
Procesy, które możemy zaobserwować w polskim społeczeństwie to próba zawalczenia o swoją wolność. Warto więc postawić na początku pytanie czym ta wolność dla człowieka jest? Wolność to stan bycia. Człowiek wolny ma poczucie wolności nawet wówczas, gdy jakiś totalitarny władca wtrąci go do lochu. Wolność taka opiera się na mentalności. Aby do takiej wolności dotrzeć człowiek musi poradzić sobie z problemem władzy autorytetu i przemyśleć dobrze sprawiedliwe zarządzanie grupą ludzi. W tym bardzo pomaga przemyślenie w sobie i przepracowanie motywatorów, driverów napędzających do działania: wiedza, pieniądze, twórczość, solidarność z innymi, wpływ, wewnętrzny balans. Człowiek musi się na początku zastanowić co dla niego oznacza władza autorytetu i jak widzi sprawiedliwe zarządzanie ludźmi.
Sprawiedliwe zarządzanie wiąże się z empatią, poświeceniem dla drugiego, szlachetnością z jednej strony z egoizmem, z dbaniem o swoje granice, pokorą wobec swojej roli z drugiej. Każdy człowiek musi w sobie wypracować poczucie sprawiedliwości, na której będzie bazować. Władza powinna bazować na autentycznej sprawiedliwości. Władza to nie tylko zarządzanie, to także kreowanie przyszłości. Spotykamy liderów, którzy podkreślają swoja rolę, są z niej dumni i pompują w ten sposób swoje ego. Lider taki bazuje na motywatorze wiedza i w ten sposób przekonuje innych o swoich kompetencjach. Lider kolektywnej grupy jest prawdziwym liderem, po prostu jest. Taki człowiek sam nie chce być liderem i nie dąży do tego, jednak ludzie sami automatycznie chcą być przez niego prowadzeni. Dlaczego? Ludzie czują w nim właśnie dobrze przepracowaną solidarność społeczną i sprawiedliwość oraz dobre podejście do władzy. W kolektywnej grupie lider nie przymusza do niczego, on inspiruje poprzez idee, wizje. Relacje interpersonalne w kolektywnej grupie opierają się na odpowiedzialności każdego człowieka za swoje decyzje. To egotyczni liderzy prowadzą łamiąc wolę i przymuszając innych obiecując raj na ziemi a często wyprowadzając ludzi na manowce. Lider w kolektywnej grupie nie ponosi odpowiedzialności za każdego człowieka, on bazuje na niezależności każdej jednostki. Każdy człowiek jest niezależny, zarządza swoją rzeczywistością, ma uruchomiony motywator wpływu i tak naprawdę jest władcą samego siebie. Władza nad sobą przejawia się na przykład poprzez zarządzanie własnym czasem i energią. Zarządzanie sobą to zrozumienie i wpływanie na swoją rzeczywistość.
W kolektywie ludzie idą razem, różniąc się od siebie i będąc każdy z osobna niezależną jednostką. Kolektyw to podążanie za wspólną ideą, współpraca, zgoda na podążanie razem. Człowiek mając indywidualnie wpływ na rzeczywistość, wie, że to co czuje, co się z nim dzieje, gdzie jest zależy od niego. Wolność to indywidualne poczucie kontroli własnej rzeczywistości, oraz sprawstwa, wpływu na to, co go otacza. Aby dotrzeć do takiego poczucia wolności należy przepracować problem autorytetu i przemyśleć co oznacza dla mnie władza i prawdziwe liderów i zastanowić się czym jest sprawiedliwość. Wolność oznacza poczucie wpływu na swoją rzeczywistość. Chodzi głównie o to jak się odnajdujesz w świecie, w którym się znajdujesz.
Po tym wstępie przyglądnijmy się procesowi społecznemu, który zachodzi w Polsce bo dzieje się. Bunt trwa, przyrównaliśmy ten bunt do buntu nastolatka w okresie dojrzewania i nadal będę bazował na tym porównaniu, gdyż on będzie dobrze obrazował rożne kwestie. Wczoraj mieliśmy Święto Odzyskania Niepodległości i Marsz Niepodległości i co w tej fazie buntu się podziało. No burdy się podziały. Lider – rodzic postanowił rozprawić się z buntującym nastolatkiem siłowo pasem. Widać, że nasz rodzic nie wytrzymuje już ciśnienia i odwołał się do starych schematów prowadzenia podwładnych. Ale tutaj bardzo ciekawa rzecz wyszła z nieświadomości zbiorowej. Dlaczego na strajku kobiet nie użyto siły a tu doszło do brutalnej pacyfikacji zbuntowanego nastolatka? Proces idzie do przodu i cienie naszego społeczeństwa wychodzą na światło dzienne pokazując swoją brzydką twarz.
Funkcjonuje w Polsce przekonanie, że bicie kobiet, dziewczynek to jest coś bardzo niedobrego, ale już bicie mężczyzn, chłopców to nie jest to nic strasznego i może nawet wiele dobrego zrobić utwardzić ich i wychować na twardego mężczyznę. I proszę bardzo jak nam pięknie demony z nieświadomości zbiorowej wychodzą. Dlatego na strajku kobiet policja zachowywała się porządku i tylko asystowała, a wczoraj pokazała swoją mroczną stronę sadystycznego ojca. Powtarzam to jest problem całego społeczeństwa, który nam został rzucony w twarz. Należy go przepracować. Te wszystkie kobiety, które teraz mówią, że trzeba było bić bo chuliganeria nieświadomie podpisują się pod warunkowaniem społecznym, przekonaniem że bicie chłopców jest normalną praktyką. To właśnie bicie chłopców w rodzinach sprawia, że odłączają się oni od własnych serc, żeńskiej energii stają się radykałami, brutalami, ludźmi nie potrafiącymi kochać, sadystami szukającymi tożsamości w ekstremach. To bicie chłopców doprowadziło do sytuacji, w której mamy takich liderów jakich mamy. Zaczyna się to jednak od przekonania, że niepokornego, zbuntowanego chłopca można karcić za pomocą przemocy fizycznej. Jak słyszę te wszystkie nawoływania, że dobrze bo chuliganeria, także że strony kobiet to widzę, że stare uwarunkowanie mocno jeszcze trzyma, dlatego ten proces społeczny jest taki brzydki. Kobiety na strajku wulgarnie wykrzyczały swoje NIE, męska energia to energia działania, jeżeli ojciec bije, chłopiec z uruchomioną energią męską może w samoobronie oddać. Poddaje się sadystycznemu tyranowi tylko zależna ofiara, która nie czuje sprawstwa i wpływu na swoją rzeczywistość.
Patrzmy więc szerzej na proces, a nie robimy podziały, że kobiety, to mogą, a mężczyzn trzeba pałą okładać. Jeżeli społecznie mamy takie przekonanie to nie dziwi kryzys męskości, który obecnie mamy. Zarówno kobieta jak i mężczyzna muszą zrównoważyć w sobie energię męską i żeńską. Trenowanie chłopców za pomocą dyscypliny w Niemczech przed drugą wojną światową przyniosło „wspaniałe” rezultaty. Stworzono maszynę i sadystyczne roboty do zabijania ludzi