieć, że zapewne mentalność zawiodła. I miałby rację jednocześnie zapewne myliłby się gdyby powiedział, że wystarczy popracować nad umysłem. Problem był o wiele głębszy i aby dobrze go zrozumieć, trzeba pojąć całą głębię człowieka, trzeba odrzucić mechanistyczne pojmowanie człowieka. Człowiek składa się z trzech sfer:
1. Sfera umysłowa
2. Sfera cielesna
3. Sfera duchowa ( energetyczna )
I teraz mając pojęcie o tym jak złożony jest człowiek możemy zrozumieć co się zadziewa w człowieku. Dlaczego pojawiają się napięcia w ciele? Aby to zrozumieć trzeba prześledzić osobistą historię człowieka. Od czasów niemowlęctwa, poprzez dzieciństwo, okres socjalizacji, młodości po dorosłość. Obecnie większość osób uważa, że najważniejszy dla człowieka jest umysł, ciało traktowane jest jako narzędzie spełniające zachcianki ego, a sfera duchowa jest zupełnie zaniedbywana. Ktoś mógłby się oburzyć, że jak to przecież tyle osób chodzi do kościoła. Sferę duchową rozumiem jako energię, która przepływa pomiędzy umysłem ciałem i światem zewnętrznym. Chodzi mi o taką duchowość a nie mistykę religijną, która w większości jest również sferą umysłową, co może wiele osób zdziwić. Prawdziwa religia musi być połączona ze sferą duchową ( energetyczną ) i tylko wtedy jest korzystna dla człowieka. Mistyka niszczy człowieka – zarówno jego ciało jak i umysł. Zresztą spójrz na większość ludzi, którzy uważają, że są religijni i odpowiedz sobie na pytanie czy ci ludzi wyglądają na zdrowych ( w sensie cielesnym ) świadomych ( w sensie umysłowym ) szczęśliwych ( w sensie duchowym ). Ale nie o tym miało być w dzisiejszym tekście. Mamy już wiedzę na temat trzech sfer i teraz zobaczmy jak te trzy sfery wpływają na siebie w kontekście trenowania ciała jak maszyny i zakodowanie umysłu tak aby wydawało polecenia by zawsze wykonywać zadania doskonale. Może opisze to na przykładzie własnej historii osobistej.
Okres dzieciństwa trwa od 3 do 6 – 7 roku życia – jest to okres beztroskiej zabawy i poznawania świata poprzez zabawę, w tym okresie wyobraźnia człowieka nie jest niczym skrepowana i poznaje świat poprzez zabawę ( w doktora, mamę, tatę itd. ). Niestety w mojej historii dzieciństwa przytrafiło się tak, że mój ojciec dobry uczciwy człowiek pracy zaczął zbyt wcześnie mnie edukować. Jako, że od najmłodszych lat wykazywałem zdolności komunikacyjne ( jakoś po roku zacząłem mówić, w wieku paru lat wsnułem opowieści zadziwiające dorosłych ) mój ojciec stwierdził, że idąc do zerówki będę umiał czytać i pisać. Zamiast uczyć się poprzez zabawę odbywałem ciężkie treningi czytania i pisania. Szybko nauczyłem się czytać i pisać, jednocześnie zatraciłem radość zabawy podczas pracy. Ojciec chciał dobrze ale poprzez to, że nie miał wiedzy popełnił błąd. Te treningi było dość surowe, gdyż jeżeli nie przeczytałem doskonale opowiadania, nie mogłem się bawić. To zrodziło we mnie ogromną wściekłość, która objawiła się zesztywnieniem barków, problemem, z którym walczę do dziś. Napięcie zostało w barkach. Dlaczego w barkach? Jeżeli czujesz gniew, złość, wściekłość chcesz uderzyć i to jest naturalne, jako, że rodzica się kocha i nie ma pozwolenia uderzyć, musisz zatrzymać te emocje, one nie mogę się zamanifestować na zewnątrz. Te emocje zostają w ciele, które hamuje ekspresję poprzez zesztywnienie. Co się teraz dzieje dalej, gdy idziesz przez życie. Energia sfery duchowej zostaje zahamowana i z tym problemem nie można poradzić sobie jedynie z poziomu umysłowego. Sprawa zablokowanej energii musi być rozpatrywana równocześnie ze wszystkich sfer. Czyli po kolei
1. Sfera umysłowa – właściwa analiza psychologiczna jaką wykonaliśmy wyżej, jednocześnie
2. Pozbycie się sztywności obręczy barkowej poprzez pracę z ciałem tu może być pomocny boks lub chociażby uderzanie w poduszkę. Prosto można rzec trzeba wyrzucić te emocje, które wówczas w dzieciństwie się pojawiły i nie wyszły z ciała
3. W sensie duchowym trzeba puścić energię w ciele, bym mógł się bawić pracą, treningiem i by podczas pracy czy treningu nie podłączały się zastygnięte w ciele emocje.
Jak więc widać to jest dość skomplikowane, a na pewno złożone. Bez takiego dogłębnego zrozumienia mógłbym niszczyć swoje ciało myśląc, ze dbam o zdrowie, co zresztą robiłem wiele lat trenując na siłowni. Trening siłowy coraz bardziej usztywniał ciało, emocje coraz bardziej zastygały tworząc twardy pancerz, a moje przeświadczenie o życiu było kojarzone z tym wczesnym doświadczeniem treningu i pracy, to jest – że życie to ciężka orka. Możesz sobie wyobrazić jak orałem swoje ciało na siłowni. Wyniszczałem swoje ciało myśląc, że poprzez osiągnięcie idealnego ciała zasłużę na zabawę. W końcu tego się nauczyłem w dzieciństwie. Na szczęście zainteresowałem się psychoterapią i przestałem się wyniszczać ale naprawa ciała trwa cały czas i podejrzewam, że jeszcze sporo czasu zajmie mi powrót do stanu naturalnego o ile to w ogóle jest możliwe. Jak więc widzisz sport może cię wyniszczać ( siłownia w moim przypadku ) lub pomagać ( boks w moim przypadku ) jednak musi się to odbywać przy zrozumieniu historii osobistej i wzięciu pod uwagę wszystkich sfer. Wszelkie kontuzje to zastygłe emocje we wczesnych okresach, które blokują naturalny przepływ energii. Prosto można powiedzieć naturalne jest ciało dziecka bez napięć i to powinniśmy wziąć za wzór. Nawet jeżeli masz umięśnione ciało ( dobra muskulatura świadczy o zdrowiu psychicznym ) ciało musi być luźne i elastyczne. Wszelka sztywność to bloki energetyczne. Jeżeli energia nie płynie ciało nie jest ożywione energią i szybciej się starzeje. Napięcia sprawiają, że ciało często pozostaje w ciągłym napięciu, nie pozwalając doświadczać relaksu, to sprawia, iż ciało non stop pracuje nie regenerując się i wyniszczając. Rozumiejąc to widzimy, że ruch fizyczny jest potrzebny i korzystny, ale musi to być ruch, który współgra z energią która płynie w ciele. Jeżeli to są ćwiczenie fizyczne, które potęgują napięcia i sztywność raczej z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że przy 50 roku życia lub wcześniej zaczną się poważne problemy z nowotworami na czele, ze śmiercią na zawał serca na końcu. Wykonując właściwy wspierający wszystkie sfery ruch fizyczny spokojnie możemy dożyć setki ciesząc się dobrym zdrowiem. Wszystko zależy od tego czy wspieramy naturalny przepływ w ciele i nie blokujemy emocji w ciele, czy odwrotnie poprzez ruch fizyczny potęgujemy napięcia w ciele, bloki i sztywność ciała wciąż zatrzymując emocje w pancerzu cielesnym charakteru.