
Ostatnio oglądałem wykład Pani doktor psychologii ze znanej polskiej uczelni na temat poliamorii i otwartych związków. Pani doktor podawała przykłady, w których ludzie żyją w związkach otwartych i wielu relacjach miłosnych czerpią satysfakcję i przyjemność (przy tym, że jeden partner jest tym głównym partnerem). Ten wykład raczej mnie nie przekonał, gdyż ani ja nie spotkałem relacji, w których taki układ by nie spowodował problemów, napięć i stresu, ani specjaliści od terapii par nie opisują przykładów takiej wolności bez nieświadomych konfliktów wewnętrznych. W naszej kulturze zachodniej ciężko jest realizować takie układy, gdyż rodzina to jest model kobieta (matka) + mężczyzna (ojciec) + dzieci. Czyli widzimy, że mamy doczynienia z modelem, w którym dwójka ludzi kobieta i mężczyzna realizują miłość. Układy otwarte biorą się z pragnienia ludzi życia w komunach, w których wszelkie granice i stare normy zanikają, a w zamian jest dzielenie się miłością i energią. Można zrozumieć to pragnienie uwolnienia się od tego co kultura zachodnia nakłada na człowieka, jednak czy człowiek zachodu jest w stanie tak funkcjonować?
Przyszła moda na otwarte związki, swingowanie to jest trendy, a ludzie podążają za modą. Trzeba jednak zapytać czy to jest realizacja wolności czy może to jest odpowiedź na nieświadome konflikty, które są wywoływane przez miłość i związki. Dla uwolnienia się od wszelkich więzi i przywiązania Osho poddawał adeptów następującemu ćwiczeniu: na oczach partnera/partnerki partner uprawiał seks z kimś innym, w ćwiczeniu chodziło o to, by pozbyć się jakichkolwiek uczuć i uzyskać całkowitą wolność medytacyjną. Mam poważne wątpliwości czy człowiek zachodu może zachować całkowitą wolność od jakichkolwiek emocji w takiej sytuacji. Mamy dziś swingowanie, które miej więcej na tym polega, jednak wątpię by partner był wolny od jakichkolwiek emocji, gdy nie rozwiązał swoich konfliktów dotyczących relacji. Osho pochodził z Indii a to jest zupełnie kultura i trzeba to dobrze zrozumieć. Często włączanie innych osób w relacje miłosno – seksualne jest reakcją na stres i problemy w relacji, którym człowiek nie jest w stanie stawić czoła. Jurg Willi specjalista od terapii par pisał, że jego długoletnie doświadczenie przekonało go, że nie da się pogodzić długotrwałych związków pozamałżeńskich za wiedzą współmałżonka ze szczęśliwym małżeństwem. Zwykle takie relacje wiążą się z silnym stresem psychicznym dla wszystkich, a przynajmniej dla niektórych uczestników. Istnieją układy, które za wiedzą obu stron stale funkcjonują w układach poza małżeństwem. Dotyczy to najczęściej relacji seksualnych, odrzuconych przez jednego z partnerów, które w związku z tym muszą być zaspokajane poza związkiem. Ludzie ci uważają takie rozwiązanie za najlepsze z możliwych. Osoba spoza związku spełnia wówczas wyłącznie funkcjonalną rolę, czego się przed nim nie ukrywa, stawiając go w poniżającej sytuacji.
Poniżej przykłady układów otwartych w koluzjach:
– kochanka jako „piorunochron” w koluzji falliczno – edypalnej
– kochanek jako podwyższający prestiż symbol statusu
– kochanka jako bariera rozdzielająca małżonków w koluzji narcystycznej
– kochanka jako zastępcza matka żywicielka
Realizacja rewolucyjnych pragnień poza związkiem jest łatwa, gdy się ma partnera, który konserwatywnie będzie się troszczył o utrzymanie związku i da bezpieczeństwo utrzymania związku. A co w sytuacji, gdy partner też zapragnie realizować rewolucyjnie swoje pragnienia poza związkiem. Czy partner rewolucyjny zachowa wówczas spokój? Zdarza się najczęściej, że to ten pierwszy rewolucjonista robi się zazdrosny i pragnie zatrzymać partnera przed rewolucyjną realizacją seksualnego spełnienia poza związkiem.
Dzisiejsza moda, a wcześniejsza rewolucja seksualna nie do końca pojęła nauki Wilhelma Reicha. Reich na początku mocno komunizował, a następnie rozczarował się komunizmem przekonując się do jakiej deprawacji doprowadza, wyprowadził się do USA tam upatrując nadziei na rozwój swoich nauk, ale przylgnęła do nie łatka piewcy komunizmu. Reich pisze o seksualnym spełnieniu orgazmicznym przy obecności serca i miłości, tylko połączenie miłości i seksualności da orgazmiczne spełnienia. Pornografia jest deprawacją miłości według Reicha. Ludzie zrozumieli Reicha tak, że seksualność oznacza rozwiązłość i otwartość bez względu na potrzeby serca. Alexander Lowen uczeń Reicha pisze, iż Reich za dużą wagę przykładał do seksualności, a za małą do dwóch zasad, którym człowiek podlega ( zasada rzeczywistości i przyjemności ) Zdrowy emocjonalnie człowiek pragnie doświadczać przyjemności i unikać bólu/cierpienia. Miłość seksualna może być realizowana tylko na bazie przyjemności, jeżeli wiąże się z nią jakiekolwiek cierpienie, czy to chęć zadania cierpienia, czy otrzymania, niemożliwe staje się spełnienie orgazmiczne w miłosnych relacjach. Tak więc przyjemność i cierpienie są wyznacznikiem czy w relacji miłosnej dzieje się dobrze ( przyjemność ) czy źle ( cierpienie ). Oczywiście mówimy o sytuacji, gdy ktoś nie boi się zajrzeć w głąb i zobaczyć własnych konfliktów. Ktoś kto będzie się bał zajrzeć do swego wnętrza może twierdzić, że to przyjemne, gdy partner realizuje się seksualnie poza związkiem, nie wiedząc, że nieświadomie kochanka zastępuje jej brak potencji, do której w sobie nie ma dostępu przez konflikty psychiczne.