
Większość ludzi, którzy są obok Ciebie nie jest w stanie Ci dobrze doradzić w sprawach kluczowych. Jako, że ludzie uwikłani są w swoje ego nie są w stanie dobrze zanalizować sytuacji i doradzają projektując swoje skrypty na Ciebie. To jest bardzo toksyczne i niebezpieczne dla Ciebie. Dlaczego? Jesteś innym człowiekiem, niż Ci którzy są blisko Ciebie, masz inne doświadczenie, potrzeby. Tylko ludzie dysponujący ogromną wiedzą i możliwością wglądu potrafią dobrze Ci doradzić. Tacy doradcy personalni to prawdziwe skarby, dzięki, którym nie stracisz innych skarbów, które odnalazłeś/aś krzycząc drogą życia. Taki doradca ma wiedzę dotyczącą psychiki i ducha człowieka. Wie, czym jest rozwój osobisty i jak powinien przebiegać. Najważniejsze jest jednak to, że specjalista nie projektuje na Ciebie jak inni ludzie.
Ostatnio dostałem informację od przyjaciela, która przekonała mnie, że korzystanie z usług profesjonalnego doradcy życiowego to już nie luksus, to wręcz konieczność. Pamiętam jak kilka lat przyjaciel rozstał się ze swoją bratnią duszą, gdyż pogubił się przez nieodpowiedni wpływ otoczenia zewnętrznego. Przez złe działanie otoczenia zrezygnował z miłości duchowej i kierując się programem społecznym próbował pokierować swoim życiem. Skończyło się to tym, że stracił swoją bratnią duszę. W tym czasie nie prosił mnie o pomoc, więc nie wtrącałem się i nie narzucałem. Kiedy zrozumiał swój błąd po trzech miesiącach próbował odzyskać względy swojej bratniej duszy. Niestety ona urażona nie wybaczyła mu za pierwszym razem. Po tym pierwszym odrzuceniu mój przyjaciel zrezygnował, gdyż tym razem to on poczuł się urażony i zraniony. Przyjaciele, którzy wtedy mieli na niego duży wpływ tez mu nie pomagali, gdyż projektując swoje porażki z kobietami ich życia projektowali nienawiść na inne kobiety, w tym wypadku bratnią duszę mojego przyjaciela. Ich rada to „olej ją”. „Wspaniała” rada zważywszy na to, że mamy tu doczynienia z miłością duchową, która jest niezwykle rzadka i jest niesamowitym darem od losu. Niestety mój przyjaciel posłuchał tych jakże „cudownych” rad i rzeczywiście „olał ją”. Ja widząc co się dzieje doradzałem mu, żeby napisał niezwykle emocjonalny, miłosny list. Wiedziałem, że trochę to może to potrwać, ale byłem przekonany, że taki list uratuje ich miłość. Niestety przyjaciel nie posłuchał tej rady i nie odzyskał jej. Od tego czasu minęło wiele lat. Dziś mając ze sobą kontakt przyznają obydwoje, że nie przestali się kochać. Obydwoje czekali wtedy i nikt z nich nie wykonał niezbędnego kroku, by odzyskać tą miłość dla nich. Ja nie maiłem jeszcze na tyle siły by ratować z programu społecznego nie tylko siebie, ale i innych. Nie przekonałem przyjaciela by napisał ten list i w ten sposób ją odzyskał. Ego wygrało. Urażone ego zniszczyło miłość w duszy. To właśnie ego przekonuje, że lepiej słuchać innych i jawić się jako twardy/a, dumny/a, niż dzielić się miłością. Ja nigdy nie udaję twardziela. Mam silne, jednocześnie wolę moja duszę, gdyż jest piękniejsza. I jak ego podpowiada mi żebym był twardym macho facetem niezniszczalnym superbohaterem, który od miłości woli zbawianie i zachwycanie innych, dusza zaraz pokazuje jakie ego jest głupie i infantylne.
Niedawno zarzucano mi, że jestem zbyt otwarty i szczery. Że powinienem być bardziej tajemniczy. Zapewne powinienem jeszcze stracić bratnią duszę by być postrzegany jako superbohater? Przykro mi bardzo rozczaruję wiele osób. Nie jestem superbohaterem. Ja dzielę się miłością i emocjami. Wiesz i mogę być odrzucany. Tak moja miłość może zostać odrzucona, ale wiesz co? Ja nie daje ciała. Zawsze się staram, pokazuje otwarcie emocje, dzielę się. Oczywiście jeżeli ktoś nie chce tego wycofuje się, jednocześnie nie mam wyrzutów, że czegoś nie zrobiłem, nie postarałem się. Dzieliłem się miłością, a jeżeli nie wychodzi to ktoś po prostu nie chciał się podzielić ze mną. Zawsze robię wszystko co jest możliwe jeżeli chodzi o sprawy duchowej miłości. Tu trzeba wyjść poza swoje ego bo stawka jest zbyt wysoka.