Trener, szkoleniowiec powinien mieć podbudowę psychologiczną dla swoich kompetencji, nie mówię, że musi być psychologiem, jednak powinien skończyć dobrą szkołę trenerów, gdzie będzie wiedza z zakresu andragogiki, procesu grupowego i psychologii. Dlaczego to jest takie ważne? Ano dlatego, że ludzie mają swoje różne cele, problemy i potrzeby, funkcjonują w oparciu o procesy i idą przez życie ze swoim indywidualnym skryptem osobowości. No dajmy na to trener nie ma wglądu w te trzy ważne dla człowieka składowe jego życia. Już nie mając wglądu jedną składową może mieć problemy w pracy, a gdy nie ma wglądy we wszystkie trzy, to będzie tu pasowało powiedzenie „ach jakaż piękna katastrofa”. Dam przykład z życia wzięty. Trener/ka jedzie robić szkolenie z komunikacji mając za cel poprawę komunikacji w firmie. Na plus trenerowi możemy zapisać, że zaopatrzył/a się w narzędzie psychologiczne do badania struktury osobowości. Ale właśnie zobaczysz za chwilę, co się dzieje jak nie ma się podbudowy psychologicznej do pracy i zaczyna się używać narzędzi psychologicznych.
Trener/ka z braku wiedzy, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji swoich działań, zbadawszy struktury osobowości ujawnił/a je na grupie, tak, że koleżanki i koledzy mogli zobaczyć kto jaką ma strukturę. Mało tego trener/ka podał instrukcję w jaki sposób komunikacyjnie można wpływać na siebie, by dana struktura była zadowolona. „Toć to otwarcie puszki Pandory” – chciałoby się zakrzyknąć. I tak w istocie się stało, wpływ takich interwencji na szkoleniu na proces grupowy jest ogromny. Takie działanie jakie omawiamy w tym studium przypadku otworzyło wrota do wzajemnej manipulacji niszcząc przy tym więzi w grupie. Jaki był efekt tego szkolenia, komunikacja zamiast ulec poprawie została zaburzona. Koleżanka bała się otwierać przed kolegą, kolega bał się cokolwiek powiedzieć koleżance sądząc, że będzie analizowany pod kątem swojej struktury osobowości. W ogóle skąd pomysł, że chcąc poprawić komunikację muszę badać struktury osobowości? Po co to komu? W pracy nad komunikacją w ogóle nie musimy wiedzieć, kto jaką ma osobowość, bo narzędzia komunikacyjne działają na każdego więc badania tu są zbędne. No chyba, że chcemy odkryć osobowości by łatwiej było manipulować i używać perswazji. No zupełnie to nie moja bajka, bo ja pracuje w oparciu o procesy i więzi, a manipulacja i perswazja wzmagają lęk i nieufność sprawiając, że każdy w grupie zaczyna walczyć o swoje.
Warto się więc zastanowić jaki cel sobie stawiam przed zamówieniem szkolenia, czy stawiam na więzi i procesy, czy na manipulację i perswazję. Może też być tak jak w opisywanym przypadku, że ktoś nie mając wiedzy zupełnie nieświadomie użyje narzędzi, które dadzą skutek odwrotny od oczekiwanego. To tak jak z nożem służy nam codziennie do krojenia i smarowania, ale dziecku małemu, które nie jest jeszcze gotowe do jego używania go nie damy bo porani siebie a może i innych. Trener/ka bez podbudowy psychologicznej używający narzędzi psychologicznych jest trochę jak to dziecko z nożem. Może mu/jej się udać przekroić bułkę lub posmarować chlebek, jednak o wiele większe prawdopodobieństwo, że porani ludzi, z którymi działa tym nożem. Poranić może również siebie. Trener/ka nie może być zagubiony/a jak dziecko i nie potrafić używać narzędzi psychologicznych. Nie zakładam, że człowiek wykonujący ten zawód może z premedytacją, celowo i nieetycznie używać narzędzi psychologicznych do uzyskania jakiś swoich indywidualnych celów. Chociaż dopuszczam możliwość, że tak również może być.