
W tej części muszę odnieść się do poprzedniej, gdyż mogło zabrzmieć zbyt optymistycznie hasło, że 30 % społeczeństwa pociągnie pozostałe 70 % do góry w rozwoju. W procesie społecznym tak różowo nie będzie, w małej grupie tak by się zadziało, ale społeczność jest zbyt duża by tak się stało. W kontekście społecznym o tych 30 % możemy powiedzieć, że są to ludzie przejmujący odpowiedzialność za siebie, dbający o swoją odporność, inwestujący w zdrowie fizyczne i psychiczne, rozwijający się, czytający, myślący krytycznie i zdolni do ataku na lidera.
O tych 70 % możemy powiedzieć, że są to ludzie nie dbający o swoje zdrowie fizyczne i psychiczne i odporność organizmu, nie czytający, nie myślący krytycznie, ślepo zawierzający autorytetom, wyczekujący na szczepionkę jak na zbawienie mimo, że z tymi szczepionkami jest wiele problemów, i sami producenci nie dają gwarancji jakości. To podejście 70 % społeczeństwa jest zgodne z jednym z najtrudniejszych do zrozumienia zjawisk mianowicie zachowaniem autodestrukcyjnym. Tylko człowiek przejawiający zachowania autodestrukcyjne może aplikować sobie substancje, które mogą być szkodliwe dla jego organizmu. Bardzo rzadko takie zjawiska możemy zaobserwować u zwierząt, u ludzi bardzo często. Palacze zdają sobie sprawę, że każdy papieros jest kolejnym gwoździem do trumny, ale nie potrafią zerwać z nałogiem, i najczęściej umierają na raka płuc. Patrząc na to możemy dojść do prostego wniosku, że ci ludzie chcą umrzeć.
Ludzie podejmujące szkodliwe dla nich działanie – picie alkoholu, zażywanie narkotyków, palenie papierosów, przejadanie się wiedzą, że to jest złe ale często nie potrafią tego przerwać. Wiemy, że wyniszczają się podejmując zachowania autodestrukcyjne, jednak nie jest to takie proste do wyjaśnienia jakby się wydawało. U ludzi tych na poziomie nieświadomym działa stłumiona złość. Emocja ta pierwotnie była odczuwana wobec osoby na zewnątrz rodzica, małżonka, kochanka i innych. Nie została jednak wyrażona, a stłumiona w skutek poczucia winy i teraz obraca się przeciw nim samym w postaci zachowań autodestrukcyjnych.
Tłumiona złość i wrogość to cecha charakterystyczna dla osób nie mających kontaktu z własnym sercem, nie potrafiących wyrażać swoich emocji i uczuć. Osoby te wykazują tendencje autodestrukcyjne. Osoby te zmagają się z przeciwnościami siłą swojej woli, nie potrafią przeciwstawić się autorytetom wprost a ich manifestacja sprzeciwu często przybiera postać chorób psychosomatycznych. Ludzie ci nie potrafią radzić w konstruktywny sposób ze stresem i życiowymi napięciami, więc atak serca, i inne choroby psychosomatyczne są jedynym sposobem rezygnacji z biegu do mety. Choroba często zapewnia człowiekowi wtórne gratyfikacje i korzyści. Człowiek zyskuje troskę i opiekę otoczenia, odbywa się to jednak za bardzo wysoką cenę. Choroby psychosomatyczne stanowią bezpośrednie zagrożenie życia i nie ma gwarancji przetrwania. Można powiedzieć, że osoby te pragną zarówno troski jak i śmierci.
Ostatni rok uwidocznił nam tendencje autodestrukcyjne wielu osób, które bardzo chętnie podejmują jeszcze więcej działań, które wyniszczają ich zdrowie i odporność organizmu. Oddychanie nie jest czynnością autodestrukcyjną. To wstrzymywanie oddechu jest autodestrukcyjne i zabijające życie w człowieku. Jak wielu ludzi z ochotą pozbawiła się głębokiego oddechu mając założoną maseczkę nawet jadąc samotnie autem. Im głębiej i pełniej oddycha człowiek tym bardziej jest pełen życia i więcej czuje. Gdy wewnątrz ma wiele nieprzepracowanych uczuć z chęcią rezygnuje z głębokiego oddychania i w ten sposób zaprzecza tym uczuciom.
Mając tę wiedzę zupełnie nie dziwi fakt, że w Polsce w 2020 roku zmarło 75 tysięcy ludzi więcej niż w 2019 roku na choroby inne niż Covid 19. Na to oczywiście złożyły się nie tylko zachowanie autodestrukcyjne, ale brak dostępu do szpitali i leczenie przez teleporady. Mimo, że procesy społeczne są rozwojowe to ludzie z tych 70 % są w ogromnym zagrożeniu, i to nie Covidem, a chorobami psychosomatycznymi, które są wywoływane lękiem i stresem nakładanymi przekazami z zewnątrz i własnymi zachowaniami autodestrukcyjnymi płynącymi z wewnątrz oraz nieumiejętnością pozbywania się stresu, lęku, pracy z własnymi emocjami.
Podsumowując, nie wszyscy z tych 70 % pójdą do góry w rozwoju, ludzie, którzy nie zaczną pracować ze swoimi emocjami, lękiem, stresem, nie zaczną wzmacniać swojej odporności, witalności i życia w sobie mogą umrzeć.