W tym artykule chciałbym przyglądnąć się dwóm stylom wychowania rodzinnego w skali mikro i tworzenia społeczeństwa w skali makro. Styl opiekuńczy zakłada, że zaopiekowując wszystkie potrzeby człowieka, będzie miał on wszelkie warunki ku temu by się rozwijać i iść wyżej, sięgać po więcej. Jest to prawda, ale tylko po części prawda. Do 3 roku życia dziecko zależne jest absolutnie od matki i od jej opieki zależy jak zdrową strukturę osobowości wykształci dziecko. Już na tym wczesnym etapie matka empatycznie z wyczuciem, delikatnie dozuje frustrację dla psychiki, by na przykład nie przekarmić dziecka, ogólnie nie przedobrzyć. Zasada jest taka, że zaspokaja potrzeby dziecka empatycznie idealnie odczytując je, jednocześnie nie przegina w drugą stronę. By dziecko uczyło się gratyfikacji, daje delikatne poczucie frustracji psychiki jako bodziec do rozwoju i poznawania świata. Do 7 roku życia wszystko zależy od rodziców od ich empatii, opieki i umiejętności optymalnego dozowania frustracji w celach rozwojowych. Po tym okresie w fazie socjalizacji na plan pierwszy wysuwa się nauka o moralności, uczenie o przyczynach i skutkach zachowań, uczenie odróżniania dobra i zła. Opiekuńczość musi tu zejść na dalszy plan, by dziecko mogło nauczyć się funkcjonować w społeczeństwie, nawiązywać relacje interpersonalne w grupie oraz odróżniało, co powinno robić, a czego nie powinno robić. Tutaj na plan pierwszy wysuwa się konsekwencjonalizm. Dziecko musi nauczyć się rozponawać przyczyny zdarzeń i skutki podjętych działań. To rozpoznanie sprawi, że dziecko zacznie żyć moralnym i dobrym życiem. To czasami dość mocno frustruje psychikę dziecka, gdyż uczy się ono, że nie może wszystkiego dostać, i gdy podejmuje negatywne działania ponosi tego konsekwencje. W sytuacji, gdy nie uczymy/nie socjalizujemy dziecka w oparciu o konsekwencjonalizm tworzymy człowieka, który uważa, że wszystko mu się należy bez względu na wszystko. Człowiek taki nie orientuje się skąd i dlaczego przychodzą do niego skutki, nie ma również motywacji, by stwarzać dobre rzeczy w świecie. Człowiek taki staje się roszczeniowy i niestety bardzo mało odporny na frustrację ze strony świata zewnętrznego. Dzieje się tak dlatego, że nie został nauczony, że złe rzeczy, które mu się przytrafiają bardzo często on sam przywołał do swojego życia przez swoje wcześniejsze zachowania i działania.
Tutaj trzeba rozwiązać bardzo ważny problem socjalizacji mianowicie problem społecznej kontroli. Z kontrolą zawsze jest problem, gdyż ona tyle razy była nadużywana, że tak naprawdę mało kto wie, jak kontrolować bez szkody dla osobowości człowieka. Kontrola powinna się koncentrować na sprawdzaniu czy człowiek podejmuje dobre działania czy złe działania. Na tym powinna koncentrować się kontrola, w końcu nikt nie chce mieć w społeczeństwie psychopatów i socjopatów. Kontrola powinna się koncentrować na zachowaniu człowieka. Niestety w strukturach opiekuńczych ( państwach opiekuńczych ) kontrola jest skoncentrowana na tym czy człowiek jest poddany woli zarządzającego. W tym wypadku kontrola jest wyniszczająca dla osobowości, gdyż koncentruje się nie na zachowaniu czy działaniach tylko na głębokiej relacji interpersonalnej z państwem. Takie podejście wymusza niewolniczą uległość i posłuszeństwo wobec autorytetów nieracjonalnych, co musi zrodzić wiele patologii i zahamować naturalny rozwój człowieka. Koncentrując się za zachowaniu człowieka ( dobrym czy złym ) przyjmujemy rolę autorytetu racjonalnego, który wskazuje i wspomaga rozwój, jednocześnie nie dokonuje zamachu na autonomię jednostki. Człowiek wymagający posłuszeństwa, poddaństwa czyni jednostkę zależną od siebie, infantylną, nie rozumiejącą zasady przyczyny i skutku. Apeluje więc tutaj do wszystkich, którzy są autorytetami nieracjonalnymi, by przestali wymagać od ludzi, którzy są pod nimi, by rozumieli skutki swoich działań. Niestety sami przyczyniliście się do takiego stanu rzeczy, że będąc zależnymi, z tej perspektywy ci ludzie uważają, że przyczyną wszystkiego jesteście wy – autorytety. By człowiek pojął rzeczy takimi jakimi są najpierw musi wyjść z poddańczej, niewolniczej zależności od autorytetów nieracjonalnych i zacząć rozwój z pomocą autorytetów racjonalnych. Zachęcam również wszystkich tych, którzy mają styl autorytetu nieracjonalnego, by przeszli na jasną stronę mocy, zerwali z Vaderem i stali się autorytetami racjonalnymi. Wszystkim to wyjdzie na zdrowie, a i zadowolenie z pracy i życia w ogóle będzie większe, więc same plusy, minusów brak. Warto więc przysiąść i zapoznać się działem wiedzy pod tytułem konsekwencjonalizm, a następnie uczyć ludzi zasady przyczyny i skutku a co za tym idzie moralnego życia.